Lirene Dermoprogram Odżywcze serum do rąk i paznokci `Regeneracja` 

Używam tego serum z małymi przerwami prawie od roku i za każdym razem, jak kupię inny produkt do rąk i paznokci, to po jakimś tygodniu wracam do Lirene, moje dłonie chyba się od niego uzależniły. Nigdy nie przywiązywałam wielkiej wagi do produktów pielęgnujących dłonie, po prostu zawsze smarowałam je "jakimś" kremem i było w porządku. Dopiero kiedy kupiłam serum Lirene zobaczyłam różnicę. Opakowanie: nieduża tubka, bardzo poręczna, ale troszkę za twarda i pod koniec ciężko wycisnąć z niej kosmetyk Konsystencja: bogata, ale niezbyt tłusta, taka w sam raz, krem łatwo się rozsmarowuje, ale pozostawia na dłoniach lekką warstwę (ja lubię taki efekt) Zapach: przyjemny, niezbyt mocny, długo utrzymuje się na dłoniach, ale nie jest przytłaczający Działanie na dłonie: wygładza, odżywia i nawilża, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, regeneruje (często przebywam w pomieszczeniach klimatyzowanych i często odkażam ręce, a serum Lirene ratuje mnie przed katastrofą w postaci suchej, spierzchniętej skóry) Działanie na paznokcie: i tutaj dzieje się magia - serum doskonale odżywia płytkę (na co dzień nie maluje paznokci) i znakomicie zmiękcza skórki, dzięki niemu mogę ograniczyć zbiegi manikiur do minimum

Krem otrzymałam w prezencie, przyznam, że długo zajęło mi jego zużycie. Zacznę od tego, że jestem posiadaczką dość wrażliwej skóry na dłoniach. Mam dużą tendencję do przesuszania, szczególnie zimą, więc często potrzebuje dużej dawki nawilżenia. Preferuję do dłoni produkty delikatne, bo często coś mnie uczula w dłonie. Krem zapakowany jest w małą tubkę z plastikowym zatrzaskiem, który jest porządny. Opakowanie zmieści się czy to w torebce, czy to w szafce nocnej. Można go mieć zawsze pod ręką. Konsystencja kremu jest dość lekka, w kierunku rzadkiej. Największym plusem produktu jest napewno zapach - przepiękny różano - malinowy, aczkolwiek jest on delikatny i subtelny. Produkt jest wegański. Zawiera 96% składników pochodzenia naturalnego. Został wzbogacony o olejek z róży pustyni, hydrolat z róży i glicerynę. Co do działania produktu, to nakłada się dobrze i podczas użytkowania wchłania się dość szybko. Nie lepi się, nie zostawia tłustych plam. Jego nawilżenie jest natomiast na niskim poziomie. Sprawdzi się tylko dla efektu podtrzymania ładnych i nawilżonych dłoni. Na pewno kiepsko sprawdzi się w przypadku bardziej wymagającej skóry dłoni, która potrzebuje ratunku, czy też mocnego nawilżenia. Poleciłabym ten krem na przykład na miesiące letnie, na zimę moim zdaniem jest za słaby i zdecydowanie odpada.

Serum dorwałam na promocji, zdecydowałam się na nie szukając alternatywy do długo wchłaniających się kremów do rąk. Ma przepiękny zapach, szybko się wchłania i nawilża dłonie, regeneruje i pozostawia gładką skórę. Opakowanie jest praktyczne, idealne do torebki. Jest wydajny i moim zdaniem wart uwagi

bardzo lekki krem rzadkiej pachnącej konsystencji. Nie wysusza rąk nie powoduje podrażnienia skóry w przypadku na nakładanie go na bardzo suche miejsca. Bardzo polecam

Kupując ten krem spodziewałam się lekkiej, nietłustej konsystencji ale jednocześnie odżywienia i nawilżenia, co z resztą sugeruje producent. Konsystencja owszem jest lekka, ręce się nie lepią, krem dosyć szybko się wchłania. Niestety nie nawilża on dostatecznie ani nie odżywia, ani też nie regeneruje. Ot, zwykły, lekki krem do rąk. Dla bardzo wymagających czy przesuszonych dłoni (o co łatwo w dobie permanentnej dezynfekcji rąk) się nie sprawdzi. Plusem jest śliczny różano-malinowy zapach, delikatny ale wyczuwalny, trochę taki elegancki ;)