Vianek Seria Pomarańczowa, Odżywcze mleczko do demakijażu z ekstraktem z nasion lnu 

Skuszona nawilżającym mleczkiem do demakijażu również od Vianka , kupiłam to z serii pomarańczowej i też się nie zawiodłam. Mleczko jest delikatne, nieco rzadszej konsystencji, ale dobrze rozprowadza się na skórze. Po użyciu należy zmyć je z twarzy i gotowe. Dobrze radzi sobie z makijażem i pozostawia przyjemnie nawilżoną i odżywioną skórę. Ma delikatny zapach, a całość znajduje się w buteleczce, z której produkt dozujeny za pomocą pompki. Do tego ma fajny naturalny skład i nadaje się do każdego typu cery. Jak dla mnie super :)

Przyjemny i nawilżający demakijaż. Mleczko jest delikatnie , kolor - żółty, ma przepiękny zapach taki miodowo - zbożowy, zamknięte jest w plastikowym opakowaniu z pompką o pojemności 150 ml. Produktem można oczyszczać całą twarz, również oczy ale po oczyszczaniu zostaje efekt mgły, ale o tym później . Demakijaż z tym produktem jest bardzo przyjemny i delikatny dla suchej i wrażliwej skóry, w składzie znajdziemy oleje m.in z rokitnikowy oraz z pestek malin, miód i ekstrakt z nasion lnu. Wszystko to ma nawilżać, ochraniać, odżywiać i koić skórę ale i bezproblemowo oczyszczać. Uwielbiam takie produkty, lekkie mleczko ale świetnie oczyszcza. Super rozpuszcza makijaż, ale przy produktach takich jak mascara trzeba więcej produktu i czasu, niestety aż tak dobrze sobie nie radzi . Skóra po jest nawilżona oraz oczyszczona, idealnie przygotowana do kolejnego etapu demakijażu. Produkt przeznaczony do każdego typu cery. Formuła nie jest ciężka ale treściwa, produkt nie jest gęsty i bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy.

Odzwyczaiłam się od takich produktów i na początku miałam delikatne trudności. Wylewałam sobie małą ilość na wacik i oczyszczałam twarz. Ładnie zmywa makijaż, nie piecze w oczy. Przy kontakcie z wodą lekko się smuży po twarzy, trzeba doczyścić jakimś żelem lub pianką. Nie została moim ulubieńcem i jednak wolę inne produkty do demakijażu.

Zakupiłam mleczko na black fraday . Nie zawidołam się , mleczko samo w sobie jest kremowe , pięknie delikatnie pachnie i toż to mnie jeszcze czegoś nowego nauczyło. Przyzwyczajona do wacików. Zaczęłam aplikować go na wacik zaczęłam trzeć myje powieki z eyelinera i tuszu .. raz , drugi , trzeci ..aż sobie pomyślałam ze albo coś źle robię albo to jest bubel .A na etykiecie jak byk napisane że na zwilżona twarz nałożyć dozę mleczka i przemyć .. no moja mina bez cenna . Ale mleczko domywa ..pięknie traci się makijaż z twarzy . jak najbardziej godny produkt.

Mleczko zakupiłam bodajże z gazetą Zwierciadło za niecałe 10 zł. Chciałam wypróbować a za taką cenę to warto. Opakowanie jest estetyczne, pompka dozuje nam wystarczająca ilość produktu. Ja taka jedna dozę nakładam sobie na zagłębienie dłoni i masuje całą twarz. Ma przyjemny zapach, lekką konsystencję, która fajnie rozprowadza się na twarzy. Niestety do zmywania makijażu to mleczko się nie nadaje, ma problem pozbyć się tuszu do rzęs, który nawet nie jest wodoodporny. Buzia po użyciu tego mleczka jest naprawdę miękka w dotyku. Produkt jest wydajny.

Buteleczka z pompką, wygodna w użyciu. Mleczko ma płynną konsystecje, ładnie pachnie. Używanie go to czysta przyjemność. Używam jako 1 etap oczyszczaniania przed żelem, nie zostawiam go na skórze. Twarz myje rękami bez użycia wacików, a mimo go dobrze zmywa makijaż, jest przy tym lagodny dla skóry, nie szczypie w oczy i nie podrażnia. Dla mojej cery suchej, sprawdza się lepiej niż płyn micelarny. Kupię ponownie.

Uwielbiam to mleczko za konsystencję i miodowy zapach. Podczas mycia twarzy już odżywia, koi i nawilża. Stosowanie bardzo przyjemne i łagodne. Skóra po mleczku jest miękka i gładka. Zawiera olejki, miód i ekstrakt lnu. Jeszcze nigdy demakijaż nie był tak przyjemny i odżywczy. Mleczko skutecznie radzi sobie z makijażem.

Mleczko kupiłam gdy moja cera mieszana/tłusta była dość mocno przesuszona. Produkt najlepiej radził sobie naniesiony bezpośrednio na zwilżoną twarz i oczy. Niestety u mnie produkt nie sprawdził się. W trakcie jego stosowania zauważyłam większą ilość zaskórników na mojej mieszanej cerze. PLUSY: - skład, -delikatny, słodki zapach, - nie szczypie w oczy, -bardzo łagodne dla skóry. MINUSY: -nie używam wodoodpornej maskary, a mimo tego ciężko było zmyć tusz, -konsystencja jest bardzo rzadka co utrudnia stosowanie bezpośrednio na dłonie i twarz, -na twarzy pozostawiał tłustą powłokę, którą konieczne trzeba było zmyć pianką lub żelem, -opakowanie trzeba rozciąć, w środku zostaje mnóstwo mleczka.

Produkt jest słaby. Nieudolnie zmywa makijaż. Trzeba użyć kilku płatków kosmetycznych, żeby usunąć pierwszą warstewkę. Nie ma możliwości, by usunąć tusz. Coś okropnego. Na twarzy zostaje tłusty film, który również trzeba usunąć innym produktem. W mojej opinii jest to produkt zbędny zupełnie niespełniający swojej fukcji. Dlatego szkoda pieniędzy i lepiej kupić coś innego.

Zacznę od tego, że jestem fanką Sylveco. Uważam, że ta firma zrobiła dużo dobrego na polskim rynku kosmetyków, i mają naprawdę dobre produkty w świetnych cenach. Żeby za słodko nie było jej wszystko mi pasuje np kremy zawsze mnie zapychają, ale żele do mycia twarzy, albo balsam myjący do włosów... To cudowności! Wracając do mleczka, jest ok, ale szału nie ma. Nie domywa makijażu oczu, zaznaczę że nie używam wodoodpornej mascary... do tego ładnie pachnie i nie zapycha skóry... Gdyby domywal tusz do rzęs byłby idealem...

Kupiłam to mleczko, gdyż nie mogłam nabyć śmietanki, której do tej pory używałam. Mleczko ma konsystencje jogurtu do picia, jest rzadsze niż mleczko z serii niebieskiej Vianka. Ale mi to nie przeszkadza. Ma żółto-pomarańczowy kolor. Pięknie pachnie, wyczuwam w nim zapach pestek moreli, miodu i nagietka. Zakochałam się w tym zapachu. Ja nakładam wieczorem dozę tego mleczka na dłoń, masuję twarz, spłukuję wodą. Jeśli mam makijaż, to powtarzam czynność. Nakładam tonik i nic już nie muszę więcej robić, bo skóra jest nawilżona. Nie maluję się mocno, więc makijaż zmywa u mnie bardzo dobrze, nawilża, koi, zniknęły mi zaczerwienienia na twarzy od kiedy je stosuję. Nie zapycha mi skóry. A zapach wprowadza mnie w dobry nastrój. Dlatego obecnie to mleczko do demakijażu jest moim ulubieńcem.

Przede wszystkim zapach każdego mleczka tej firmy jest prześliczny. Kojarzy się z taką ciastoliną dla dzieci znanej marki. Lubię pachnieć tym mleczkiem kiedy idę spać, bardzo przyjemne uczucie ;) Obecnie mam właśnie to pomarańczowe i jestem zadowolona. Nie drażni oczu, skutecznie usuwa makijaż, nie zostawia tłustej warstwy ale powieki są nawilżone. Super produkt.

Kończę pierwsze opakowanie tego mleczka. Podoba mi się, że nie podrażnia skóry i dobrze ją oczyszcza. Stosuję go jako drugi krok w pielęgnacji (pierwszy to olejek do demakijażu z Vianka), ale też testowałam użycie w obu krokach. Z pierwszym krokiem też poradził sobie doskonale. Konsystencja produktu jest dość rzadka, ale można nauczyć się z nim pracować. Mleczko ląduje u mnie w zagłębieniu dłoni, rozprowadzam go na twarzy i masuję. Ma śliczny zapach, bardzo delikatny, skórę pozostawia z lekką warstewką, a moja cera naczynkowa lubi takie konsystencje i efekty. Wybrałam go ze względu na zawartość olejku rokitnikowego i ekstraktu z nasion lnu, które mają działać korzystnie na naczynka. Nie wiem w jakim stopniu to mleczko działa na nie, ale nie zauważyłam żeby zaogniał zmiany, więc jest dobrze. Produkt niestety nie jest wydajny. Używam jeden miesiąc 2x dziennie 1, czasem 2 pompki i już mam końcówkę. Niemniej jednak, polecam wypróbowanie.

Niestety inaczej nie mogę go określić. Kupiłam go zachęcona naturalnym składem oraz dobrymi opiniami, ale u mnie zupełnie się nie sprawdził. W ogóle nie działa, gdy przykładam wacik do oka, a nie używam nawet wodoodpornych kosmetyków. Jeśli już się zdecyduję zetrzeć, to się rozmazuje, a jak przypadkiem trafi do oka to koszmarnie szczypie. Zużywam przy nim więcej wacików niż zwykle. Cały czas próbuję go zużyć, bo szkoda kosmetyku, ale chyba go wyrzucę, bo używanie go jest po prostu frustrujące. Poza tym: - Słaby dozownik (mleczko pryska, nie da się precyzyjnie odmierzyć dobrej ilości) - Niefajny zapach i kolor (choć to jest wada, którą można wybaczyć) Niestety nie umiem znaleźć plusów. Przykro mi dawać taką recenzję, wierzę że firma się stara robić jak najlepsze produkty i widać to po ocenach. Być może inne produkty lepiej by się u mnie sprawdziły, ale raczej już nie zaryzykuję.

Jestem zachwycona tym mleczkiem do demakijażu. Jest delikatne, pięknie pachnie i cudownie się rozprowadza. Nie ma z nim najmniejszego problemu. To znaczy, nie klei się do oczu, nie zostaje, nie tłuści cery. Jak dla mnie dużo lepszy produkt, niż wszelkiego typu płyny micelarne. Jedyny minus jaki znalazłam, to pompka, ale wystarczy odpowiednio podłożyć wacik i problem znika.

Ze względu na tryb życia stosuję wyłącznie wodoodporne tusz do rzęs i eyeliner, z czym wiele preparatów do demakijażu radzi sobie - powiedzmy sobie szczerze - średnio. Odkąd jednak zauważyłam, że z usuwaniem makijażu lepiej niż dedykowane kosmetyki radzi sobie zwykły olej roślinny, zaczęłam szukać produktów z olejami wysoko w składzie. Recenzowane mleczko właśnie takie jest - zaraz po wodzie mamy olej z ziaren soi oraz olej z pestek moreli. Kosmetyk stosuję pod prysznicem - zwilżam twarz, dozuję zawartość jednej pompki, masuję nią całą twarz z akcentem na okolice oczu, spłukuję. Rano w ten sam sposób korzystam z mleczka do odświeżenia twarzy. Sama konsystencja produktu jest dość rzadka.

Używam około pół roku, do oczu nadaje się świetnie, wystarczy przez kilka sekund przytrzymać wacik z produktem przy oku i tusz i eyeliner "przykleja" się do wacika. Nie trzeba trzeć aby pozbyć się tuszu z oczu. Do twarzy jest zbyt "tępy", nie wiadomo kiedy jest ten "ostatni" czysty wacik przez to, że kolor produktu jest zbliżony do koloru podkładu.

Bardzo dobrze zmywa makijaż. Nie muszę trzeć oka, żeby zmyć dokładnie cały tusz / cienie / podkład. Używałam wiele różnych kosmetyków do demakijażu i na ten moment to jest chyba najlepszy produkt. Jedyne, co nie do końca mi pasuje to, że pozostawia na skórze taką jakby tłustą warstwę. Ale zważywszy na fakt, że: * swoje zadanie spełnia w 100% * mogę później przetrzeć twarz tonikiem i to "tłuste" uczucie znika na pewno będę do niego wracała.