Selfie Project Peeling enzymatyczny do cery trądzikowej 

Moja cera lubi mocne peelingi, jednocześnie nie drażniące, ale wyłącznie bez drobinek. Moim ulubieńcem była Tołpa 3 enzymy, ale odkąd zmienili skład, to już całkiem ten produkt jest do niczego. Szkoda, że zepsuli taki fajny kosmetyk. Musiałam więc poszukać innego. I tak natknęłam się na Selfie Project. Skład wydawał się całkiem przyzwoity, więc postanowiłam spróbować. Produkt ma postać przezroczystego żelu. Na początku stosowałam raz w tygodniu, jak to mam w zwyczaju. I ciężko mi było wtedy powiedzieć, czy ten produkt coś robił. Jeśli złuszczał, to ani tego nie odczuwałam, ani nie widziałam po wyglądzie skóry. Ale producent zaleca stosować nawet 2-3 razy w tygodniu. I pewnego razu tak spróbowałam - użyłam go 3 razy w tygodniu. Trzymałam go na twarzy 15 minut, tak, jak jest zalecone na opakowaniu. I za 3 razem czułam już jakby bolesność skóry. To było takie dziwne uczucie, jakby była już złuszczona i nie zdążyła odbudować nowej warstwy hydrolipidowej. Z tego wniosek, że peeling mnie podrażnił. Na szczęście nie miałam czerwonej buzi, ale uczucie pieczenie i tak było trudne do zniesienia. Dziwny peeling - niby nie czuć oczyszczenia, ale i tak podrażnia, stosowany zgodnie z zaleceniami producenta. Też chyba wykończę opakowanie i już nigdy do niego nie wrócę.

Zakupiłam ten peeling, bo skład wydawał się idealny dla mojej tlustej trądzikowej cery. Mimo wszystko po jego użyciu wyskakuje mi na twarzy kilka bolących gul. Nie mam pojęcia, co mogło je spowodować - być może któryś z kwasów. Nie czuję też żadnego złuszczenia. Niestety ze względu na te skutki uboczne będę szukać dalej.

Nie zauważyłam, żeby moja cera była znacznie piękniejsza po tym peelingu. Stosuję zgodnie z zaleceniem producenta, jednak moja skóra nie jest rozświetlona i w ogóle nie czuję tego uczucia złuszczenia. Ma fajną i gęstą konsystencję, nakładam na oczyszczoną skórę i trzymam 15 minut. Tego uczucia odświeżenia no brakuje mi za każdym razem, gdy zastosuję ten peeling. Nie podrażnia mojej cery, nie mam po nim żadnej wysypki, nic mnie nie swędzi, ale znam lepsze peelingi enzymatyczne, które rozpuszczają martwy naskórek i to czuć i widać, że skóra jest piękniejsza. Tutaj niestety mi tego brakuje. Ogólnie nie kupię ponownie, zużyje do końca i tyle. Nie polecam.