Unia TO płyn na wrastające paznokcie 

Problem wrastających paznokci był ze mną od lat. Ból temu towarzyszący przeplatał się ze strachem przed wizytą u podologa i wizją bolesnych zabiegów (które wyobrażałam sobie raczej w swojej głowie bo naczytałam się różnych opisów). Na własną rękę walczyłam z problemem jedynie wydłużając walkę, ale w końcu trafiłam na tak proste rozwiązanie, do którego też podchodziłam, nie wiedząc czemu, jak pies do jeża. Płyn zamknięty jest w małej szklanej buteleczce z plastikową nakrętką, do której przymocowany jest pędzelek, za pomocą którego aplikuję bezzapachowy i bezbarwny płyn. Kurację rozpoczęłam w momencie, gdy miałam już troszkę wrośnięte paznokcie z każdej strony i w obu dużych palcach stóp, czemu towarzyszył ból, ale postanowiłam zawalczyć. Płyn nakładałam regularnie, rano i wieczorem, w przestrzeń między paznokcie a wały paznokciowe. Po tygodniu ograniczyłam się do wieczornego rytuału ponieważ rano zawsze się spieszę i było to problematyczne, zapominałam najczęściej. Płyn szybko się wchłania, a do sprawdzania efektów przystąpiłam po około dwóch tygodniach (tylko dlatego, że wcześniej nie miałam odwagi). Przez cały ten czas odczuwałam dyskomfort z powodu wbitych paznokci, ale ku mojemu zaskoczeniu, gdy postanowiłam sprawdzić, czy płyn działa okazało się, że płytka paznokcia zmiękła, jak deklarował producent. Wyparzonymi i oczyszczonymi alkoholem narzędziami lekko uniosłam krawędź paznokcia i delikatnie opiłowałam skracając paznokieć dzięki czemu już się nie wbijał. Od tego momentu czynność powtarzałam codziennie wieczorem, a po zakończeniu nakładałam jeszcze płyn. Po kilku tygodniach stwierdzam, że problem wrastających paznokci się zakończył. Uregulowałam krawędzie paznokci tak by się nie wbijały (wcześniej źle je za każdym razem obcinałam co potęgowało problem). Teraz mam święty spokój, ale nadal stosuję prewencyjnie płyn by mieć pewność i wykończyć też buteleczkę bo preparat jest bardzo wydajny. Na dzień dzisiejszy jestem uratowana i wieloletnie męczarnie się skończyły. Jedynie wyrzucam sobie, że tak późno zdecydowałam się na tak proste rozwiązanie i bezsensownie sama się katowałam. Ale teraz już wiem, że jeśli kiedykolwiek przytrafi mi się znów wrastający paznokieć to zadziałam takim płynem od razu. Nie wiem czego do tej pory się obawiałam....