Blistex MedPlus Lip Balm SPF 15 Balsam do ust (nowa wersja)

Pomadka ma postać sztyftu, który jest nieco mniejszy niż standardowe produkty tego typu. Mechanizm wysuwania działa sprawnie od początku do końca - nie psuje się ani nie zacina. Opakowanie mieści 4,25 g produktu. Całość została zapakowana w kartonik z plastikowym okienkiem, które gwarantuje, że nikt przed nami nie otwierał naszego kosmetyku oraz na którym umieszczono wszelkie niezbędne o nim informacje. Pomadka ma jasnożółty kolor, ale na ustach jest oczywiście transparentna. Jej konsystencja jest średnio bogata - nie jest to "wodna" pomadka, która po kilku minutach wyparowuje z ust, ale też nie należy do grona oblepiających tłuścioszków typu wazelina. Od razu po przyłożeniu do warg zostawia na nich odpowiednią ilość kosmetyku, nie trzeba czekać, aż zacznie się rozpuszczać pod wpływem ciepła skóry. Tuż po aplikacji pojawia się charakterystyczne wrażenie mrowienia. Jako wieloletnia fanka Carmexu dobrze znam to uczucie, a ono ma tutaj naprawdę sporą moc :D Ale z czasem człowiek się przyzwyczaja i już po kilku dniach właściwie nic nie czuć. Zapach delikatny i przyjemny. Jedynie jej smak trochę mi przeszkadza, bo jest jakby... lekko słodki? Niby fajnie, ale przy regularnym stosowaniu zaczyna irytować (a już szczególnie przy jedzeniu pikantnych rzeczy). Dodam tylko, że mam bardzo wymagającą skórę ust, która ma skłonność do szybkiego przesuszania się i pierzchnięcia. Recenzowana pomadka bardzo dobrze nawilża wargi - mam wręcz wrażenie, jakby wnikała w głębsze warstwy. Niweluje suche skórki, usta stają się miękkie i gładkie, a subtelny połysk sprawia, że wargi wyglądają o wiele lepiej. Warstwa, którą kosmetyk zostawia, chroni usta przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych jak wiatr czy mróz. I wszystko byłoby dobrze, ale produkt słabo natłuszcza. Sama jestem zdziwiona, że dość szybko znika z ust - nie błyskawicznie, ale taki stopień nie jest dla mnie wystarczający. Być może wiosną sprawdziłaby mi się lepiej, ale zimą nie zdaje egzaminu w 100%. Pomadkę mogę spokojnie polecić osobom z normalną skórą ust. Natomiast osobom borykającym się z problemem szybko pierzchnących warg - może nie być wystarczająca, a przynajmniej nie na zimę.

W sezonie zimowym moje usta są mocno wysuszone, często pękają i szczypią. Sięgam wtedy po pomadkę Blistex. Próbowałam różnych produktów ale tylko ten przynosi taką ulgę. Wystarczy posmarować grubą warstwę na noc i rano usta są w dużo lepszym stanie, a po regularnym stosowaniu problem znika. Radzi sobie nawet z ustami pękającymi do krwi. Ma jednak mocny mentolowy zapach - dla mnie na plus, dla innych może to być wada - mimo tego nie podrażnia. Na promocji można dorwać za 9 zł, póki co to dla mnie numer 1!

Kupilam ten produkt bo liczyłam na intensywne nawilżenie gdyż mam lekko popękane i przesuszone usta. Niestety balsam okazał się kiepski. Nawilżenie jest delikatnie, a gdyby nie uczucie chłodu i mentolowy zapach to nie wiedziałabym, że cokolwiek mam na ustach. W skrócie: Zalety: - przyjemne uczucie chłodu - mentolowy zapach Wady: - tylko delikatne nawilżenie - nie czuć go na ustach przez co mam potrzebę ponownie zaaplikowania czegoś - szybko wysycha(?)/wnika w usta - obrączka do wykręcania balsamu jest bardzo drobna przez co ciężko się wykręca

Świetnej jakości produkt na 5 a może i 6 pod względem działania. Niezawodny. Ratunek dla spierzchnietych ust . Do tego tani, łatwo dostępny, ładnie pachnący . Daje wrażenie chłodu na ustach.