Thierry Mugler Alien Sunessence Sun Sapphire [Saphir Soleil] EDT 

Klasyk Alien bywa męczący a Saphire Soleil to jego udana letnia siostra. Lżejsza ale nie znaczy to, że słabsza! Musujące owoce - mandarynka i grapefruit na bazie alienowskiej dodają mu lekkości, tak potrzebnej w zapachach letnich. Kto lubi Aliena klasyka może się rozczarować, ale kto szuka Aliena, którego będzie mógł nosić latem, temu polecam zdecydowanie wersję Sunessence Saphire Solei. Niestety pozostałe znane mi wersje Aliena Sunessence nie są tak udane. Optymistyczny, rześki ale nadal z Alienowym pazurem. Niestety, jest to limitowana wersja z 2010r. Trwałość bardzo dobra powyżej 4 godzin. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Ta wersja jest nieco lżejsza i młodsza niż klasyczny Alien, czuć w niej czerwone cytrusy, szczególnie w nucie głowy. Ale jednak co Obcy, to Obcy - charakterystyczne, alienowe nuty dominują i mamy zapach tylko trochę mniej intensywny niż klasyk. Z resztą bardzo go przypominający, chyba najbardziej spośród Muglerowych limitowanek. Ja fanką klasyka nie jestem, więc tylko na trzy. Trwałość bardzo dobra. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: próbka

Jako miłośniczka Aliena EDP, nie mogłam nie skorzystać z okazji posiadania tej wersji. Jak dla mnie mało się różni od klasyka, jest równie piękny, mocny i trwały. N początku wyczuwam nutki owocowe ale bardzo krótko, po chwili to ten sam super zapach i wcale nie tylko do używania latem. Często spotykany w promocjach w UK. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 60ml

Jak już kiedyś powiedziałam: Mugler to MISTRZ. Nie liczy się to by namieszac różnych skladników, wlac w ładny flakon i puścić na rynek jako nowość perfumiarska. liczy sie to by je umiejętnie dobrać. I pod tym względem zapachy Mugler\'a są na miejscu nr 1. Pomelo w iinych znajomych perfumach było mdłe i całość sprawiała, że się zniechęcilam i poszła flacha w świat (Tom Tailor Speedlife). Pomelo w tym wydaniu Aliena cudnie współgra z grejfrutem, który dodaje mu ostrości. Jaśminowa baza jest najlepszym tlem jakie by tylko mogło tu być. Zapach jest piękny. uważam że podobałby się każdemu. Moje zdanie na temat zapachy wynika z tego, że w moim przypadku tak właśnie jest. Każdy pyta co to za zapach, jest pod wrazeniem walorów estetycznych flakonika i pyta ile kosztowal. Mam koleżankę, która z wielkim uwielbieniem mi je podkrada. Jest to woda toaletowa i mem pewne zastrzeżenia co do trwałości na dkórze. najlepiej trzyma się na włosach i ubraniach. Zapachu nie da się opisać. Trzeba go po prostu powąchać. Ale naprawdę polecam! Jestem ciekawa pozostałych wersji letnich, np. Eau Luminescente. Bo wersja Ambrowa całkowicie odbiega od reszty, ale ma w sobie cos interesującego. Używam tego produktu od: 2011 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 60ml

To moja ulubiona jak dotychczas odsłona letnia Aliena. Zapach klasycznego Aliena w tle, ale całość przebija nuta mandarynek, która właśnie dodaje tej lekkości wakacyjnej. Zapach bardzo trwały, trwający cały dzień. Szkoda, że limitowanka, bo to bardzo udana kompozycja. I ta pomarańczowa buteleczka - całokształt na 5 gwiazdek.

Aliena nie lubie. Nie umiem tego uzasadnic - dla mnie jest zimny i obcy, po prostu nie mój. A jego kolejne wersje przywołują Milne`a - im bardziej Puchatek zaglada, tym bardziej Prosiaczka nie ma ;) Buteleczka ładna, ale nie zawyzam i nie zanizam ocen opakowaniem. zapach jest alienowaty, zimny, z nuta, ktora mnie drazniła w klasyku. nie czuje grejpfruta ani pomelo ani mandarynki, jak poprzedniczka :( Dosc intensywny i trwały. Zimne, biale kwiaty. Baaardzo nie mój. Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Buteleczka cudna! Bardzo mi się podoba, zresztą jak wszystkie flakoniki Alienowe. Nie wiem czemu w składzie nie ma mandarynek? Ja czuję praktycznie tylko mandarynki, może jeszcze lekko cytrusowe pomelo. Ale jak zerknęłam na nuty, to aż jestem zdziwiona, że nie ma mandarynek. Zapach typowo wakacyjny, letni, na wesołe i słoneczne dni. Ponownie chyba nie kupię, z tego względu, że mocno za serce mnie nie chwycił, więc wolę w to miejsce poznać coś innego:) Jednak chciałam zaznaczyć, że zapach jest ciekawy i w żadnym innym jak do tej pory mandarynek tak nie czułam:)Używam tego produktu od: - Ilość zużytych opakowań: 10ml

Bardzo podobny do klasyka, troszkę lżejszy i bardziej transparentny, na początku czuję trochę lekko słodkich nutek, później jest typowy Obcy jaśmin tym razem połączony z tropikalnym aromatem gardenii, baza już typowo Alienowa, jaśminowa z odrobiną ambry. Trwały, otula miłą mgiełką, nie tylko na wakacje. Buteleczka boska! Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test

To pierwsza letnia wersja Obcego, która mnie porwała (oczywiście poza klasykiem i edt). Niby cytrusy - grapefruit, niby pomelo - ale ja i tak wyczuwam głównie boski jaśmin ... Dla mnie kompozycja jest tylko minimalnie wzbogacona w letnie nuty, które na dodatek pięknie współgrają z bazą. Mój ukochany Obcy ... Jest wyczuwalny na skórze równie długo, jak klasyczny Alien. A włosy nim pachną i na drugi - trzeci dzień. Nie wiem, jak Mugler to zrobił, ale to naprawdę mistrzowski zapach na bazie jaśminu... nie znam piękniejszego ... Zawsze kiedy go wącham czuje się, jakbym naprawdę zetknęła się z czymś nieziemskim, z czymś co mnie fascynuje i przyprawia jednocześnie o dreszcze. Skropiona nim, czuję się po prostu wyjątkowo i dzieckiem Wszechświata. Nie wyobrażam sobie, że tego zapachu może nagle zabraknąć. Alien - klejnot wśród zapachów. KWC Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: duuużo próbek