Troszkę mniej nawilżający od wersji dla cery suchej i wrażliwej, lecz wciąż genialny!
Krem ten kupiłam jako kolejne mazidło do przetestowania od marki Fitokosmetik. Wcześniej miałam do czynienia z wersją ultra nawilżającą dla cery suchej i wrażliwej, która była po prostu przecudowna. Nie miałam więc wątpliwości co do skuteczności wersji dla cery normalnej i mieszanej ;). Kosztował mnie jakieś 8 złotych przez internet.
Mam cerę mieszaną, wrażliwą i trądzikową. Twarz przetłuszcza się na strefie T, a boki bywają na zmianę normalne i suche. Od momentu przetestowania żelu ogórkowego z kwasem hialuronowym od Nivea, nabrałam ochotę na takie formuły. Może kremy ultra nawilżające Fitokosmetik żelami nie są, ale ich konsystencja jest naprawdę leciutka. Nie zmienia to jednak faktu, że skutecznością powalają. W obu przypadkach - zarówno dla cery suchej i wrażliwej, jak i normalnej oraz mieszanej, konsystencja jest dokładnie taka sama, czyli jakby połączenie kremu z żelem. Przy rozprowadzaniu zamienia się wręcz w gęstszą wodę, która szybko się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną, nawodnioną i bijącą zdrowym blaskiem. Nazwa ''aqua-krem'' do czegoś zobowiązuje ;). Ponadto zauważyłam, a właściwie poczułam, działanie łagodzące - zmniejsza zaczerwienienia wokół aktywnych i wyciśniętych wyprysków (czasami chęć wyciśnięcia jest naprawdę silna :D) oraz łagodzi ewentualne podrażnienia, które u mnie powstają głównie na najbardziej wrażliwych policzkach. Co prawda nie jest to krem, który przez noc odżywi waszą skórę (no chyba, że zmieszacie go z ulubionym olejem). On nadaje się najbardziej na dzień pod makijaż, gdzie zresztą sprawdza się świetnie. Nie warzy podkładu, nie ingeruje w jego trwałość, nie wyświeca się szybko na strefie T. Mam wrażenie, że trwałość nawet przedłuża, bo im lepiej nawilżona i nawodniona cera, tym kolorówka lepiej się z nią stapia. Jednak owe nawilżenie i nawodnienie jest nieco słabsze od wersji dla cery suchej i wrażliwej, ale nie dziwota - cery normalne i mieszane zwykle potrzebują takiego działania mniej, gdyż naturalnie produkują odpowiednią, lub nadmierną, ilość nawilżającego i ochronnego sebum. Cóż mogę więcej dodać? Kolejne mazidło od marki Fitokosmetik, do którego pałam uwielbieniem. I nie tylko ja, bo również mój narzeczony! Nie wiem, czy do tej konkretnej wersji wrócę, bo jednak ta dla cer suchych i wrażliwych była bardziej efektywna. Ale chcę, żebyście wiedzieli, że warto wydać te kilka złotych <3. A jak się nie sprawdzi, to mała strata ;).
Zapach ma tak samo świeży i delikatny, jak poprzednia wersja, lecz trochę się różni. Czuję tu taką samą nutkę glinki zielonej, choć w tle też jakiś subtelny owoc (?). Może mi się wydaje, a może nie. W każdym razie jest bardzo przyjemny, nienachalny. Znowuż skojarzenia kierują się ku górskiemu strumykowi :).
Opakowanie to biała tubka z zakrętką od dołu. Niby nic ciekawego, a jednak mi się podoba. Nie potrafię określić co w niej lubię, ale ma coś w sobie :D. Jest wygodna, praktyczna i nie zajmuje dużo miejsca. Pojemność to 45ml.
Zalety:
- Cena
- Cudownie nawilża i nawadnia, dając blask bijący od wewnątrz
- Niweluje uczucie ściągnięcia
- Łagodzi podrażnienia
- Świetnie wygląda pod makijażem i przedłuża jego trwałość
- Szybko się wchłania i nie zostawia żadnej warstwy
- Delikatny, świeży zapach
- Idealnie wyważona konsystencja
- Wydajność
- Opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie