Szczotkę tę otrzymałam w prezencie na Mikołajki w 2022 roku. Mój poprzedni Tangle Teezer wówczas był już stary i umierający, proszący się o wymianę (miałam go wiele lat). Tym razem chciałam postawić na coś większego i wybrałam właśnie szczotkę Anwen. Tak, sama sobie ten prezent wyprosiłam od bliskiej osoby :D.
No więc na dobry początek wspomnę o swoim rodzaju włosów, bo to ma duże znaczenie przy recenzowaniu produktu z tej kategorii. Są niskoporowate, cienkie, długie, totalnie proste i naturalne. Przy takich Tangle Teezer sprawdzał się świetnie. Przeskok z tak małej szczotki na tak dużą był dość drastyczny dla mnie, jednak szybko się przyzwyczaiłam. Wybrałam sobie wersję z fioletowymi wypustkami (była też do wyboru z czarnymi, ale fioletowe wydawały mi się ciekawsze). Jeszcze na internetowych zdjęciach spodobała mi się przede wszystkim z tego względu, że jest drewniana, a drewno to ja lubię. Dokładniej jest to drewno bukowe, niesamowicie twarde i solidne, a do tego efektowne. Szczotka ma ergonomiczny kształt, dobrze leżący w ręce, bez wbijających się ostrych kątów w wewnętrzną część dłoni. Ja ją chwytam na różne sposoby, nawet pomijając uchwyt, choć najczęściej trzymam ją w połowie za uchwyt i w połowie za ''głowę''. Wypustki zakończone są małymi kuleczkami, dzięki czemu nie drapią skóry głowy. W tym przypadku rzeczywiście tak jest, bo niektóre szczotki mimo kuleczek i tak drapią, ponieważ mają wystające kawałki plastiku. Tutaj takiej fuszerki nie ma. Ponadto są to mega wytrzymałe wypustki! Nie wypadła mi i nie zniszczyła się jeszcze ani jedna, a podkreślam, że szczotka jest w użyciu półtora roku! Używam jej zarówno na suche włosy, co jest najczęstsze, jak i na mokre (po myciu i pod prysznicem, wczesując odżywki/maski). Także wow! Tak samo nie zniszczyła się poduszka, która jest wykonana z kauczuku. Nigdy się nie rozkleiła, co przy innych, a przede wszystkim najtańszych, szczotkach tego typu jest normą już niekiedy po paru użyciach. Rzeczywiście nie szarpie włosów nadmiernie, nie niszcząc ich przy okazji. Jednak jej właściwości antystatyczne są połowiczne, bo to zależy od sytuacji i stanu włosów. Wielokrotnie stawały dęba, w moim przypadku na końcówkach lub na grzywce, za co tej szczotki nie obwiniam. Na pewno zauważyłam, że odkąd ją regularnie używam, to pasma są jakby w lepszym stanie, gładsze i bardziej błyszczące. Nooo powiem Wam, że to naprawdę premium jakość, a cena wcale nie odstrasza. To jest zakup na lata, a w takie warto inwestować. Dla mnie to hit, dlatego tak też ją oznaczam :).
Zalety:
- Wykonana z twardego, solidnego i efektownego drewna bukowego
- Ergonomiczny kształt
- Wypustki zakończone kuleczką, które rzeczywiście nie drapią
- Nie szarpie i nie wyrywa nadmiernie
- Regularne używanie poprawia ogólny stan włosów
- Prześwietna jakość, po półtora roku używania wciąż nic nie pękło, nie zniszczyło się, nie odkleiło i nie odpadło!
- Mega fajny design :)
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu