Isana Vitamin C Handcreme Krem do rąk z witaminą C

Wizualnie opakowanie kremu mocno nawiązuje do cudownego zapachu. Opakowanie zdobione pomarańczami oraz nawiązujące do witaminy C. Piękne , słoneczne barwy. Zapach kremu jest bardzo przyjemny, owocowo-pomarańczowy, słodki, delikatny ale wyczuwalny. Konsystencja kremu jest lekka, odświeżająca, szybko się wchłania i co najważniejsze się nie lepi, lubię takie kremy. Produkt jest również wydajny, opakowanie duże i wystarcza nam na długo, oczywiście w zależności od potrzeb. Świetnie nawadnia i nawilża dłonie, polecam. Cena jest atrakcyjna i niska.

Krem delikatnie nawilża skórę. Przy bardzo suchych dłoniach raczej odpada. Schnie dość szybko. Jest gęsty i nie trzeba wiele, aby pokryć dłonie. Jak nie jestem fanką perfum, to tutaj podoba mi się ta pomarańcza.

O tyle, o ile posiadam wiele kosmetyków Isana i bardzo je cenię, o tyle ten krem nie sprawdził się u mnie wcale. Ma przyjemny zapach, dość lejącą konsystencję, ładne opakowanie, ale w żaden sposób nie czuję nawilżenia po jego aplikacji. Coś na kształt, jak bym się smarowała wodą. Wypatrzyłam go w reklamie i myślałam, że będzie super jak ich MED z mocznikiem, ale nic z tego. Zużyję może do stóp, żeby nie wyrzucać, na rękach nie działa nic,

Krem kupiłam wzrokowo. Spodobała mi się szata graficzna oraz obietnica zapachu. Okazało się, że faktycznie ów zapach jest bardzo ładny, cytrusowy. Kosmetyk ma pojemność 100 ml. Jego konsystencja jest rzadka, przez co gromadzi się w niewielkiej ilości na zatyczce. Krem delikatnie nawilża skórę i szybko się wchłania. Osobiście bardziej lubię kremy, które pozostawiają tłustą warstewkę na dłoniach, lecz tak na lato, do użytkowania w ciągu dnia sprawdza mi się. Jego cena jest niska, więc nie żal wypróbować.

Krem jest dość przeciętny w działaniu, efekt nawilżenia to bardziej efekt natłuszczenia, który dość krótko się utrzymuje. Z większymi przesuszeniami średnio sobie poradził.

Widziałam dużo reklam tego kremu i też przez to się skusiłam na zakup. Jednak moim zdaniem jest o taki sobie. Nie nawilża jakoś na długo, nie natłuszcza, nie bardzo mi się sprawdza. Zapach może być, ale bez szału. Ostatecznie używam go na noc, do spania, jak wcześniej użyję jakiegoś serum.

- wygodne opakowanie w formie tubki zamykane na klik - delikatny, cytrusowy zapach – dla mnie jest on taki trochę sztuczny i przypomina mi zapach jakiegoś syropu, który brałam w dzieciństwie. - lekka formuła – łatwo się go rozprowadza, szybko się wchłania - nie zostawia tłustej, ani lepkiej warstwy na skórze - duża wydajność – stosunek ilości do ceny również jest na plus - w składzie olej: słonecznikowy, z pestek moreli – zabepieczenie przed utratą wody ze skóry oraz witamina C w formie Sodium Ascorbyl Phosphate - najłagodniejsza, wodna pochodną kwasu L-askorbinowego, ale również najmniej skuteczna - pozostawia skórę bardzo gładką i miękką – staje się bardzo przyjemna w dotyku - lekko nawilża – nie jest to to, czego oczekiwałam. Myślę, że bardziej sprawdzi się latem lub przy mało wymagających skórach. Dla tych suchych nie polecam. - nie zauważyłam żadnego efektu rozjaśnienia – producent tego nie obiecuje

Ten krem jest dla mnie trochę znakiem zapytania. Dość spore opakowanie bo aż 100ml, u mnie niezbyt łączy się to z wydajnością gdyż kremów do rąk używam non stop w mocno dużych ilościach- w domu, w drodze do pracy, w pracy, po pracy, czyli gdziekolwiek bym się nie wybierała jakiś ze mną jest. Krem zakupiłam na promocji oraz zobaczyłam że jest nowością a ja takie lubię. Niestety krem jako nawilżacz nie spełnił mojego oczekiwania. Jest zbyt lekki, czego w ogóle nie spodziewałam się już podczas pierwszego zastosowania bo niestety jest aż za lekki. Jest i nagle go nie ma. Bardzo szybko się wchłania, nie daje ani żadnego nawilżenia a już na pewno nie intensywnego, w sumie to nie daje żadnego. Bardzo mi go brak tutaj, spodziewałam się fajnego kosmetyku a jest jakiś niewypał. Zapach przyjemny, choć powiem szczerze, że jakoś zapach pomarańczowy jakoś nie jest przeze mnie wyczuwalny, na mój nos bardziej lekka cytryna, w sumie nie wiem ale na pewno nie pomarańcz. Zapach jest lekki, ulatnia się w mgnieniu oka. W ciągu dnia używam go bardzo dużo, na noc zupełnie się nie nadaje, bo brakuje mi długotrwałego całonocnego nawilżenia w końcu jest to kilka godzin. Można przetestować ale jeśli ktoś ma mocne porównanie i używa dużo kremów jak ja to może być zbyt słaby. W sumie czego tu się spodziewać gliceryna jest dopiero na 5 miejscu w składzie, także niezbyt to dobrze wygląda jeśli chodzi o nawilżenie bo go tutaj brakuje. ZALETY: dobra cena w promocji ładny przyjemny zapach, ale czy to na pewno pomarańcz?, bo ja nie wyczuwam WADY: słaba wydajność zbyt lekki za szybko się wchłania nie powoduje nawilżenia ani wygładzenia

W kwestii doboru pielęgnacyjnego kremu do rąk kieruję się najczęściej ciekawą obietnicą zapachu, atrakcyjną ceną oraz składem. Dodatkowo ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po propozycję od marki Isana, czyli markę własnych drogerii Rossmann. Kosmetyki te bardzo często mi się sprawdzają, dlatego też chętnie się na nie decyduję. Krem do rąk z dodatkiem witaminy C zaciekawił mnie faktem swojego głównego składnika, ponieważ nieczęsto spotykam się właśnie z tą witaminką w przypadku tego typu kosmetyków. Moja skóra na rękach niestety bywa sucha, wrażliwa i czasami pęka w okolicach kostek, dlatego też jej regularne nawilżanie to dla mnie podstawa. Na pierwszy rzut oka widzimy skupiamy się oczywiście na opakowaniu i tym, jak wygląda. Tutaj przede wszystkim warto wspomnieć o tym, że produkt ten został zamknięty w tubce o pojemności 100 ml. a nie 50 ml czy 75 ml, jak to najczęściej ma miejsce. Cena regularna wynosi tutaj ponad siedem złotych. Tubka utrzymana jest w odcieniach intensywnej, słonecznej żółci wpadającej w pomarańcz wraz z bielą. Oprócz grafiki plastrów pomarańczy znajdziemy tutaj wszelkie najważniejsze informacje o kremie, między innymi logo producenta. nazwę produktu, skład, zalecany sposób użytku czy bardziej szczegółowy opis. Kosmetyk posiada całkiem lekką, kremową formułę i białą barwę. Pachnie cudownie, intensywnie czuć tutaj cytrusy, a najbardziej oczywiście słodkie pomarańcze. W składzie znajdziemy tutaj między innymi witaminę C, olej z pomarańczy czy olejek z pestek moreli. Produkt stosowany był przeze mnie nawet kilka razy dziennie. Muszę przyznać, że wchłania się całkiem szybko, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, a jedynie przyjemną, ochronną woalkę, która się nie klei. Samo działanie pielęgnacyjne jest w tym wypadku jak najbardziej zadowalające. Kremik doskonale nawilża i odżywia naszą skórę. Bardzo przyjemnie odżywia i wygładza. Niweluje pękania dłoni i powstawania na niej suchych skórek. Dodatkowo świetnie sprawdzi się w przypadku nawet mocno przesuszonej skóry. Pozostawia także na niej przyjemny, pomarańczowy zapach. Kosmetyk od marki Isana zaskoczył mnie swoją wydajnością i lekką konsystencją. Bardzo dobrze pielęgnuje i odżywia. Bardzo podoba mi się także jego wspaniały, słodko - kwaśny zapach. Zdecydowanie polecam.

Krem nie robi dla moich dłoni absolutnie nic, nie nawilża, a jedynie chwilowo natłuszcza po nałożeniu, po kilkunastu minutach dłonie są ponownie suche. Brakuje mi w nim efektu długotrwałego odżywienia dłoni. Według mnie nie jest wart uwagi.

Pierwsze co przykuło moją uwagę to opakowanie. Uwielbiam pomarańcze i mandarynki, więc nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Tubka wygodnie leży w ręku, ma fakturę matową i zamykana jest na klik. Sam krem jest biały o przyjemnej konsystencji. Jest bardzo wydajny, szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Skóra po użyciu kremu jest gładka, nawilżona. Trochę rozczarował mnie zapach, bo jest bardzo delikatny, ale nutkę pomarańczy można w nim wyczuć.

Polecam kremik do rąk z witaminą C od Isany. Kremik bardzo ładnie pachnie, ma przyjemną konsystencję, dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustych rąk. Skóra po użyciu jest bardziej gładka i napięta, czuć nawilżenie dłoni. Jest tani i dobry. Zachęcam do używania kosmetyków z witaminą C, która naprawdę robi dobrze naszej skórze.

Ten krem zainteresował mnie już wtedy gdy zobaczyłam go jako dodany produkt w naszym katalogu . Bardzo lubię kosmetyki z witaminą C a w kremach do rąk nie jest to jakiś przesadnie popularny składnik więc ciekawa byłam bardzo . Dorwałam go w Ross na promce ( kosztował w granicach piąteczki ) za tak niską cenę to grzech nie kupić . Stosuje już ponad miesiąc i polubiłam go - jak za tą cenę ta jakość jest w porządku. Opakowanie przyciąga wzrok . Muszę przyznać iż na tej sklepowej półce mocno rzucało się w oczy a jest to wyczyn. Pewnie przez to , że ta pomarańczowa grafika została użyta nawet na zakrętce co wygląda super . Tuba jest miękka , zatyczka na zatrzask a takie w przypadku kremów do rąk są najlepsze .W składzie znajdziemy witaminę C ( niestety jej stężenie nie jest podane ) jest tylko wzmianka o tym , że skład zawiera kompleks składników które ją zawierają - dla mnie to taka kultowa '' zawartość cukru w cukrze '' no ale dobra . Dodatkowo znajdziemy tutaj olejek pomarańczowy i z pestek moreli. Krem ma białą barwę , konsystencję która wydaje się dość bogata ale tylko gdy wydobywamy produkt z tuby , potem przy rozprowadzaniu od razu czuć , że mamy styczność z produktem dość lekkim. Zapach w moim odczuciu bardzo przyjemny - pomarańczowy , lekko słodki i energetyczny . Wyczuwam go do 30 minut od aplikacji kremu i dla mnie nie jest zbyt intensywny ale ja lubię takie aromaty więc dla mnie ogółem zapach jest super i bym go nie zmieniała. Rozprowadza się świetnie bez rolowania i grudkowania . Nie oblepia i nie tłuści przesadnie dłoni , pozostawia taką lekką warstewkę ochronną która czyni dłonie lekko śliskimi i daje takie poczucie natychmiastowego wygładzenia . Lubię kremy działające na zasadzie '' niewidzialnych rękawiczek '' więc jestem zadowolona . Nie mam problematycznej skóry dłoni , jest ona normalna dlatego mi w zupełności wystarcza użycie kremu do rąk raz dziennie i czynie to na noc . Moje dłonie wymagają jedynie optymalizacji nawilżenia i to mi daje ten krem . Jeśli ktoś boryka się z mocnym przesuszeniem dłoni i musi aplikować kremy wiele razy w ciągu dnia to ten krem nie będzie dobrym kołem ratunkowym . Nawilżenie nie jest tutaj bardzo silne . Mi wystarcza ale to nie oznacza , że wystarczy każdemu . Jeśli ktoś ma bezproblemową skórę to jak i ja będzie zadowolony . Nie narzekam na efekt zmiękczający i wygładzający . Dłonie są miękkie i gładkie i nie mam tu żadnych zastrzeżeń . Producent nie obiecuje tutaj żadnego działania rozjaśniającego a tutaj wszyscy pewnie mamy to w głowie widząc witaminę C bo wiadomo , że ma ona takie właściwości . Nie szukałam takiego efektu w kremie do rąk gdyż nie mam na dłoniach przebarwień więc nie przeszkadza mi brak takiego efektu , a biorąc pod uwagę , że w opisie o tym ani słowa to już w ogóle nie będę zaniżać za to oceny . Wydajność bardzo dobra po miesięcznym używaniu nie dobiłam nawet do połowy tej dość sporej tuby czyli posłuży mi przez dłuższy czas . Jeśli skóra waszych dłoni nie jest problematyczna i szukacie kremu który zapewni delikatne nawilżenie oraz wygładzenie będąc przy tym w bardzo rozsądnej cenie to będzie zadowolone .

Krem kupiłam skuszona oczywiście składem - chciałam działać rozjaśniająco również na dłonie, które - podobnie jak skóra twarzy, szyi i dekoltu, często cierpią na przebarwienia i zdradzają wiek. A że w składzie znajduje się stabilna forma witaminy C w formie SAP, postanowiłam spróbować, bo też rzadko ten składnik aktywny w kremach do rąk występuje. Skusiła mnie też promocyjna cena - śmiesznie niska jak na krem o dużej objętości - aż 100ml. Jednak typowa dla produktów Isany. Na plus zaskoczyło mnie opakowanie - solidne i ciekawe graficznie. Motyw pomarańczy intrygująco przechodzący z tubki na nakrętkę z praktycznym zamknięciem na klik. Dodatkowo napisy i zdjęcia owoców są błyszczące a przyjemna sensorycznie tubka matowa. Krem jest biały, średnio gesty. Łatwo i względnie szybko wchłania się do matu, pod warunkiem że na wierzch dłoni należymy ilość wielkości ziarnka grochu. Dlatego też jest ekstremalnie wydajny. Czuć w nim wyraźnie frakcję olejową, ale nie tłuści i nie ślizga się. Przyjemnie nawilża dłonie. Na efekt rozjaśniający oczywiste, że trzeba długo czekać. I wszystko byłoby ok, gdyby nie zapach :( jest sztuczny, wprost okropny. Mogę używać krem jedynie na noc, bo w dzień trudno jest mi znieść ten aromat. Produkt ma dodatki zapachowe, jednak dość standardowe, więc nie wiem, co tym razem Isanie nie wyszło. Jeżeli komuś ten zapach będzie pasował, to super, bo krem naprawdę jest dobrej jakości.

Krem kupiłam oczywiście w drogerii Rossmann na promocji za niecałe 6 zł. Uwielbiam limitowane produkty Isany i do tego w promocji dlatego żal było nie skorzystać. Przyznam, że napis "witamina c" na opakowaniu mocno przykuła moją uwagę. Uwielbiam ten składnik w kosmetykach, głównie używam go w postaci serów do twarzy czy balsamów do ciała w celu rozjaśnienia przebarwień, mam ich kilka na swoich dłoniach i dlatego byłam ciekawe czy coś to zmieni. Krem jest w typowej tubce z zamknięciem na zatrzask, o pojemości 100ml, czyli w sam raz. Producent zapewnia, że to produkt wegański, bez mikroplastiku. Ma intensywnie pielęgnować skórę, a sama skóra ma być elastyczniejsza. Ma być również gładsza, bardziej napięta i nawilżona. A jak to rzeczywiście jest? Krem oczywiście bardzo szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze bardzo dziwną warstwę. Nie jest lepka, ale po prostu czuje się, że ten krem jest na dłoniach i sprawia to naprawdę dyskomfort. Oczywiście skóra jest nawilżona, lecz nie zauważyłam, aby była bardziej elastyczna. Jest gładka no i witamina C chyba tylko jest w nazwie i zapachu. A nawet jeśli jest to w mikroskopijnej ilości, bo nie widzę tu działania tego składnika. Na pewno więcej ni kupię tego produktu, bez żadnej rewelacji. Producent za pewnie wie, że Witamina C to teraz hitowy składnik i postanowił to wykorzystać.