Bielenda Professional Peptide Lift, Koncentrat ujędrniający z syn®-coll 5% i peptydem miedzi 

Serum dostałam jako taki prezent do zakupów z okazji urodzin marki Bielenda. Postawiłam je na półce i tak czekało to małe cudeńko na swoją kolej. Mam 31 lat i zauważam u siebie pierwsze oznaki starzenia. W końcu użyłam serum pierwszy raz i woow! Samo stosowanie daje już przyjemność. Formuła jest niezwykle lekka i ekspresowo się wchłania. Zapach bardzo przyjemny, elegancki. Twarz jest po nim mięciutka, rozpromieniona, odżywiona. Zauważyłam również spłycenie zmarszczek, głównie na czole. Nie obciąża, nie zapycha - ja stosowałam zamiast kremu lub pod krem z SPF. Jak dodajcie do tego picie ok. 2 litrów wody dziennie - efekt wow gwarantowany :)

Na przestrzeni ostatniego półrocza zmieniłam swoją rutynę pielęgnacyjną i postawiłam na inne składniki aktywne niż dotychczas. Nigdy wcześniej nie używałam peptydów, a już tym bardziej peptydu miedziowego. Skorzystałam z mega promocji na stronie Bielendy Profesjonalnej i skusiłam się na to serum. Ma bardzo przyjemną konsystencję lekkiego mleczka. Dosyć dobrze się wchłania i pozostawia skórę minimalnie rozświetloną. Wolę używać tego produktu na noc niż na dzień, uważam, że lepiej pracuje, gdy śpimy, bo skóra wtedy bardziej się regeneruje, a taki jest właśnie cel peptydów. Poza tym raczej nie nadaje się pod makijaż, bo u mnie coś się rolowało. Działanie tego serum to magia, tak naprawdę w ciągu paru godzin następuje wygładzenie skóry, wypełnienie i wypłaszczenie zmarszczek. Znacznie i odczuwalnie poprawia się elastyczność, napięcie i gęstość skóry. Sądzę, że każda kobieta w wieku dojrzałym powinna się zainteresować tym produktem, oczywiście jeśli zależy jej na lepszym wyglądzie. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić jest zapach, brakuje mi tutaj ładnej nuty zapachowej, która dopełniłaby luksusowy charakter tego kosmetyku. Opakowanie szklane, eleganckie i z wygodną, higieniczną pompką. Pojemność mała i produkt raczej nie jest wydajny przy regularnym stosowaniu, ale można go sobie dozować i używać parę razy w tygodniu - u mnie występuje jako wsparcie przy kuracji retinolem i to połączenie to sztos.