Yonelle Roses Beauty Night Cream Krem nasycony różami na twarz i pod oczy na noc

Tak samo jak poprzedniczka, otrzymałam najpierw próbkę, ale kremu na dzień i wróciłam do drogerii po pełnowymiarowy produkt, łącznie z kremem na dzień. No i zakochałam się w nich, szczęśliwie po dziś. Samo opakowanie sprawia bardzo dobre wrażenie, wiem na co wydałam całkiem spore pieniądze. Kartonik kremu jest duży, ma wspaniały różowy kolor i mieniące się elementy. Wygląda jak krem jakiejś wróżki, lub Barbie księżniczki. Moja wewnętrzna mała dziewczynka była całym procesem odpakowywania wręcz zachwycona :) W kartoniku znajdujemy niespodziankę - klejnot skryty w różowej bibułce. Bardzo elegancko się to prezentuje. Samo opakowanie kremu jest pięknie pomyślane - kulisty kształt, mieniący się w słońcu. Co prawda jest to plastik, ale zachwycona całą resztą jakoś mi to nie przeszkadza :D "Serce" klejnotu jest różowe i prześwituje przez krzywizny bryłki tworząc ładny efekt. Opakowanie odkręca się i by dotrzeć do kremu trzeba podnieść wieczko, które miło mnie zaskoczyło. Do kremu dostarczona jest jeszcze szpatułka do aplikacji. Była to dla mnie nowość, i bardzo ją doceniam, bo nie maczam swoich palców w zawartości, co czyni proces bardziej higienicznym. Jest to ważne, bo krem jest bardzo wydajny! Szkoda go zepsuć niechcianą florą :) Oprócz szpatułki do zestawu dołączona jest również instrukcja jak wykonać poprawnie masaż twarzy, by kosmetyk lepiej się wchłonął i przyniósł jak najlepsze efekty. Krem ma delikatny różowy kolor i ma odrobinę inną konsystencję niż ten na dzień. Z jednej strony bardziej śliską, z drugiej nieco tłustszą ale absolutnie nie tłustą! Wchłania się wspaniale, zostawiając na twarzy delikatny różany aromat. Uwielbiam go. Skóra po aplikacji się odpręża, jakby po męczącym dniu otrzymała odżywczy kompres, ciężar dnia schodzi i zostaje różany spokój. Mam cerę 30+, mieszaną z bliznami potrądzikowymi i tendencją do niedoskonałości w strefie żuchwy. Krem poprawił wygląd mojej cery. Przestała być szara, ziemista, nabrała jędrności i spłyciły się naczynka i inne zaczerwienienia. Rzeczywiście buzia nabrała z czasem zdrowszego kolorytu oraz struktura skóry wygładziła się. Efekty przerosły moje oczekiwania. Czuć, że używa się kremu premium. Absolutnie nie żałuję wydanych pieniędzy, chociaż nie ukrywam, że poluję na wszelkie okazję, a czasem da się kupić ten krem nawet 100zł taniej niż w cenie regularnej. Mam za sobą kilka słoiczków i zamierzam kupić następne. Krem jest bardzo wydajny, starczył mi na cztery do pięciu miesięcy codziennego używania. Moja cera nie wymagała używania dużych jego ilości, stąd może ta oszczędność. Co jest jeszcze super? Krem nadaje się również pod oczy i dla mnie jest zupełnie wystarczający w tych rejonach.

Początkowo otrzymałam próbkę kremu do zakupów w drogerii. Po przetestowaniu wróciłam do sklepu po pełnowymiarowy produkt. Opakowanie jest po prostu piękne, wizualnie przypomina diament, ładnie odbija światło i się mieni. Krem ma bardzo przyjemny różany zapach, który uprzyjemnia stosowanie kosmetyku i działa odprężająco. Konsystencja jest lekka i powiedziałabym, że żelowa. Dobrze się rozprowadza na skórze i jest wydajny, nie trzeba wiele produktu aby dokładnie pokryć całą twarz. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepiej skóry. Kolejnym plusem jest zastosowanie kremu, ponieważ nadaje się on do stosowania na skórę twarzy jak również pod oczy. Po zastosowaniu od razu czuć, że skóra jest miękka i nawilżona. Przy regularnym stosowaniu widać, że skóra jest wygładzona a zmarszczki zredukowane. Mam mieszaną cerę i krem nie powoduje zapychania się porów. Jedynym minusem jest wysoka cena ale wychodzę z założenia, że lepiej zainwestować w jeden dobry krem niż wydawać pieniądze na kilka tańszych, które nie dają takich efektów.