Tusz kupiłam na wyprzedaży za jakieś zawrotne 5zł, ale takiej szczotki jeszcze nie miałam, ani tym bardziej tuszu do rzęs od Revolution, ponadto był opakowany w dobrze zaklejony kartonik, więc skusiłam się.
Wizualnie wygląda na jeden z lepszych. Ma właśnie kartonik, zabezpieczony elegancko, napisy także są takie z klasą. Po otwarciu ukazuje się nam dość spory wałkowaty produkt, na szerokość jak Maybelline Total Temptation, ale nieco od niego "niższy". Skuwka jest złota, chyba plastikowa ale niemal jak metalowa, a reszta buteleczki jest beżowa matowa, ze złotymi napisami i designem jak kartonik zewnętrzny. Ogólnie cieszy oko.
Szcoteczka jest wygięta, nieco dłuższa niż standardowo, silikonowa. Podczas malowania stwierdziłam jednak, że do mojego oka jest nieco za duża, mimo, że ja tam lubię duże szczoty. Jednak ta, w takiej formie podaje zdecydowanie za dużo produktu, choć nie wykluczam, że chodzi tutaj o dość dziwną konsystencję.
Maskara jest mokra, ale jednocześnie srogo napigmentowana i gęsta. Za pomocą jej szczoty nie da się dobrze pokryć rzęs, muszę pomagać sobie czystym czesadełkiem. Nie lubię tracić na to czasu, więc rzadko po nią sięgam. Poza tym jeśli chodzi o konsystencję - przez kilka, kilkanaście minut mam wrażenie że rzęsy, mimo że solidnie rozczesane, dalej się kleją do siebie. To ustaje po tym czasie i tusz trzyma się rewelacyjnie, nawet w deszczu, nie odbija się ani nie kruszy. Jednak aplikacja i ten czas po niej jest dość uciążliwe, bo preferuję zasadę "tusz i już", ostatni element makijażu u mnie, wychodzę i mnie nie ma ;) Tutaj muszę się jeszcze namachać i odczekać poirytowana. Czy to warte tego efektu? Druga warstwa to już w ogóle kłopot, chyba ze 20minut musiałabym czekać. Może to kwestia szczoteczki, może niedopracowanej formuły, ale to kolejny produkt, wręcz eksperyment z mojej strony, od Revolution (tutaj akurat podmarka PRO), który mnie zniechęca i mam poczucie chińskiej jakości. Chociaż mówię - tusz trzyma się fajnie calutki dzień. Może zmęczę go jakoś, ale póki co nie zachęciło mnie to, aby jeszcze kiedykolwiek kupić maskarę od MUR. Ale tusze do brwi lubię (tutaj akurat od Makeup Obsession). No cóż.
Zalety:
- Utrzymuje się świetnie cały dzień
- Odporny na deszcz i pot
- Ładnie unosi rzęsy
- Wydłuża już przy pierwszej warstwie
- Ładnie pokrywa rzęsy i rozczesuje (trzeba się wspomóc inną szczoteczką)
- Nie kruszy się
- Nie odbija się
- Bardzo elegancki design opakowania
- Zabezpieczony w oklejony kartonik
- Mocno napigmentowany 100% czerń
- Duża wygięta szczoteczka silikonowa
Wady:
- Nie umiem się dogadać z tą szczoteczką (jest dla mnie za duża)
- Podaje ona też za dużo produktu
- Trzeba się trochę nim bawić wspomagając się inną czystą szczoteczką do wyczesywania
- Ciężko nałożyć drugą warstwę póki się klei niemiłosiernie
- Klei się jeszcze przez kilka do kilkunastu minut po nałożeniu
- Dość gęstawa konsystencja
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie