OnlyBio Hair in Balance, Maska do loków 

Moje włosy są średnioporowate, cienkie, proste, nieco zniszczone. Maska od onlybio choć określana na opakowaniu jako produkt do loków świetnie sprawdza się również na moich włosach. Wygładza i nadaje sypkości. Przy odpowiednim suszeniu włosów można uzyskać efekt tafli. Dodatkowo maska pięknie pachnie. Polecam

Maska jest w dużym, plastikowym "słoiku" typowym dla tego typu produktów. Jest bardzo wydajna. Pachnie intensywnie, jak to produkty Onlybio, ale nie cukierkowo - mdliście, a orzeźwiająco, dla mnie jakby winogronowo - malinowo. Zapach wg mnie jest bardzo podobny do maski PEH z psem Z Hairy Tale Cosmetics. Konsystencja gęsta. Na moje średnioporowate włosy używam jej na koniec mycia w niewielkiej ilości - inaczej może przeciążyć i szybciej zrobią się strączki. Zazwyczaj trzymam ją kilkanaście, dwadzieścia minut. Włosy po niej są fajnie dociążone, ale nieprzeciążone, dobrze się układają. Z uwagi an brak silikonów kierowana do włosów kręconych, ale świetnie się sprawdza również jeśli w stylizacji chcemy wygładzić włosy. Nie widzę minusów maski.

Kupiłam tę maskę, bo moje włosy to kręcone średniopory, które wygładzam. Skusił mnie brak gliceryny w składzie. O ile maska do średnioporów mnie rozczarowała, to tutaj był to strzał w dziesiątkę. Maska zamknięta jest w plastikowym słoiczku, szata graficzna jest kolorowa, charakterystyczna dla tego producenta. Maska jest bardzo wydajna, gęsta i treściwa i pięknie pachnie. Moim włosom trudno dogodzić, a tutaj efekt w końcu mnie zadowolił. Maska ładnie wygładza i dociąża, niweluje puch. Używam jako drugie O w OMO. Na pewno kupię ponownie. Nie polecam natomiast osobom z niskoporami, może je łatwo przeciążyć.

Maska kupiona z ciekawości. Mam proste, niskoporowate włosy, więc w teorii produkt nie jest dla nich dedykowany... Zaintrygował mnie jednak śliczny zapach i ciekawy, emolientowy skład. Chętnie kupiłabym ją w sumie ponownie, gdy się skończy, ale niestety to chyba był produkt z linii limitowanej. W Rossmannie były to pojedyncze dostawy latem, a teraz można kupić ją jedynie online, co wiąże się przeważnie z płaceniem za przesyłkę.

Moje włosy - loczki (średniopory w kierunku wysokoporów, typ skrętu 2a/b). Naturalny kolor ciemnej czekolady, dość gęste i grube, długość mniej więcej do łopatek. O masce: Opakowanie to taki plastikowy słoik z odkręcanym wieczkiem, zabezpieczony dodatkowo plastikową nakładką. Jest to nowa seria produktów do włosów od Onlybio i tutaj mamy wyraźny wzór roślinny, kolorowych liści. Niestety sama etykieta wykonana jest z papieru więc ja nie trzymam tego opakowania pod prysznicem, ponieważ już dawno by pewnie się zdarło. Jest to produkt przeznaczony do loków więc nie jest określona porowatość włosów, do których zalecana jest maska. Tu producent sugeruje by dobrać kosmetyk do konkretnej kondycji włosa. Skład - naturalny, bogaty w oleje i humektanty. Konsystencja to taki biały, gęsty krem o słodkim zapachu (pachnie trochę owocami). Maska jest wydajna, stosuję praktycznie co każde mycie ok. 2 łyżki stołowe i spokojnie wystarcza na długi okres czasu (u mnie 2-3 miesiące). Działanie: Tutaj lekkie rozczarowanie. Owszem maska bardzo dobrze odżywa włosy, po umyciu są miękkie i gładkie, ale jeśli chodzi o stymulację skrętu to niestety nie jest tak kolorowo. Nie używam żadnych stylizatorów i miałam nadzieję, że ta maska podbije mój naturalny skręt, niestety nie robi tego, a nawet moje włosy są bardziej proste niż wcześniej. Więc jeśli ktoś poszukuje produktu, który podkreśliłby loki to przy tej masce bez stylizatora raczej się nie obejdzie. Producent zaleca aby trzymać ją ok. 40 minut ale ja nigdy nie mam na to tyle czasu, więc stosuję ją jak odżywkę, nakładam na mokre włosy na kilkanaście minut, wczesuję i spłukuję. Włosy zostawiam do samodzielnego wyschnięcia, nie używam suszarki. Na szczęście nie spowodowała nigdy przyklapu ani puchu. Stosowałam już wcześniej wersję do włosów o wysokiej porowatości i uważam, że tamta była jednak lepsza, także do tej maski już raczej nie wrócę.