Stosowałam ją też pod czepek, przed myciem w połączeniu z peh-ową maską i odnoszę wrażenie,że podkręciło jej działanie. Nie bawiłam się już wtedy w jego spłukiwanie, po prostu odczekałam tak pół godziny i dokladałam jeszcze jedną peh-ową maskę, potem myłam głowę i nakładałam znów maskę, oczywiście wszystko w wyważonych ilościach żeby nie obciążyć włosów.
Jeśli chodzi o samą aplikacje,to najskuteczniej na wilgotne włosy, ja po prostu myłam włosy,np chelatujacym szamponem,co by był lepszy dostęp do włosów, przekładałam ją do innego pojemnika z aplikatorem (dołączony aplikator po prostu pluje produktem), lekko dolewając wody, tak powiedzmy,że jednorazowo 20ml, spryskiwałam włosy,lekko masowalam,jeśli chciałam użyć z nr 3 oczekiwałam tak 20 minut i dalej wszystko znów pod czepek, tak do 2h.
Przetestowałam ją też w opcji bez mycia głowy po nałożeniu, pod czepkiem,później jeszcze jakaś Peh-owa maska,przyznam szczerze,że dużej różnicy nie zauważyłam, były chyba po prostu bardziej obciążone.
Dodałam ją też do farby przed robieniem odrostu na blond.
Jeśli chodzi o efekty - najlepiej było mi je ocenić w połączeniu z farbą i z inną maska pod czepek, znam działanie maski,więc i widzę różnicę, z maską i bez.
No i jak? Mam wrażenie,że po farbie włosy w jakiejś lepszej kondycji, mniej suche, fakt faktem,to takie włosy przy głowie,z założenia zdrowsze,nie rozjaśniam już ich intensywnie, ale mimo wszystko.
Maska też jakby podkręcona w swoim działaniu, włosy lepiej ja przyjęły.
Kiedy dałam to z nr 3 było jeszcze lepiej,z każdym używaniem lepsza struktura włosa.
Niestety jak wspominałam i przy recenzji nr 3 nie jest to efekt na zawsze, czy na super długo,u mnie kiedy włosy były w bardzo zlej kondycji znikała szybko, mniej więcej jakoś po 7 dniach właśnie,czuć było,że trzeba ponowić, kiedy były już po jakimś czasie w lepszej kondycji ponawialam ją tak raz na 10-14 dni. Mimo,że starałam się nie używać za bardzo sulfatów, to efekt trwał ile trwał.
Sulfaty szybciej wypłukują te produkty,chociaż producent twierdzi,że sam produkt z włosów nie zanika, ale z drugiej strony odradza te sulfaty,do tego dając cała serię podtrzymująca efekty,także kupy się to trochę nie trzyma,niby włosy na bieżąco się niszczą,no ale nie w takim tempie,nie wiem,nie znam się,patrzę tylko po tym co widzę na swoich włosach i są to moje osobiste odczucia :D.
Moim zdaniem olaplex to taki booster dla włosów, 0 bardziej chroni je przy farbowaniu i podejrzewam,że wpływa na strukturę,3 jeszcze trochę to dopełnia i kondycjonuje, na pewno podkręcają później działanie innych kosmetyków nałożonych po nich, im dłużej używamy olaplex i przede wszystkim efektywnie,efekt się potęguje a włosy zdają się w coraz lepszej kondycji.
Na pewno nie jest to tak zauważalna zmiana,jak po tej salonowej,solo działa tak na 60-70% startowej wersji, zdecydowanie przedłuża też jej działanie.
Na włosach tylko trochę zniszczonych może nie być to zbyt zauważalny efekt, wydaje się,że na takich po czasie,to efekt zapobiegania zniszczeniom? Mostki dwusiarczkowe niszczą się przede wszystkim przez farbowanie czy inną mocną chemię,to wiemy, ale są różne wersje w jaki sposób jeszcze, jedni piszą,że mogą to być uszkodzenia mechaniczne, prostowanie itd, inni,że to inny typ zniszczeń i na to olaplex nie podziała, ale na logikę wydaje mi się,że jeśli włos jest np z natury wysokoporowaty lub nawet średnio i tylko dlatego prezentuje się źle, to olaplex może nic nie wskórać.
Czasem po prostu włosy nie mają równowagi, są przekeratynowane,za mało nawilżone czy odzywione, albo po prostu są szorstkie z natury,bo są grube,ciemne i kręcone,albo np jeszcze obciążone kosmetykami i zbyt rzadko chelatowane. Każdy włos inny.
Takim must have,to na pewno jest dobra dieta czy suplementy, równowaga hormonalna, czasami można działać z dużą ilością super kosmetyków i czuć się zawiedzionym, bo źródło po prostu tkwi gdzie indziej.
W moim przypadku powodów było kilka, zła dieta, a może niewystarczająca,stres,niepotrzebne przy tym rozjaśnianie włosów a do tego lato,słońce,basen i włosowy armagedon gotowy.
Moje włosy są z natury falowane o lekkim skręcie,srednioporowate, ale też i rudawe,jest ich sporo, ale są cienkie w swojej objętości pojedynczego włosa. Lekko z nimi nie jest ;).
Być może wrócę przy kolejnych farbowaniach, czas pokaże,przemyśle temat.
Ma u mnie 4,w ogólnym wrażeniu,jako dopełnienie kuracji podstawowej tak na 4+, solo 4-.
Trochę uciążliwa w stosowaniu z oryginalnego opakowania, także warto od razu przełożyć ją do atomizera,który rozpyla w formie jednolitej mgiełki.