Manufaktura Piękna Olejek uniwersalny twarz, ciało i włosy `Śliwka w cynamonie` 

Zakochałam się w tym olejku. Ma fenomenalny zapach, przypominający święta. Dobra konsystencja, nie klei się, dobrze rozsmarowuje, nie uczula. Dodatkowo opakowanie ma dobry dozownik, olejek się więc nie wylewa. Naprawdę trafiona inwestycja.

W codziennej pielęgnacji na różnych płaszczyznach bardzo cenię sobie uniwersalność naturalnych olejków. Kupuję ich sporo ale staram się aplikować je dosyć często, z racji tego, iż zdaję sobie sprawę, że nie szczycą się one raczej długim terminem przydatności, co jest normalne przy tak naturalnych produktach. Kosmetyki z tej kategorii zdobyły moje uznanie kiedy zaczęłam się interesować świadomą pielęgnacją włosów, czytać sporo na ten temat oraz dowiadywać się o tym, jak najbardziej dbać o czuprynę tak, aby rosła ona zdrowa, nie łamała się i prezentowała się w sposób zdrowy i lśniący. Nie ma co ukrywać, że olejowanie to jeden z podstawowych kroków do sukcesu, a że moja fryzura bardzo lubi ten zabieg to stosuję go regularnie i zużywam spore ilości olejków. Oczywiście stosuję je także do mojej skóry, zarówno na ciele jak i na buzi z racji tego, że z natury jest ona bardzo sucha i skłonna do podrażnień. Tym razem wybrałam dla siebie propozycję od marki Manufaktura Piękna, która dostępna jest w drogerii Rossmann. Do tej pory nie miałam okazji testować niczego od tego producenta, ale bardzo mnie ciekawiła ze względu na przepiękne opakowania i ciekawy skład. Spośród kilku dostępnych opcji padło na wersję o nazwie Śliwka w cynamonie. Opakowanie tego produktu to szklana, przeźroczysta buteleczka o pojemności 100 ml. Znajdziemy na nie sporych rozmiarów etykietkę w odcieniu bieli oraz fioletu z podstawowymi informacjami o kosmetyku, logiem jego producenta, dłuższym opisem czy oczywiście składem. Olejek ma jasnożółtą, częściowo transparentną barwę. Pachnie naprawdę cudownie. Na pierwszy ogień wysuwa się tutaj słodka śliwa, trochę później dołącza do niej nuta cynamonu. Całość jednak nie jest do końca świąteczna, jak może się wydawać, jest bardzo uniwersalna, przepiękna, sprawia, że aż chce się używać tego produktu. Jak na olejek ma całkiem wodnistą, lejącą się konsystencję. Produktu tego używałam oczywiście głównie do olejowania moich włosów. Aplikowałam kilka pompek na wcześniej zaaplikowany żel aloesowy i trzymałam przez ponad godzinę. Jak dla mnie kosmetyk ten radzi sobie w tej roli bardzo dobrze. Sprawia, że fryzura jest bardziej sypka, lekka i gładka. Dodatkowo zyskuje na błysku, łatwiej się rozczesuje, jest bardziej miękka i nawilżona. Wygląda i układa się znacznie bardziej elegancko. Nie przetłuszcza. Kosmetyk był przeze mnie nakładany także na skórę. Świetnie sprawdza się jako ostatni etap pielęgnacji w celu domknięcia działania serum oraz kremu. Kolejną jego zaletą jest fakt, jak dobrze działa jako złagodzenie skóry po goleniu np. na nogach. Całkiem szybko się wchłania i nie pozostawia zbyt tłustej, ciężkiej warstwy. Oczywiście zmiękcza, nawilża i koi. Jak najbardziej urzeka mnie uniwersalność i wszechstronność tego kosmetyku. Mogę go polecić zarówno do pielęgnacji włosów, ciała jak i twarzy. Nie jest drogi a przy tym bardzo wydajny.

Olejek ma wspaniały zapach śliwki i cynamonu, który rozpieszcza zmysły. Zapach długo po aplikacji olejku utrzymuje się na skórze. Skóra zostaje nawilżona i wygładzona oraz rozświetlona. Stosuje zarówno na suche jak i mokre ciało. Od czasu do czasu natłuszczam skalp i z łatwością się zmywa, a łupież znika. Zdarzało mi się posmarować twarz i nic złego się nie stało, ew. kilka kropel dodałam do porcji kremu do twarzy wieczorem. Butelka wykonana z bezbarwnego szkła z pompką, która potrafiła się czasem zacinać :( Widać zużycie produktu. Pojemność 100 ml, dostępność w Rossmanie, dobra cena, a i tak często są promocje. Zdecydowanie kupię kolejne opakowanie w okresie jesienno-zimowym :)))

Zamawiając go nie zwróciłam uwagi, że nie jest to czysty olej z pestek śliwki a mieszanka kilku olejów. Do włosów sprawdza mi się dobrze, bo moje włosy lubią olej np.migdałowy, który jest tu w składzie ale dużo bardziej wolą czysty olej z pestek śliwki. Do olejowania moich średnio porowatych, puszących się włosów jest w porządku. Nie ma może efektu wow, ale włosy są gładsze i bardziej błyszczące. Jednak nie jest to efekt, który sprawi, że kupię ten produkt ponownie. Do ciała mi się nie sprawdził. Skóra dobrze go wchłaniała. Nic się nie lepiło, jednak nie była jakoś super gładka po nim. Zapach początkowo mnie odrzucał. Jak kocham zapach śliwki i cynamonu osobno, to tutaj ta mieszanka pachniała mi początkowo jakby octem? Dla z czasem się przyzwyczaiłam. Nie czuć go na ciele rano jak smarowalam się wieczorem a na włosach po myciu też nie było go czuć. Jest ten zapach lekko ostry. Na pewno brak mi tu tego charakterystycznego dla oleju ze śliwki zapachu marcepanu. Podoba mi się opakowanie. Jest proste ale miłe dla oka i ma pompkę. Ceny nie pamiętam, ale produkt jest naprawdę wydajny. Mój juz jest po terminie a nadal pachnie tak samo i działa bez zmian. Na twarz nie używałam, więc tu się nie wypowiem. Ogólnie u mnie działanie zbyt średnie bym kupiła ponownie. Tym bardziej patrząc na zapach, który mi nie pasuje.

Oleje i olejki to jedna z moich ulubionych form kosmetyków do ciała. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok pięknych szklanych buteleczek z olejkami od Manufaktury Piękna. Zdecydowałam się na apetycznie brzmiącą opcję śliwki w cynamonie. W składzie mieszanka olejów, które zawsze dobre działały na moją skórę. Po kilku tygodniach używania tego produktu widzę, że moja skóra jest odżywiona i miękka. Uwielbiam rozmasowywać ten olejek po całym ciele jako zakończenie wieczornego rytuału pielęgnacyjnego. Ogromną rolę odgrywa tutaj zapach kosmetyku - producent pisze coś o nutach marcepanu, ale, na szczęście dla mnie, zupełnie ich nie wyczuwam. Mocno wyczuwalne są natomiast nuty śliwkowe ze szczyptą cynamonu. Prawdziwie jesienna mieszanka, która utrzymuje się jeszcze długo po nałożeniu na ciało. Dodatkowy plus za pompkę i osłonkę do aplikatora.