Bell Bell x Genzie, Color Mascara Tusz do rzęs

Tusz nie zrobił mnie nie wiadomo jakiego wrażenia aczkolwiek uważam że był okej . Trzeba podkreślić jego super kolor ja akurat miałam wersje niebieską i moim zdaniem super mi się sprawdził . Polecam aczkolwiek no tak jak wyżej wspomniałam jest okej nie jest jakiś niesamowity ale nie jest też zły.

Kupiłam z poleceń na tiktoku w kolorze różowym. Maskara ma idealnie różowy odcień i widać ją na rzęsach. Przyjemnie się nią pracuje ale trzeba nałożyć kilka warstw. Nie osypuje się w ciągu dnia.

Skusiłam się na kosmetyk, ponieważ od dłuższego czasu szukałam czegoś niestandardowego :). Jestem pozytywnie zaskoczona, po paru miesiącach używania, mascara wciąż jest "płynna", nie zeschła się. Na rzęsach nakłada się dobrze, fajnie wydłuża. Trzeba troszkę uważać żeby nie posklejała rzęs, ale to nie jest duży kłopot. Kolor jest piękny, wyraźny, widoczny. Mascara bez problemu trzyma się parę godzin, przy demakijażu również nie sprawia problemów. Polecam. Na zdjęciu efekt po drugim nałożeniu.

w odcieniu badass to taki pastelowy fiolet ale taki jasny, że ledwo widoczny na rzęsach.. Potrzebowałam zaaplikować z cztery razy aby kolor był wyraźniejszy.. nie jest zbyt dobry..

Na zakup kolorowej maskary do rzęs przygotowywałam się od jakiegoś czasu. Szczerze mówiąc to marzył mi się jakiś bardziej niespotykany kolor, jak granatowy czy brązowy, który tak naprawdę bez trudu możemy dostać w wielu drogeriach. Na co dzień jest sporą fanką pasteli, zwłaszcza fioletu oraz różu, dlatego bardzo chciałam, żeby był to któryś z tych kolorków. Ostatecznie z pomocą przyszła mi nowa kolekcja Bell dostępna w Biedronkach, która powstała we współpracy z Genzie. Osobiście nie należę do ich obserwatorów i nie jestem fanką, ale wydaje mi się, że tego typu kosmetyki nie są skierowane tylko i wyłącznie do ich sympatyków. Ostatecznie wybrałam dla siebie właśnie tusz w odcieniu różowym o numerku 04 Power. Kosmetyk w swojej regularnej formie kosztuje prawie 25 zł, także nie ma co ukrywać nieco więcej niż standardowe, biedronkowe tusze do rzęs. Opakowanie ma pojemność 6 g. Wykonane zostało z plastiku w kolorach jasnej zieleni oraz różu. W centralnej części umieszczono tutaj sporych rozmiarów logo Genzie, ale i nie zabrakło tu loga samego producenta czy nazwy produktu. Bardziej szczegółowe informacje znajdziemy na kartoniku, w które zapakowane zostało opakowaniu tuszu, które jest jego graficznym odwzorowaniem. Szczoteczka tej maskary jest silikonowa i ma kształt choinki - węższa u góry i rozszerzająca się ku dołowi. Ma sporo włosków. Sam kolor to piękny, jest to cukierkowy róż. Maskarę po raz pierwszy zaaplikowałam samodzielnie na rzęsy. Owszem, wydłuża, trochę pogrubia i faktycznie barwi włoski na róż, ale niestety z daleka efekt ten wygląda, jakbyśmy byli bez rzęs. Z jednej strony można było się tego spodziewać, zaś z drugiej strony trochę miałam nadzieję, że będę w stanie tego kosmetyku używać solo. Mimo to postanowiłam dać mu kolejną szansę i nałożyłam go w nieco inny sposób. W pierwszej kolejności pomalowałam moje rzęsy tradycyjnym, czarnym tuszem, a następnie nałożyłam na to warstwę tej różowej propozycji. Takie rozwiązanie sprawdza się zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim nasze włoski stają się zauważalne, jednak nie będą one wtedy tylko różowe, bo ten czarny rzecz jasna przebija, natomiast efekt takiego ombre bardzo przypadł mi do gustu. Sama trwałość tego kosmetyku również jest niczego sobie, kolorek utrzymuje się z nami przez cały dzień. Moim zdaniem kolorowy tusz do rzęs od Bell to dobry kosmetyk, tylko musi być umiejętnie stosowany, trochę na patencie. Ostatecznie odcień 04 to ciekawa, różowa maskara, która urozmaici makijaż, a przy okazji jest całkiem trwała. Może cena tego produktu jest nieco przesadzona, ale i tak - polecam.

Kupiłam maskarę w biedronce za 25zl i jak za tą cenę to maskara zupełnie nie jest wystarczająca. Zero pigmentacji i beznadziejna aplikacja a wysoka cena za 6ml tuszu.

Mascarę kupiłam w biedronce, w odcieniu różowym, gdyż dużo dobrego słyszałam o tych produktach. Ale będąc szczera nie powaliła mnie na kolana, niestety … Myślałam że będzie super nadawać kolor rzesom, ale pomyliłam się. Po trzech warstwach tej mascary moje rzęsy ani dolne ani górne nie były w ogóle różowe. Jakby tusz wcale się ich nie trzymał i nie malował … masakra … W dodatku cena tez nie powala jak na produkty z biedry. Jedyne plusy są za szczoteczkę, bo dobrze rozdziela i rozczesuje rzeski oraz za piękne opakowanie. Ale co z tego skoro zero na nich pigmentu… Nie wiem jak inne kolory czy też są takie ale różowa to PORAŻKA !!