To jest krem do którego wracam i bedę wracać. On pomaga mi zawsze, ratuje moją cerę po róznych wybrykach i błędach jakie wynikły z mojej pielegnacji. To bohater kosmetyczki, który nie oczekuje poklasku i pomimo tego co zastaje nie narzeka tykko bierze się do roboty.
Markę Apis znałam z wielu innych produktów, chociażby świetnych masek do twarzy czy toników. Jako posiadaczka cery wygamającej i kapryśnej, jaką jest cera naczynkowa, postanowiłam sięgnąć po witaminowy krem z serii Professional Line. I to było dobre posunięcie, bo już po pierwszym zastosowaniu zauwazyłam jak moja skóra się wycisza, stany zapalne łagodnieją, a rumień blednie. Aczkolwiek nauczona doświadczeniem nie skakałam od razu pod sufit ze szczęścia tylko skutecznie przez kolejne długie tygodnie męczyłam ten produkt. Jak się okazało słusznie bo moja cera się zmieniła nie do poznania. Naczynka stały się mniej widoczne, a te cienkie znikły, skóra wygląda na odżywioną i przede wszystkim świetnie nawilżoną, zaczerwienienia znikły, a występujący czasem trądzik różowaty już jest wspomnieniem. Ten krem to cudo!
Przez lekką konsystencję wsmarowuje się łatwo, wchłania szybko i nie zapycha porów. Ma kolor biały, jednak nie bieli skóry, nie zostawia również na niej tłustego filmu lub uczucia lepkości.
Opakowanie mnie nie zachwyca. Owszem jest proste, bez dodatkowych udziwnień, co czyni je w odczuciu profesionalnym, posiada również dozownik na pompkę, zabezpieczający przed utratą zawartości, jednak jakbym chciała z niego wydobyć resztki to jest to niewykonalne. Plastikowa tuba jest tak skonstruowana, że skutecznie udaremnia dostanie się do wnętrza. Szkoda, bo nie lubię marnować produktu a wiem, że na ściankach go zawsze coś zostaje.
Delikatny, neutralny zapach to również ogromny plus tego produktu. Nie drażni, ani nie powoduje reakcji alergicznej tylko przyjemnie towarzyszy produktowi w jego kluczowych zadaniach.
Formuła kremu bazuje na połączeniu kilku składników i ich dobryczynnych właściwościach. Witamina C odpowiedzialna jest za hamowanie procesu starzenia się skóry, stumulację kolagenu, rozjaśnienie przebarwień oraz redukcje zaczerwienień. Za ujędrnienie, nawilżenie i uelastycznienie dbają ceramidy, natomiast proteiny jedwabiu nadają skórze miekkość jak i gładkość. Dodatkowo zastosowany tu ekstrakt z miłorzębu japońskiego uszczelnia ściany naczyń krwionośnych, a kwas hialuronowy wzmacnia wiązanie cząstek wody w strukturze komórkowej i dba o jej nadmierne wyparowanie. To wszystko powoduje że skóra po dłuższym stosowaniu jest piękna i zadbana, gotowa na makijaż - bo tak krem jest idealną bazą pod make up.
Jego dostępność, zwłaszcza na internecie, jest wielka. Nie wiem jak to wygląda w sklepach stacjonarnych. Jeśli chodzi o cenę to raczej średnia półka, aczkolwiek jego wydajność jest duża ( mnie wystarczył spokojnie na 3-4 miesiace) dlatego koszty nie powinny aż tak boleć.
Dla mnie ten produkt jest hitem aspirującym do ideału, jednakże aby to zdobyć, producent musi popracować nad opakowaniem ;-)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie