Glam Shop Oriental, Paleta do modelowania twarzy 

Glam Shop ,,Oriental" - paletka do modelowania twarzy to zdecydowanie mój ulubiony produkt do konturowania, bijący na głowę wszystkie paletki i pojedyncze bronzery, jakie miałam okazję używać. Paletka zachwyca pięknymi kolorami i intensywnym pigmentem, co sprawia, że trzeba nauczyć się aplikować odpowiednią ilość, zwłaszcza na początku, aby się nie zrazić oraz nie narobić sobie plam na buzi :) Cała paletka, włącznie z różem i bronzerem, ma rozświetlające wykończenie, co było dla mnie nowością – wcześniej używałam wyłącznie matowych bronzerów. Ta subtelna zmiana bardzo przypadła mi do gustu, wręcz uważam, że wygląda lepiej, bardziej dopasowuje się do karnacji oraz skóra wygląda bardziej promiennie. Jest to prawdziwa perełka od Glam Shop, marki, której kosmetyków używam od lat. Niestety, paletka nie jest już dostępna na stronie, co jest ogromnym rozczarowaniem, bo jest to naprawdę wyjątkowy produkt, ale zdarza się, że można ją dorwać na różnych portalach ze sprzedażą. Kolory pięknie się blendują, łączą ze sobą bez problemu i mają plastyczną konsystencję, która ułatwia pracę. Mam jasną, neutralną cerę z delikatnie cieplejszymi tonami i jestem zachwycona, jak ta paletka wygląda na mojej skórze. Na tyle pokochałam ten produkt, że sprezentowałam egzemplarz mojej mamie, która używa go od około roku – głównie do modelowania twarzy. Obie jesteśmy zachwycone efektem, jaki daje na skórze! Plusem jest to, że paletkę można zabrać na wyjazd solo i użyć również jako cienie do oczu :)

Jeśli chodzi o konturowanie twarzy to robię to przy większych okazjach. I na takie okazje sprawiłam sobie taką oto paletkę z Glam Shop. Mam tu brązer, rozświetlacz i róż. Zacznę może od tego, że mam jasną karnację ale latem zazwyczaj jestem dość mocno opalona. Dlatego mam dwie paletki tego typu. Tej używam latem. Kasetka bardzo przykuwa uwagę - rzeczywiście kojarzy się z Orientem. Może przez ten wzór... Niestety złocenia szybko się ścierają. Wieczko od wewnątrz ma lusterko, co jest przydatne przy robieniu makijażu. Bronzer jest naprawdę fajny. Jest jakby satynowy i w jasnym kolorze. Ciężko jest sobie zrobić nim krzywdę. Nie przepadam za różami ale ten przypadł mi do gustu. Ma delikatny, brzoskwiniowy kolor. Za to rozświetlacz nie przypasował mi. Zbyt się świeci. Ale jakościowo paletka jest całkiem fajna. Wydajność też. Ale za tą cenę oczekiwałam czegoś więcej.

Paletka, która spodobała mi sie w dniu premiery. Lusterko dodatkowo, pudełko śliczne a i zawartośc ciekawa. Kupiłam ja w promocji ale na kontigo i zaczyna sie mój mętlik w głowie. Otóż moja paleta jest bardzo słaba jakościowo. Jej trwalosc to jeden wielki koszmar. Co prawda nie ma tu za dużo recenzji, ale zastanawiam sie czy to ja mam takie szczęście, czy one faktycznie maja problem z trwałością. Zawartość podoba mi sie bardzo- te kolory są piękne i efekt nie jest sztuczny. Żaden z kolorów nie wpada w jakies koszmarne podtoby. Bronzer jest śliczny i świetnie modeluje twarz, idealnie odzwierciedla hasło "muśnięta słońcem". Na mojej cerze wyglada świetnie - mimo iż jestem kolorystycznie dość ciemna. Roz kest pastelowy i lekko opalizujący na złoto i u mnie wyglada najsłabiej a raczej najmniej. Zdecydowanie lepiej wyglądałby tu jakiś mocniejszy roz, bardziej wyrazisty z opalizującym lub nie dodatkiem. Mój rozswietlacz tez jest niewidoczny. Kilkanaście daje efekt ale to i tak nie wyglada jak na filmikach. Bije sie z myślami, czy mam felerny egzemplarz czy ona jest taka słaba i twarda- ogolnie problem pylenia o którym mówią dziewczyny na tubie u mnie nie występują. Wręcz przeciwnie kulka okrążeń i ruchów wymaga ta paleta. Po kilkudziesięciu ruchach cos widac ale to zdecydowanie nie pasuje mi do glamu. Zastanawiam sie nawet nad opisaniem całej sytuacji firmie glam... czy ta paleta jest tylko ładna ale bez jakości czy to ja trafiłam na jakiegoś bubla

Muszę przyznać, że zupełnie nie wiem, co skusiło mnie do zakupu tej paletki. Może ładne opakowanie, może dobre recenzje. W każdym razie - zupełnie nie żałuję :D kupiłam ją w pierwszym rzucie, po premierze. Była to letnia pora. I właśnie na lato gorąco ją polecam. Z natury jestem blada i przez większość roku nie prezentuje się dobrze w ciepłych odcieniach bronzerów/różów/rozświetlaczy. Paletki Oriental używałam namiętnie w czasie, kiedy byłam bardziej opalona. Teraz, kiedy nadeszła jesień, a ja zbladłam, używam jej zdecydowanie rzadziej. O bronzerze: ciepły, ale nie pomarańczowy. Bardzo mocno napigmentowany, należy z nim uważać. Daje satynowe wykończenie. O różu: w ciepłych tonach, rozświetlający, daje kolor, ale określiłabym go jako półtransparentny. Dziwna sprawa - dzięki temu produktowi przekonałam się do różów :D O rozświetlaczu: złoto-szampański. Daje mocny blask i odrobinę koloru. W zależności od zastosowanej techniki nakładania uzyskamy nim różne efekty. Często nakładałam go na powieki. Podsumowując, jest to świetna paletka - zarówno pod względem urody opakowania, jak i zawartości :) dla osób bladych zdecydowanie propozycja letnia. Myślę, że może stanowić podstawę makijażu w podróży (zawiera lusterko). Każdy z produktów nałożony na powieki prezentuje się bardzo dobrze. Ze względu na pigmentację wystarczy na wieki.

Paletka jest ogólnie fajna i nie żałuję zakupu. Bronzer baaardzo mocno się pyli, co mnie zdziwiło, skoro jest to produkt wypiekany, ale cóż. W zamian otrzymujemy genialną pigmentację i bardzo mięciutkie, satynowe wykończenie na policzku. Bardzo ładnie się blenduje, wystarczy odrobina, dosłownie dotknięcie luźnym pędzlem. Kolor na bardzo opalonej cerze neutralny, na pewno nie za ciepły. Rozświetlacz daje ładny, intensywny blask, też jest dobrze napigmentowany. Mówiąc wciąż o opalonej cerze, nie wypada zbyt jasno ani zbyt ciemno. Słabszym ogniwem jest ten niby róż. Niestety nie rozumiem tej kolorystyki, róż jest bardzo jasny, wręcz pastelowy. Aż prosi się tu jakiś mocniejszy matowy odcień, który będzie ładnie podkręcał całość. Moim zdaniem paletka jest jednak utrzymana w kolorystyce letniej, dlatego bardziej pasowałaby jakaś zgaszona fuksja, ewentualnie ciemniejszy koral. No ale niestety, mamy coś, co na dobrą sprawę pozostawia tylko różowawo-brzoskwiniową poświatę, w stylu kolorowych rozświetlaczy, których ja osobiście nie lubię. Na szczęście daje się trochę zdjąć ten różowy blask, gdy potraktuje się twarz później wspomnianym szampańskim rozświetlaczem z palety. Ogólnie nawet z tym różem, twarz nie prezentuje się źle, jakoś ten kolor się zgrywa z całością, choć mogła być petarda. Jakościowo jest super, dlatego ogólnie polecam.