Garnier Fructis, Hair Food, Cocoa Butter Hair Mask Wygłądzająca maska do włosów kręconych, puszących się i niesfornych (stara wersja)

Maski używam od roku i kupiłam już chyba ze 20 opakowań. Moje włosy są mocno puszące się z tendencją do przetłuszczania. Jest to jedyna maska, która potrafi ujarzmić niesforne kosmyki i ich nie obciąża. Włosy po jej użyciu są mięciutkie gładkie i nie elektryzują się. Mają piękny zapach i delikatnie błyszczą. Nie spotkałam się z tak dobrym kosmetykiem do włosów. Używam jej co drugi dzień. Jest bardzo wydajna i często bywa na promocji, a wtedy kupuję ją hurtowo. Polecam

Moje włosy to średniopory+, wprawdzie nie kręcone, ale puszące się dość często Szukam często produktów bez gliceryny w składzie. I prosze moje życzcenie zostało spełnione - maska do włosów Garnier Fructis Hair Food Cocoa Butter dostarcza nie tylko intensywnej pielęgnacji, ale również estetycznego doświadczenia. Opakowanie o pojemności 390 ml w plastikowym słoiku przyciąga uwagę ładnym graficznym wzorem, co sprawia, że sama pielęgnacja staje się również przyjemnością wizualną. Wydajność: " Produkt jest bardzo wydajny, co sprawia, że stosowanie go na co dzień nie jest obciążające dla portfela. Dostępność i Cena: " Maska jest łatwo dostępna w drogeriach takich jak Hebe, Rossmann i wielu innych. Cena regularna w okolicach 26 zł jest przystępna, zwłaszcza w porównaniu do efektów, jakie można osiągnąć. Konsystencja: Treściwa konsystencja sprawia, że maskę łatwo nakłada się na włosy, nie spływa z rąk, a jej spłukiwanie nie stanowi problemu. Zapach: Zapach jest jednym z najmocniejszych atutów tego produktu. Aromat czekolady rozpływa się wokół, tworząc przyjemne doświadczenie pielęgnacyjne. Skład: Skład produktu wyróżnia się tym, że nie zawiera gliceryny, co jest istotne dla osób, które unikają tego składnika. 97% składników pochodzi z naturalnych źródeł, co jest dodatkowym plusem. Efekty: Maska Garnier Fructis Hair Food Cocoa Butter jest jedną z najbardziej emolientowych na rynku. Doskonale wygładza i dociąża włosy, nadając im efekt pięknej tafli. Efekty są szczególnie zauważalne, gdy włosy są suche i wymagają intensywnej regeneracji. Uwaga: ostrożnie z olejowaniem Jednak warto zaznaczyć, że włosy, aby cieszyć się pełnymi korzyściami z maski, nie powinny być wcześniej olejowane. Przeemolientowanie jest możliwe, zwłaszcza dla osób, których włosy już są w naturalny sposób bardziej podatne na emolienty. Podsumowanie: Garnier Fructis Hair Food Cocoa Butter to maska, która nie tylko pielęgnuje, ale także kusi zapachem czekolady. Wydajność, przyjemność z użytkowania i emolientowe działanie sprawiają, że produkt ten zasługuje na uwagę osób pragnących uwolnić swoje kręcone włosy od puszenia i niesforności. Jednak, aby uniknąć przeemolientowania, warto stosować ją z rozwagą.

Zauważyłam ją w promocji w Rossmannie, wcześniej widziałam, że influenserki na tiktoku ją polecają, więc kupiłam. Cena promocyjna przystępna jak na te pojemność. Maseczka zamknięta w plastikowym opakowaniu z nakretką. Design brązowo-beżowy, nawiązujący do kakao. Maska jest weganska, biodegradowalna za co duży plus. Zawiera 97 % składników naturalnych. Zapach to chyba jedna z największych zalet tego produktu, maslo kakaowe, delikatne i subtelne, sprawia że pielęgnacja włosów jest niezwykle przyjemna. Maska jest koloru beżowego, jest gęsta, ma konsystencję masełka. Dobrze się nabiera i nakłada na włosy. Ja stosuje ją najczęściej jako maskę do włosów, czyli pozostawiam na dłuższy czas, a potem znywam, czasem jako odżywkę, gdy mam mniej czasu. Maseczka po zmyciu nadaje włosom niezwykłą miękkość, nawilżenie, wygładzenie. Włosy rozczesują się bez problemu. Są pełne blasku, nie puszą się. Ten efekt spełnia w pełni moje oczekiwania jeśli chodzi o kosmetyk w postaci maski do włosów. To moje pierwsze i na pewno nie ostatnie opakowanie. Cudowny zapach, niezwykle działanie zamknięte w jednym produkcie.

Maski Garnier używam od lat , uwielbiam je bo mają piekne zapachy no i konsystencję sa treściwe , kupiłam ta maske bo miała wygładzic wlosy i ona to zrobiła , moje wlosy byłu wygladzone ale tylko to zauwazylam z efektu wow, pięknie pachnie kakao. Maska jest bardzo wydajna wystarczy niewielka ilość aby mieć efekt wygładzenia.

Bardzo ubolewam nad tym, że zapach tej maski tak bardzo mi przeszkadza, bo bardzo lubię ten produkt. Maska dobrze dociąża włosy, ale nie obciąża. Fajnie odżywia i nawilża, zostawia włosy miękkie w dotyku i wygładzone. Jest wydajna, gęsta, dobrze się rozprowadza i spłukuje. Właściwie oprócz niehigienicznego opakowania, które niestety jest problemem większości masek do włosów, nie mam zastrzeżeń. Gdyby nie męczący mnie zapach, to pewnie zakupiłabym produkt ponownie, a tak to muszę się namęczyć, żeby w ogóle dokończyć opakowanie. Szkoda.

Bardzo fajna odżywka emolientowa. Świetnie wygładza i dociąża włosy. Nie miałam problemu z przeciążeniem. Bardzo lubię jej zapachem. Jednak nie widzę, żeby była lepsza od pozostałych masek z tej serii. Moim zdaniem jest tak samo dobra jak pozostałe. Maska jest bardzo wydajna oraz ma bardzo wygodne opakowanie.

Emolientowa maska do włosów to prawdziwa perełka dla moich lekko kręconych i puszących się włosów. Od pierwszego zastosowania poczułam różnicę - moje włosy stały się gładkie, miękkie i bardziej podatne na układanie. Zapach jest przepiękny i trwały. Co ważne, maska nie obciąża włosów i jest łatwa do spłukania. Lubię używać ją z tonerem do włosów z MilkShake - mam wrażenie, że ta maska dodatkowo podkręca działanie tonera przez kakao w składzie.

Jest to jedna z niewielu drogeryjnych masek, która sprawdza się do moich włosów z tendencją do falowania się oraz puszenia. Nakładając nawet małą ilość robi super robotę. Zapach również jest w moim odczuciu bardzo ładny.

Nie ukrywam, że maskę kupiłam po obejrzeniu kilku(nastu) już tik toków, gdzie dziewczyny ją wychwalały jako świetna emolientowa maska ale ja niestety nie mogę należeć do jej grona. APLIKACJA: Prosta i przyjemna. Pomimo, że jest to odkręcane opakowanie, nie miałam problemu z jego odkręceniem gdy opakowanie było wilgotne podczas kapieli. Można dozować ilość produktu do woli i mamy stałą kontrolę jego zużycia. Wydajność jest ponad przeciętna, jest to większe opakowanie i faktycznie starcza ono na dłużej. Zapach jest najlepszym elementem tej maski, jest pyszny, słodki i unoszący się w łazience po wyjściu spod prysznica. DZIAŁANIE: Spodziewałam się dużego wygładzenia ze względu na obecność siedmiu eqmolientów w składzie. Niestety nie zauważyłam większego wygładzenia lub pozytywnego wpłynięcia na kondycję moich włosów. Są one średnio porowate, które potrzebowały ujarzmienia, tutaj nie otrzymałam takiego efektu. Jestem zawiedziona, ponieważ maska nie należy do najtańszych a oceniając skład miałam nadzieję na coś więcej. PODSUMOWANIE: W moim odczuciu, jest to zupełnie przeciętna maska bez większych efektów wow. Gdybym nie była świadoma tak pozytywnych opinii krążących w internecie, myślałabym, że jest to zwykła, bardzo przeciętna maska z drogerii.

Całkiem niezła codzienna maska. W końcu skusilam się na jedną z tych bardzo popularnych hairfood’ów. O dziwo nie żałuję! Mam włosy średnioporowate, rzadkie, falujące się o długości do ramion. Maska bardzo mi je wygładzała. Efekt jak przy niejednej profesjonalnej odżywce. Przy codziennym stosowaniu moje włosy nie zdążyły się nią szybko „znudzić”. Czyli działanie wygładzenia i dociążenia było z każdym umyciem tak samo dobre. Czasami jednak, szczególnie w deszczowe dni wzmagała puszenie. Ale generalnie jeśli chodzi o działanie to jest ona zdecydowanie emolientowa. Składowo jest w miarę ok. Ma w sobie olej kokosowy, który teoretycznie nie za dobrze miałby współgrać z moimi średnioporowatymi włosami, ale było zupełnie ok. Nie ma silnikonów ani wosków. Ze składników nawilżających ma glicerynę. Ma miękką konsystencję, dobrze się nabiera. Zapach jest dość intensywny, orzechowy, ale nie utrzymuje się długo na włosach. Z resztą wszystkie hairfood’y składowo są podobne, różni je jedynie zapach. Tutaj się nie zawiodłam. Nie jest to męcząca kompozycja. Plus za dużą dostępność i bardzo dużą pojemność. Maska była niesamowicie wydajna. Wręcz nie mogłam jej skończyć. Stosowałam ją wyłącznie jako odżywkę, czyli trzymałam około 1-2 minuty na włosach. Używałam jej około rok, na zmianę z innymi i gdy się skończyła, to brakuje mi takiej pozycji na półce. Cenowo wypada bardzo dobrze i nie szkoda jej, gdy nabiorę jej za dużo.

Włosy 2b, puszące się, farbowane na dzikie kolory, rozjaśniane, gęste, ze skłonnością do przetłuszczania się Zakupiona w drogerii Natura za mniej więcej 18-20 zł na promocji. Kupiłam ją w ciemno, pierwszy "świadomie" wybrany produkt do pielęgnacji, "świadomie" bo wtedy jeszcze nawet nie znałam porowatości mojego włosa, tylko wiedziałam że są naprawdę zniszczone i potrzebują ratunku ASAP. Skusił mnie opis: wygładzająca maska, no i cena oraz pojemność, bo uwierzcie mi ta cholera starcza na wieki. Opakowanie: Plastikowy słój o dużej pojemności, zakręca się łatwo i tak samo odkręca, nawet mając ręce mokre w trakcie pielęgnacji włosów. Konsystencja, gęsta, no jak maska do włosów. Ilość tej w pojemniczku maski sprawia że jest wyjątkowo wydajna. Zapach: OBŁĘDNY, taki przyjemny słodki, jakby ktoś mi kazał zgadywać co ma taki słodziutki zapach to bym powiedziała że ten zapach należy do jakiegoś pysznego kakaowego budyniu z wielką ilością miłości, taki ten zapach jest cudowny. Używanie tej maski z początku było trudne bo pierwszy raz spotkałam się z taką formułą produktu, i nie potrafiłam wymierzyć odpowiedniej ilości na jedno użycie i tworzyły się nieestetycznie wyglądające i skudlone pasma. Po paru razach nauczyłam się jak dawkować tą maskę i ile ją trzymać, ona wtedy pokazała swoją moc. Puch? Gdzie? Moja puszące włosy zostały tak wygładzone że myślałam że to nie moja czupryna, takiego efektu się nie spodziewałam, a obok wygładzenia był przepiękny zapach, który pozostał na włosach przez parę dni. Korzystałam ze wszystkich sposobów, które poleca producent na opakowaniu i moim zdaniem najlepiej działa użyta jako pełna maska albo przed szamponem ale na lekko zwilżone włosy i wczesana. Dostępność: można ją dostać autentycznie wszędzie, w drogeriach zawsze ją widze na półkach - cena mniej więcej 20-25 złoty, nawet w marketach typu Lidl i Biedronka ją znajduje, rzadziej ale jest - około 20-35 złoty, w takich sklepach często widzę siostrzane produkty np maski macadamia albo bananowe Garniera, ale kakaowa również czasem się znajdzie. ( Uwaga bardzo łatwo można pomylić maskę kakaową z macadamia, obydwie mają brązowe słoiczki) Aktualnie korzystam z tej odżywki jako drugie O w metodzie OMO, i sprawdza się równie dobrze, nadal kocham ją za działanie i zapach.

Ta maska zajmuje u mnie drugie miejsce zaraz po masce hair food papaya. Maska emolientowa, jest idealna dla moich średnioporów. Do tego jeszcze ładny zapach. Mam wrażenie że jest bardziej gęsta od swoich "starszych sióstr". Ja lubię takie gęste maski. Używam jej jako maskę oraz jako odżywkę na 3 minuty. Zapach na włosach długo się utrzymuje.

Żadna inna maska nie radzi sobie tak dobrze jak ta. Dosłownie piec sekund po nałożeniu jej mogę rozczesywać włosy. Jest najlepsza na świecie, turbo wydajna i pięknie pachnie Danonkami biszkoptowymi.

Ten kosmetyk upolowałam podczas voucherów promocyjnych w Rossmannie, pamiętam, że cena była dosyć niska i wyszła za około 10 zł. Opakowanie mamy w formie plastikowego słoiczka o pojemności 390 ml. Konsystencja jest dosyć gęsta i tu już się pojawiał pierwszy problem, ponieważ produktu nie dało się ani wmasować ani wczesać do końca, ponieważ często spora część lądowała wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba. Na ścianach prysznica, na dnie albo przyklejała się do rąk i nie szło z tym nic zrobić. Początkowo stosowałam raz w tygodniu ale później doczytałam, że można nawet codziennie. I dopiero wtedy widziałam zdecydowany postęp. Po tym jednorazowym użyciu nie było widać praktycznie żadnej różnicy, a gdy częściej stosowałam, włosy stały się wygładzone, odżywione, nawilżone i pełne blasku. I nawet gdy mi się zapomniało o niej, efekt był taki sam. Pomimo tego, że nie mam włosów kręconych , puszących , a niesforne tylko czasem bywają to naprawdę dobrze się u mnie sprawdzała i robiła robotę. Jednak jest mało wydajna i do tego marnuję się w momencie gdy nie chce się wczesać a zapach jest dosyć mocno duszący.

Uwielbiam maski od Garniera miałam już dwie ta jest trzecią kupiłam ją że względu na wygładzenie które obiecuje producent i ona doskonałe to robi, już niewielki czas maseczki na włosach a ona pięknie wygładza włoski, są miękkie w dotyku nie puszą się i pięknie pachną kakao. Maska jest bardzo wydajna gdy tylko będzie promocja to kupie ponownie.

Używałam maski na wszystkie 3 sposoby przedstawione na opakowaniu i oto co mam do powiedzenia na temat każdego. - Jako maska przed szamponem sprawdza się bardzo kiepsko, szampon skutecznie usuwa całość pozbawiająca cały zabieg efektów. - Jako maska/odżywka sprawdza się świetnie pozostawia włosy wygładzone, miękkie, pięknie pachnące i faktycznie sprawia, że przestają się puszyć. - Jako odżywka bez spłukiwania sprawdziła mi się zdecydowanie najlepiej, korzystanie z niej w ten sposób nadawało niesamowitego efektu tafli, który na moich suchych rozjaśnianych włosach jest ciężki do uzyskania. Trzeba jednak uważać bo gdy przesadzimy z ilością włosy mają tendencje do oklepywania.

Jestem posiadaczką włosów kręconych, które uwielbiają emolienty. Maska hair food cocoa butter sprawdza się u mnie idealnie. Pachnie przepięknie, ma super gładką konsystencję, jest bardzo wydajna, w przystępnej cenie. Same plusy! :) Zdecydowanie używam jej jako drugie O w metodzie OMO i działa u mnie cuda. Loczki są mięciutkie, dobrze nawilżone, sprężyste. Uwielbiam!

Maskę kupiłam skuszona składem, zapachem i zachęcająco wyglądającym opakowaniem. Ze wszystkich wypróbowanych dotychczas Hairfoodów byłam bardzo zadowolona, więc i tę nowość musiałam przetestować Moje włosy są raczej proste, podatne na stylizację, z niewielką tendencją do falowania oraz puszenia się przy wilgotnej pogodzie. Potrzebują dociążenia, wygładzenia oraz pomocy przy rozczesywaniu. Z tych wszystkich zadań maska wywiązała się znakomicie. Jest bardzo gęsta, kremowa, odżywcza, po nałożeniu nie spływa, łatwo ją spłukać. Nie oblepia włosów, nigdy nie miałam wrażenia, że są one posklejane. Owszem, dociąża i dyscyplinuje włosy, ale ich nie przetłuszcza. Dobrze wygładza, zmiękcza szorstkie końcówki, nadaje połysk, ułatwia rozczesywanie i późniejszą stylizację. Nie jest jakaś szczególnie wydajna. Podobnie jak przy innych maskach z tej serii, opakowanie wystarczyło mi na kilka, max kilkanaście aplikacji (włosy gęste, do połowy pleców). Do tej wersji raczej nie wrócę ze względu na zapach, który okazał się dla mojego nosa zbyt ciężki i mdły, z czasem wręcz nieznośny. Pomimo porządnego składu i działania męczyłam się z tym produktem i zużyłam z ulgą.