Sylveco Brzozowa pomadka ochronna z betuliną (nowa wersja) 

Lubię ten balsam. Jest dla ust mniej wymagających, czyli dla takich jak moje. Fajnie nawilża i odżywia. Ma super naturalny skład. Na jesienne i zimowe dni idealny. :) Wygodna aplikacja, mały poręczny, zmieści się w każdej torebce i kosmetyczce.

Na wstępie zaznaczę, że jestem w trakcie kuracji izotekiem i moje usta są naprawdę wysuszone. Stąd pomadki do ust stały się nierozłączną częścią mojej codzienności. W ciągu kilku miesięcy przetestowałam ich całkiem sporo, dlatego mogę co nieco porównać. Pomadka w formie wysuwanego sztyftu, łatwo się rozprowadza i daje ukojenie przesuszonym ustom. Ponieważ musiałam ją aplikować dosyć często, wystarczyła zaledwie na 2 tygodnie. Nie mniej jednak skóra ust nie pękała oraz nie schodziła co miało miejsce przy innej pomadce. Mimo, że w moim przypadku wydajność produktu nie wypada najlepiej skuszę się na nią ponownie i możliwe, że zostanie ze mną również po zakończeniu kuracji. Skoro dawała sobie radę w tak trudnych warunkach to z pewnością będę z niej zadowolona również kiedy skóra wróci do równowagi.

Świetna pomadka ochronna, bez koloru, gładka, wydajna, rzeczywiście chroni usta, przyjemny zapach, neutralny smak. Cena w porządku, jakość również, nie deformuje się w opakowaniu. Pomadka rozprowadza się bez smug, nie potrzebuję podwójnej warstwy. Łagodzi problemy naskórka i dobrze mieć ją przy sobie.

miałam problem ze znalezieniem czegoś co ochroni moje usta przez wysuszeniem, ale jednocześnie będzie miało faje działanie regeneracyjne. oto pomadka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. nie mam wielkich doświadczeń z marką, bo miałam jedynie kiedys jeden krem od nich jeżeli dobrze pamiętam. kupiłam z polecenia koleżanki, ktora również ma podobny problem do mnie. nie żałuję zakupu. nie jest ona bardzo droga, a starcza na długi okres. używam jej kilka razy w ciągu dnia. nie daje ona uczucia lepkości, klejenia się warg do siebie. daje solidną dawkę nawilżenia. duży plus za skład i opakowanie. ani razu nie otworzyło i nie zabrudziło mojej torebki. cena? ok jak na jakość i działanie.

Jestem fanką pomadek i różnego typu produktów do ust, zawsze używam ich równocześnie sporo i mam w torebkach i kieszeniach kurtek. Kupilam kilka wersji pomadki Sylveco i Vianek podczad targów. Ta pomadka jest po prostu w mojej ocenie dobra. Nie szałowa i nie kiepska. Nawilża usta, raczej krótkotrwale, delikatnie regeneruje, pielęgnuje, ma bardzo subtelny zapach i słodki smak. Nie klei się i prawie w całości się wchłania. Ma ogromny plus za naturalny skład - to jest dka mnie ogromnie ważne w przypadku produktów ,,zjadanych". Polecam wypróbowanie jej. Nie jest moim faworytem, ale na pewno nie żałuję jej zakupu.

Pomadka charakteryzuje się standardowym opakowaniem dla tego typu produktów - jest to prosty sztyft. Jest poręczna łatwo zapakowac do kieszeni. Pomadką charakteryzuje się tłusta konsystencją która łatwo się rozprowadza po ustach , raczej jest bez zapachowa tylko trochę czuć neutralny zapach coś w stylu leku maści. Dobrze nawilża usta i chroni przed wysuszaniem. Produkt wydajny.

Choć na codzień,w domu na noc używam kosmetyków w słoiczku (najczęściej Tissane lub dr Hauschka) to jednak wychodząc na zewnątrz potrzebuję czegoś bardziej higienicznego w użyciu. Lubię testować nowe kosmetyki,stawiam na prosty, naturalny skład stąd nie wahałam się kiedy w aptece zobaczyłam pomadki Sylveco. Kosmetyk spełnia swoje zadanie, szczególnie jest przydatny w chłodne dni,kiedy pomiędzy makijażem potrzebuję nawilżyć usta. Choć opakowanie i konsystencja wyglądaja jak standardowe pomadki,to zapach jest tu zupełnie inny, bardzo delikatny, ziołowy ale tylko delikatnie wyczuwalny. Jak dla mnie mogłoby być więcej tych ziółek:) Konsystencja jest mocno zbita,pomadka dobrze natłuszcza i nawilża. Polecajka

Fajna pomadka nawilżająca, naturalny skład jest zaletą. Nie zawiera środków wysuszających tak jak chemiczne produkty innych marek, które na dłuszą metę nie pielęgnują, trzeba ich używać non-stop aby utrzymać nawilżenie.

Skóra na moich wargach jest bardzo wymagająca i muszę ją stale nawilżać. Pomadki ochronne mam w każdej torebce, biurku, kieszeni kurtek itd. Wreszcie kupiłam Sylveco i wpadłam w zachwyt! Pomadka Wygładza skórę ust, przyjemnie ją nawilża i ma słodki smak. Nic dziwnego chyba, że szybko kupiłam kolejną - na zapas :)

Pełne usta to jeden z moich największych atutów. niestety- mają skłonność do OKROPNEGO pierzchnięcia. Dopiero od niedawna zaczęłam używać pomadki Sylveco, ale już teraz mogę powiedzieć, że to doskonała pielęgnacja ust, najlepsza jaką kiedykolwiek stosowałam. Będę musiała zaopatrzyć się w hurtowe ilości tej cud-pomadki.

Najlepsza pomadka! Nie zliczę które to już opakowanie:) Odkąd zaczęłam jej używać, w ogóle nie mam problemów z suchymi skórkami na ustach. Polecam zakup

Początkowo powiedziałabym o tej pomadce, że jest fajna, że nawilża. Ale przyszedł moment, że jakoś dziwnie i mocno podrażniłam sobie usta tak, że miałam problem z ich nawilżeniem. I wtedy stosowanie pomadki sprawiło tylko dyskomfort :( Nie czułam nawilżenia, a tylko rodzaj oblepienia, które było nieprzyjemne. I próbowałam wiele razy, nakładałam i czasami czułam, że muszę iść umyć usta i nałożyć coś innego. Więc sama nie wiem co o niej myśleć... Jak się nie ma problemów, to będzie ok, jako pomadka ochronna np. na zimno. Dobrze się aplikuje tę pomadkę na ustach i dobrze się trzyma. Zapach jest w sumie nijaki, za bardzo nie zwracam na niego uwagi. W buzi nie zostawia posmaku.

Brzozowa pomadka ochronna z betuliną od Sylveco to bardzo dobry produkt. Ma przyjemną konsystencję, dobrze rozprowadza się na ustach. Usta dzięki niej są bardziej nawilżone, odżywione, zregenerowane oraz rzadziej pojawiają się pęknięcia. Dobrze sprawdza się nawet na mocno przesuszonych ustach. Po nałożeniu na usta jest niewidoczna. Uważa, że to pomadka naprawdę godna polecenia.

W tym roku strasznie mam problemy z suchością ust. Ta pomadka jest na ten moment najbliżej ideału, ale jednak blisko ideału. Skład jest imponujący - mamy tu masło shea, masło kakaowe, olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy, betulinę - czuć to na ustach. Pomadka też jest dobrej stuktury tzn. nie "upłynnia" się ale też nie jest mega twarda - fajnie się "ślizga na ustach". Ale! Mój główny zarzut jest taki, że jednak nawet kilkukrotne nakładanie (nawet spora warstwa na noc) nie do końca regeneruje usta (budzę się i są suche :( ) Do tego wydaje mi się, że jest mniej wydajna niż np. pomadki Nivea. A może to po prostu wyjątkowo w tym roku coś nie tak? Nie wiem. W każdym razie szukam dalej, ale może do niej wrócę

Szukałam pomadki z lepszym składem niż Carmex, którego używałam i pomadka Sylveco to był strzał w dziesiątkę. Pomadka ma skład naturalny w 100%, wg mnie jest to ważne szczególnie w przypadku produktów do ust. Pomadka dobrze nawilża i odżywia usta. Zapobiega powstawaniu opryszczki, gdy czuję że coś mi się „robi” na ustach, smaruję to miejsce raz czy dwa i opryszka nie powstaje. Nakładam pomadkę przed wyjściem z domu i na noc. Super działa. Jest dobrej jakości; nie odkształca się i nie kruszy.

Opakowanie pomadki to zwyczajny sztyft. Wszystko działa tak jak powinno, nie zacina się, łatwo się wysuwa, wieczko zatrzaskuje się na klik więc nie ma ryzyka, że otworzy się np. w torebce. Design opakowania jest bardzo prosty, taki wręcz apteczny. Pomadka jest koloru złamanej żółci albo ciemnego kremowego. Pachnie lekko ziołowo. Jest typowo tłustą pomadką. Nie jest sztywna i twarda więc podczas aplikacji bardzo łatwo ją rozprowadzić. Sunie po ustach jak masełko, nawet przy niskiej temperaturze. Nie rozlewa się poza obrys ust. Delikatnie natłuszcza, nie pozostawia na nich żadnego koloru. Jest bardzo uniwersalnym kosmetykiem, myślę że z powodzeniem może być stosowana także przez mężczyzn. Po aplikacji usta są dobrze nawilżone i odżywione. Utrzymuje się spokojnie kilka godzin, nawet podczas picia czy jedzenia. Przynosi ulgę jeśli występują jakieś pęknięcia, zajady itd. Systematycznie stosując nie pojawiają się u mnie żadne problemy. Nie muszę stosować nawet peelingu. Pomogła doprowadzić moje usta po długotrwałej opryszczce do normalnego stanu, a były w naprawdę słabej kondycji, bardzo wrażliwe, wysuszone, chropowate, popękane. Myślę, że będę stale do niej wracać.

Pomadkę Sylveco z betuliną kupiłam ze względu na to, że moje usta są bardzo suche, a poprzednie pomadki tej marki się u mnie spisały. Pomadka zapakowana jest w plastikowe opakowanie w kolorze zielono-białym. Dla mnie to opakowanie jest takie zwyczajne, proste, bez wow, ohów i ahów, mogłabym rzec, że wygląda nawet tanio czy tandetnie, ale ważniejszy dla mnienjest efekt działania. Co ważne mechanizm się nie zacina a nasadka nie spada. Pomadka ma kolor żółty i konsystencję taką, że po nałożeniu zostawia przyjemną, natłuszczającą warstwę i warstwa ta nie jest irytująca tylko taka nawilżająca, kojąca, działa niczym opatrunek. Zapach jak dla mnie jest ledwo wyczuwalny, ziołowy i nie powoduje dziwnego posmaku w buzi. Mi nie przeszkadza bo jest definitywnie neutralny dla mojego nosa. Pomadki używam często, po jedzeniu, na dworze, w ciągu dnia bo niestety w taką pogodę moje suche usta cierpią katusze. Pomadka dobrze nawilża i przywraca dzięki temu komfort. Moje usta są mniej spierzchnięte, mniej napięte i bolące. Wszelkie suche miejsca są natłuszczone o ten efekt utrzymuje się jakiś czas, a nie że schodzi po chwili. Pomadka sprawia, że nie pękają mi kąciki czy wargi co jest dla mnie ważne bo niestety zimą lubi mi się to przydarzyć. Usta podczas regularnego używania stały się bardziej elastyczne i miękkie. Owszem pomadka ta nie pobije żółtej wersji, ale jest naprawdę przyjemna w użytkowaniu i co ważne jest skuteczna. Do tego ma naturalny skład za co duży plus. U mnie pomadka wystarczy pewnie na około 2 miesiące codziennego używania. Kupiłam za mniej niż 10 złotych o taką cena jest niska zwłaszcza, że to dobry produkt.

Nie jest to może intensywna regeneracja w przypadku kiedy nasze usta szybko robią się spięrzchnięte i suche,ale dobry sztyft do ratowania ust w ciągu dnia kiedy to potrzebują odrobiny regeneracji i zmiękczenia,plus dodatkowej ochrony przed mrozem. Wszystko zależy od potrzeb, moje usta są dość pełne,więc na sztyfty,masła,nawilżajace szminki i błyszczyki jestem skazana cały rok ;). Zimą kiedy są szczególnie narażone na wysuszenie używam przede wszystkim na noc maści z witaminą A lub tłustego kremu z betuliną tej marki, czasem nawet kremu Nivea, a za dnia często w kieszeni posiadam ten sztyft. Jego niewątpliwą zaletą jest to,że nie ma dodatkowych składników zapachowych,zapach ma taki po prostu olejowy, nie też określonego smaku i koloru na ustach,także i składników,które potencjalnie mogą usta wysuszać - dla przykładu kolorowe sztyfty z Nivea kompletnie nie sprawdzają mi się zimą, robią ostatecznie gorzej ustom niż lepiej. Przed wyjściem z domu,w czasie zimy,używam wspominanych kosmetyków stosowanych na noc,czasem też po prostu masła shea w postaci czystej a takim sztyftem po prostu "poprawiam temat" w ciągu dnia. Zaletą składu tej pomadki jest też betulina,która jest świetnym składnikiem regenerującym,na przykład skórę po opryszce, otarcia czy podrażnienia,przyspiesza ich gojenie. Pomadka ma proste opakowanie,dość szybko się wyrabia,ma żółty kolor, ale nie barwi ust, odżywia je i wygładza,ale na duże mrozy może okazać się za delikatna kiedy nie stosujemy np dodatkowo intensywniejszej ochrony przed wyjściem z domu. Cena bywa bardzo przystępna a skład przyjazny. Ma u mnie mocne 4.