I Heart Revolution Fixing Spray Grapefruit Rozświetlający utrwalacz makijażu w sprayu

Mój codzienny makijaż nie jest w stanie obejść się bez zastosowania utrwalającej mgiełki. Uwielbiam efekt, jaki jest w stanie przynieść mi tego typu kosmetyk oraz to, jak bardzo wielofunkcyjny i pomocny potrafi być. Wszelkiego rodzaju fixery od marki Makeup Revolution cieszą się u mnie ogromnym sentymentem, dlatego, że były to pierwsze tego typu produkty jakie wprowadziłam do swojego makijażu jeszcze za czasów, kiedy uczęszczałam do liceum. Między innymi właśnie dlatego do tej pory zdarza mi się zakupić coś od tego producenta aby sprawdzić, jak po czasie i zdobytym nieco większym doświadczeniu w wykonywaniu makijażu sprawdzają się ich produkty, które w mojej pamięci zapisały się jako niezwykle udane. Tym razem zdecydowałam się na rozświetlającą wersję o zapachu grejpfruta. Udało mi się zakupić tę propozycję na stronie jednej z drogerii internetowych i z tego co widzę, to jest to szeroko dostępny kosmetyk, warto jednak dobrze posprawdzać różne strony, gdyż jego cena potrafi być bardzo rozbieżna. Produkt zamknięty został w wykonanej z plastiku buteleczce o pojemności 100 ml. Na opakowaniu oczywiście dominują wszelkie odcienie pomarańczy, jest ono bardzo energetyzujące i w pewien sposób nawet urocze. Widnieje na nim etykietka z grafiką grejpfrutów, ale i logiem producenta oraz nazwą kosmetyku. W rolę aplikatora wciela się tutaj klasyczny psikacz, który wydobywa produkt z opakowania tworząc z niego formę klasycznej, lekkiej mgiełki. Fixer pochodzi z tej samej serii w której znajdziemy także wersję z awokado, którą również miałam okazję testować i recenzować i w mojej ocenie była ona tragiczna. Tutaj sytuacja jest z goła inna, tak naprawdę jest to prawdziwe przeciwieństwo tamtego kosmetyku. Mgiełka ma przyjemny zapach, może trochę sztuczny, ale w dalszym ciągu przypominający cytrusowe nuty. Delikatnie rozświetla naszą cerę, nadając je tak przyjemnie subtelnego glow. Ja najbardziej polubiłam formę aplikacji, w której psikam sobie tym kosmetykiem całą twarz jeszcze przed przypudrowaniem, a potem, na zakończenie całego make up'u, zaaplikować go jedynie na boki twarzy. Moja strefa T lubi się wyświecać, dlatego rozświetlający produkt mógłby jej nie służyć, za to bardzo lubię, jak moje policzki nie są matowe tylko właśnie zyskują na rozświetleniu i tego typu kosmetyk jest w stanie mi to zapewnić. Jeżeli chodzi o utrwalenie całej buzi, to mogę powiedzieć, że efekt jest raczej średni i krótkotrwały. W tej kwestii ten produkt niestety niezbyt się popisał. Mimo to fajnie odświeża naszą skórę. Moim zdaniem kosmetyk ten może i nie jest najlepszy w swojej kategorii, ale zdecydowanie ma w sobie coś ciekawego i przekonującego. Dla mnie stosowanie go to prawdziwa przyjemność. Jest to produkt ciekawy, warty zakupu, ale nie ma co ukrywać, że nie jest to coś, bez czego nie stworzymy idealnego makijażu.