Ingrid Cosmetics Natural Essence, Discovery of the West Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Swoją paletkę upolowałam na promocji, w śmiesznej cenie. Jestem bardzo zadowolona. Idealne kolory do makijażu zarówno dziennego, jak i wieczornego. Dobra pigmentacja, cienie przyjemnie się blendują i nie robią plam. Błysk w prawym górnym rogu paletki najlepiej nakłada się palcem, lekko wklepując jednocześnie wcierając w oko. Błyszczy wtedy najpiękniej. Brązowego, matowego cienia zdarza mi się użyć do brwi, robie efekt ombre i używam go na końcowce brwi - wygląda super.

Robiąc zakupy w Rossmannie nie mogłam przejść obok paletki obojętnie. Paletek jest 4, wszystkie inspirowane są są różnymi stronami świata, ich cena to 49,99 za sztukę. Zielona to wschód, różowa to zachód, fioletowa to północ a żółta to południe. Ja wybrałam zachód - ,,Discovery of the West ,,która utrzymana jest w chłodnej tonacji. Opakowanie paletki jest prostokątne i tekturowe powlekane papierem, posiada ładną i barwną szatę graficzną w różowym kolorze która przyciąga wzrok, jej pojemność to 8 gram. W środku skrywa się 6 ślicznych cieni do powiek o różnym wykończeniu, 3 błyszczące i 3 matowe. Cienie są dobrej jakości, formuła błysków jest mięciutka i dobrze na pigmentowana a matów bardziej gładka. Bardzo fajnie się z nimi pracuje , cienie ładnie się ze sobą łączą, nie osypują się i nie blekną w ciągu dnia. Niestety lubią u mnie zbierać się w załamaniach powiek, więc bez dobrej bazy się nie obędzie. Wielka szkoda iż w środku nie ma jakiegoś choćby małego lustereczka.