Jil Sander Softly EDT 

Jest wiele perfum, mgiełek, które nadają się do snu, ale jeśli chodzi o Softly od Jil Sander - są one niemal do tego stworzone. Uważam, że jest to jedyne sensowne przeznaczenie tej wody toaletowej, ale takie perfumy tez są potrzebne i je doceniam. Próbowałam nosić je na dzień do pracy, ale zupełnie znikają i ich nie czuję , są zbyt delikatne , żeby przedrzeć się przez inne zapachy, które czuję w ciągu dnia. Za to przez snem...Są idealne. Delikatne, lekko pudrowe, wyczuwam w nich świeżość bawełny. Spryskuje nimi głownie piżamę i zapach zostaje na niej aż do następnego prania. W nocy nie przeszkadzają , lekko otulają. I mimo, że prawie ich nie czuję to wyraźnie zaczynam je czuć gdy nakładam już spryskaną nimi piżamę kolejnego wieczora. Zapach jest kompletnie nieinwazyjny i stanowi relaksujący dodatek do snu. Zresztą nawet na opakowaniu jest napis "Relaxing Eau De Toilette" czyli relaksująca woda toaletowa, więc to świadczy o takiej intencji autora zapachu. Na szczęście zapach jest nie strasznie drogi, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć, że nie każdy będzie chciał wydać nawet te 100 zł na odprężający zapach do snu... Dla mnie to takie guilty pleasure, że mogę spryskać się tą wodą przez pójściem spać :)