Shiseido Ginza Murasaki EDP 

Uwielbiam te perfumy. Zażyczyłam sobie je na urodziny i dostałam flakon 90ml. Już ich prawie nie mam, bo często używam, mimo, iż posiadam pełno perfum. Są inne niż większość pozycji w perfumeriach. Mają w sobie pewną kwaskowatość, którą ja w perfumach kocham. Wiele takich zapachów wycofano z rynku sprzedażowego, np. moją ukochaną Balenciagę Intense. A Shiseido Murasaki również otwiera się kwaskowatym jabłkiem. Czuć tu różne kwiaty i owoce, ale nie brzmią banalnie. Zapach na swój sposób elegancki, kobiecy. Raczej dla indywidualistek. Myślę, że nie spodoba się masowym gustom. Mam nadzieję, że te perfumy nie zostaną wycofane. Czuję się wspaniale, nosząc je na sobie. Na mojej skórze utrzymują się cały dzień. Z pewnością kupię je ponownie, bo są oryginalne, piękne, ze smakiem. Nie mają tzw. ogona. Zapach raczej bliskoskórny. Flakon przepiękny.

To jest jeden z tych nielicznych przykładów w świecie perfum, gdzie „uczeń przerósł mistrza”. Ostatecznie w mojej opinii Murasaki bije na głowę pierwowzór i to pod każdym względem. Otwarcie serwuje bombę pełną soczystego soku z jabłek. Po paru chwilach aromat powoli nabiera kwiatowego tonu. Odurzający bez w akompaniamencie szlachetnego fiołka tworzą perfekcyjny duet, który pieści zmysły i gęsto otula słodkawym puszkiem. Grzechem byłoby nie wspomnieć o granacie, który w tej kompozycji przeszedł samego siebie. Jego charakterystyczny gorzko-wytrawny wydźwięk świetnie współgra z fioletowym kwieciem nadając całości świeżości i lekkości. Co więcej, w sercu bukiet kipi upajającym, owocowo-kwiatowym koszem pełnym zielonych jabłek, czerwonego granatowca oraz narkotycznych płatków wisterii. Dawno żaden mainstreamowy zapach nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Dopiero zakończenie nieco wyhamowuje szaleńczy pęd i miękko osiada blisko ciała w postaci kaszmirowej warstwy. Jestem wręcz zauroczona tym, jak jest tu bardzo bogato w odbiorze i jak zgrabnie wszystkie nuty tworzą spójny obraz. W Shiseido Ginza Murasaki w zależności od etapu czułam pewne podobieństwa do znanych pozycji na rynku, takich jak między innymi: DKNY Be Delicious (wstęp), Euphoria Calvin Kleina (środek) czy też Gucci Guilty Eau de Parfum (zakończenie), ALE! I tak całokształt opowiada własną, odlotową historię. Jestem na TAK!

Bardzo podoba mi się minimalistyczny a jednak oryginalny flakonik, a także kolor fioletowy, który kojarzy się z elegancją. Włożyłabym tak modny teraz garnitur w żywym kolorze i ten zapach... Zapach to fiołki i owoce, nie czuję aby był mocny, raczej średnio "donośny", żywy, przyjemny, słodki, dość chłodny co odbieram jako elegancje, nie jest przytulny (nie ciężki). Utrzymuje sie dość długo, dobrych kilka godzin. Spośród wymienionych nut (fiołek, wisteria, drewno sandałowe, granat, frezja, jaśmin, drewno kaszmirowe) wyodrębniam fiołek, granat i frezje. Jest oryginalny i zwraca pozytywnie uwagę otoczenia, a jednocześnie nie jest męczący. Zabrakło jednego słowa: NOWOCZESNY, to świetne perfumy dla współczesnych kobiet!