Pierre Rene Beach Ustka, Paletka cieni do powiek 

Paletę kupiłam z myślą u użytkowym makijażu typowo na wyjazd. Ma wszystko czego potrzeba i jest w neutralnych kolorach, Opakowanie jest poręczne, kartonowe, lekkie i zawiera lusterko, które jest naprawdę dobrej jakości. Moim faworytem stał się cień Tan; przepiękny kolor z cyklu #oneanddone . :) Pigment tych cieni jest naprawdę fantastyczny! Sypią się przy tym trochę; to fakt, ale przy delikatnym używaniu problem praktycznie nie istnieje. ;) Biały, matowy cień jest idealny w kącik oka. Ostatnio lubię w tym miejscu matowe cienie dużo bardziej niż te błyszczące. Zmieszany z beżem nad nim, jest idealny pod łuk brwiowy. W lecie ciemniejszy beż będzie dla mnie odpowiedni i bez mieszania. dzięki ciemnemu brązowi możemy zrobić wieczorowy makijaż i to całkiem mocny :) Do tego cienie trzymają się bez zarzutu cały długi dzień, a na odpowiedniej bazie (u mnie z Bell) wcale się nie rolują. Mam taką refleksję na temat tego produktu... Tom Ford leży w szufladzie i czeka na nowy dom, a paleta za28 zł ( w promocji) z Hebe jest w codziennym użyciu i sprawia mi radość. :) Polecam serdecznie, nie mam uwag!

Przyznam, że kiedy zobaczyłam kolory tej paletki od razu pomyślałam, że nazwa jest trafiona w punkt :) Kojarzą mi się z plażą, wakacjami i słońcem. Klasyczne kartonowe opakowanie z wygodnym, solidnym lusterkiem. Mamy w niej 6 kolorów - 3 maty i 3 błyski. Górny rząd czyli trzy pierwsze kolory to piękne, uniwersalne złotka. Podoba mi się, że nie są żółte, na prawdę bardzo ładne kolory nawet dla mnie, a miłośniczką złota nie jestem ;) Dolny rząd jest bardziej neutralny - mamy w nim matową biel i ciemny brąz dzięki któremu możemy przyciemnić makijaż i sprawić, że stanie się bardziej wieczorowy. Pozostałe kolory są raczej jasne. Maty się nieco pylą ale są bardzo przyjemne w pracy, dobrze się rozcierają, można je budować. Napigmentowanie jest w mojej ocenie w sam raz - nie zalicza się do słabego ale nie jest na tyle mocne aby zrobić sobie nimi krzywdę. Błyski są mięciutkie, kremowe, najlepiej nakładać je palcami. Dwa, środkowe są drobno zmielone, dają efekt tafli. Ostatni kolor "beach" jest bardziej drobinowy, daje bardzo intensywny, wielowymiarowy blask. Jeśli komuś kolorystyka przypadnie do gustu to bardzo fajna propozycja, choć myślę, że jak na 6 kolorów to cena jest nieco wygórowana.