Zara Bohemian Oud EDP 

To naprawdę ciekawa propozycja, dawno nie widziałam, a raczej nie wąchałam tak ciekawych nut zapachowych. Jest to zapach zdecydowanie dymny, wyrazisty, palonego drewna w kominku, połączony z ocieplającymi go lekko nutami wanilii. W takim zestawieniu łatwo pachnieć jak wędzona szynka, tu jednak udało się tego uniknąć :P Zapach surowego drewna oraz kakao dają ultra oryginalną kompozycję. Czuć też pieprz, szczególnie na początku. Dodatek wanilii nadaje całości nieco cieplejszy wymiar. Niestety, ale zapach szybko znika niczym wygasłe w kominku drewno :/ Utrzymuje się 1-2 godziny na skórze, ledwo wyczuwalny ogon zostaje jeszcze ciut dłużej, ale niewiele. Na ubraniach wynik jest lepszy, ale to i tak mało. Plusem jest niska cena, więc można się psikać do woli, a jednak takich zapachów w tej półce cenowej się nie znajdzie.

Perfumkę z Zary zamówiłam w ciemno - zachęcona kakao, które widniało w opisie producenta. Jestem w posiadaniu 30 ml wersji perfum. Flakonik przyciąga uwagę swoim mrokiem i tajemniczością. Zapach Bohemian Oud jest dość zaskakujący i intrygujący a nawet trochę dziwny :D. Nigdy dotąd nie miałam styczności z takim aromatem perfum. Pierwsza nutę jaką wyłapuje nos po zaaplikowaniu perfum jest świdrujący pieprz. Ostrość pieprzu po kilku sekundach zamienia się w dymiące kadzidło, lekko przyduszające. Początkowa faza zapachu kojarzy mi się nieco z aromatem zimowego grzańca. Odczuwalność perfum zmienia się na prawdę bardzo szybko. W ostatnim etapie zapach nabiera waniliowo-kakaowej słodkości, która pozostaje na dłuższą chwilę. Słodkość ta bardzo przypomina mi wanilię w mgiełkach Victorii Secret (Vanilla Lace, Bare Vanilla). Na lato zapach jest zbyt ciężki, jednak na zbliżającą się jesień czy zimę jak najbardziej :) Trwałość Bohemian Oud nie jest niestety najlepsza, zapach jest raczej bliskoskórny, bez ogona.

Przed ostatnią reformulacją uwielbiałam. Zapach był słodki, ale jednocześnie tajemniczy i nie duszący, wyciągający u mnie cudne nuty kakao i wanilii w niezłej cenie. Od kiedy zapach wrócił do Zary po krótkiej przerwie pachnie on zupełnie inaczej, do tego jego trwałość na skórze odczuwalnie zmalała.

Zapach mroczny i ciekawy, ale średnio noszalny. Raczej dla fanek (albo fanów) niszy w perfumiarstwie. Czuć mocno drzewne nuty i zapach ogniska. Słodycz i kakao dodają mu miękkości i ciepła. Całość jest dość dziwnie spleciona. Można powiedzieć, że jest oryginalny, ale czy w dobrym stylu? Nie jestem przekonana. Zużyłam niemal całą butelkę, ale bez większego entuzjazmu. Trwałość średnia (4-5 godzin), projekcja bliskoskórna.