BasicLab Dermocosmetics Prebiotyczny krem wyciszający z 5% prebiotyków, 1% wąkrotki ajatyckiej i witaminą F `Wzmocnienie i balans` 

Ma przyjemną, lekką konsystencję, która dobrze się wchłania, ale jednocześnie daje uczucie komfortowego nawilżenia. Zauważyłam, że regularne stosowanie pomaga wyciszyć zaczerwienienia, wzmacnia barierę ochronną skóry i poprawia jej ogólną kondycję. Plus za bogaty, ale przemyślany skład – prebiotyki, wąkrotka azjatycka i witamina F działają łagodząco, bez obciążania cery. To taki krem, po który chętnie sięgam, gdy skóra jest „rozregulowana” lub przeciążona inną pielęgnacją.

Kupiłam ten krem na promocji w drogerii internetowej cocolita. Miałam wobec niego kilka oczekiwań, największe z nich to wyciszenie stanów zapalnych. Czy mu się to udało? Uważam, że w jakimś stopniu tak. Krem używałam na dzień oraz czasem na noc, uważam że wszelkie stany ropne/zapalne oraz świeże przebarwienia zostały zredukowane „wyciszone”, jednak wiadomo nie jest to produkt o silnym działaniu, więc nie usunie wszystkiego, może tylko zmniejszyć stan zapalny. Ale taka jest właśnie jego rola, to zaleca producent! Ja jestem bardzo zadowolona, konsystencja lekka, zapach mało wyczuwalny, powiedzmy że taki obojętny. Czy kupiłabym drugi raz? Lubię kosmetyki Basiclab, ale ich ceny trochę mnie przerażają, tym bardziej że wydajność tego kremu zostawia wiele do życzenia. Jesli chcecie spróbować zmniejszyć swoje stany zapalne i odbudować przy nim barierę ochronną to polecam! Jesli liczycie na coś więcej, to myślę że można znaleźć lepsze kosmetyki.

Nic tak bardzo nie przynosi ukojenia mojej podrażnionej skórze niż ten krem! Nie dość, że ma cudowną formułę to jeszcze piękny zapach! Stosuję na noc, a rano wszystkie stany zapalne są wyciszone. Jak najbardziej polecam! Jedyny minus to cena, ale można mu wybaczyć!

Jestem posiadaczką cery mieszanej z tendencją do wyprysków głównie po fastfoodach. Mam bardzo jasną karnację przez co przebarwienia po wypryskach dosyć długo znikają. Zdecydowałam się kupić ten krem ze względu na wąkrotę azjatycką, która świetnie działa na moją twarz. Pierwsze wrażenie po użyciu? Wyskoczyły mi ropne zmiany w zdecydowanie większej ilości niż zwykle. Odstawiłam go na jakiś czas i gdy wróciłam była powtórka z rozrywki. Tym razem postanowiłam poużywać dłużej i jestem zachwycona. Wypryski pojawiły się tylko po pierwszym użyciu a później cera widocznie się wyciszyła i przebarwienia znikały ekspresowo. Krem świetnie zachowuje się pod podkładami, zarówno typowymi szpachlami jak i wodnistymi z lżejszym kryciem. Skóra wygląda na bardziej rozświetloną, nic się nie roluje ani nie waży. Kremu używam od ponad 2 miesięcy z przerwami, ale na pewno kupię go ponownie jeśli będzie jakaś promocja. Polecam, chociaż warto mieć na uwadze możliwość zapchania przy pierwszym użyciu.

Krem bardzo dobry, idealny na noc i na dzień. Bardzo nawilża i wycisza skore, nie zapycha. ma przyjemny zapach a zaraz po nałożeniu buzia staje się gładka i miękka. stosuje juz pare miesięcy i myślę ze zostanie ze mną na bardzo długi. kolejna propozycja od BasicLab, która skradła moje serce i okradła portfel, ale często można dorwać krem w promocji. i BasicLab zawsze dodaje gratisy

Krem naprawdę działa i wg mnie już po pierwszym stosowaniu. Mam cerę mieszaną z tendecnją do drobnych ale licznych wyprysków. Po nałożeniu na noc zauważyłam znaczną poprawę i redukcję niedoskonałości. Czuć, że skóra staje się spokojniejsza i mniej podrażniona już po kilku dniach stosowania, prawdopodobnie główne skrzypce odgrywa wąkrotka. Krem ma również świetne właściwości nawilżające. Skóra jest miękka i gładka, nie przesusza się nawet przy codziennym używaniu. Czuć, że jest dobrze nawilżona przez cały dzień, co jest ogromnym plusem. Jestem fanką naturalnych składników, więc obecność prebiotyków i wąkrotki azjatyckiej to dla mnie duży plus. Krem nie zawiera drażniących substancji, co jest ważne dla osób z wrażliwą cerą. Krem ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. To idealne rozwiązanie zarówno na dzień, jak i na noc. Można go bez obaw stosować przed nałożeniem makijażu.

Mam cerę tłustą, z tendencją do podrażnień oraz zmian trądzikowych, które ostatnimi czasy zostały zredukowane. Niestety w pewnym momencie na mojej cerze, a zwłaszcza na czole pojawiły się zmiany alergiczne, których przyczyny przez długi czas nie mogłam odnaleźć. Chciałam szybko kupić delikatny produkt, który nie zaszkodzi, a wyciszy i ukoi moją skórę, dodatkowo zmniejszają ilość zmian alergicznych. Padło właśnie na ten krem, który cieszył się dobrymi opiniami w internecie oraz wśród moich znajomych. Sam krem ucieszony jest w higienicznym, plastikowym opakowaniu z pompką dzięki której możemy zużyć cały produkt (uwielbiam takie rozwiązania). Krem jest bezzapachowy, ma przyjemną nie tłustą konsystencję, która szybko się wchłania. Można go stosować zarówno rano pod makijaż jak i wieczorem. Po użyciu rzeczywiście moja cera doznała ulgi, była delikatna w dotyku, bardziej nawilżona. Myślałam jednak, że to ukojenie będzie większe i bardziej efektowne. Nie mniej jednak jestem zadowolona z efektów nie wiem czy zdecyduję się na niego ponownie ponieważ chciałbym przetestować inne kremy lecz mogę go polecić. Zmiany alergiczne zniknęły nie wiem w jakim stopniu ten krem się do tego przyczynił, na pewno miał w tym swój udział.

Kosmetyki basiclab jeszcze mnie nigdy nie zawiodły. Używam tego kremu razem z żelem do mycia twarzy i tonikiem dla cery trądzikowej. Moja cera jest wrażliwa i ten kosmetyk mnie nie podrażnił, nie jest ”agresywny”. Na efekty trzeba trochę jednak poczekać, u mnie zmiany pojawiły się po około miesiącu. Zauważyłam, że pojawia mi się mniej wyprysków, traktuję ten krem jako wspomagacz, bo całkowicie on trądziku nie wyleczy. Twarz stała się bardziej gładka i miękka. Produkt jest bardzo wydajny

Wybierając produkty do pielęgnacji skóry twarzy, zawsze poszukuję tych, które nie tylko nawilżają, ale również łagodzą podrażnienia i wzmacniają naturalną barierę ochronną skóry. Postanowiłam wypróbować ten krem przyciągnięta jego obietnicami wsparcia mikrobiomu i redukcji zmian trądzikowych. Krem ma bardzo lekką konsystencję, co czyni go przyjemnym w aplikacji zarówno rano, jak i wieczorem, choć zdecydowanie uważam, że aplikowanie go rano pod makijaż jest najlepszą opcją. Od razu po nałożeniu czuć, jak skóra jest nawilżona, ale nie jest tłusta czy obciążona. Zauważyłam, że moja skóra stała się mniej podatna na podrażnienia i zaczerwienienia. Prebiotyki w składzie pomogły w przywróceniu jej naturalnej równowagi, co przełożyło się na mniej widoczne zaczerwienienia i wyraźnie spokojniejszy wygląd. Regularne stosowanie kremu przyczyniło się do zmniejszenia liczby wyprysków i regulacji wydzielania sebum. Choć moja skóra jest wrażliwa, nie pojawiły się żadne nowe podrażnienia czy zaskórniki. Krem ma delikatny zapach i bardzo przyjemną konsystencję, która szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Jest idealny pod makijaż, bo nie roluje się i nie powoduje uczucia ciężkości. Jest to produkt, który mogę śmiało polecić osobom z wrażliwą i problematyczną skórą, poszukującym skutecznego wsparcia dla codziennej pielęgnacji.

Na codzień borykam się z cerą trądzikową, tłustą, skłonną do przesuszeń. Ten krem idealnie przywrócił moją zaburzoną barierę hydrolipidową. Ma lekką konsystencję, białe zabarwienie i przyjemnie pachnie. Opakowanie jest bardzo wygodne w użyciu za pomocą pompki. Sprawdził mi się pod makijaż. Jednym słowem uwielbiam.

Tragedia. Pierwszy raz spotykam się z kremem tak dalece niekompatybilnym z moją skórą. Nie wchłania się w ogóle, nieważne, czy jest nakładany warstwowo z innymi produktami, czy bezpośrednio na umytą twarz. Zostawia na twarzy tłustą, zastygniętą warstewkę, przy zmywaniu zrolowuje się z jej powierzchni. Trudno mówić o działaniu, wydaje mi się, że przez to niewchłanianie się zamiast koić trądzik, jeszcze go zaostrza. Jestem bardzo zaskoczona. Nie wiem, co zrobić z rozpoczętym opakowaniem.

Krem prebiotyczny BasicLab stał się moim ulubionym, ponieważ doskonale radzi sobie z problemami mojej skóry wrażliwej, naczynkowej i z trądzikiem różowatym. Krem w wygodnym opakowaniu z pompką o pojemności 50ml - świetnie się dozuje odpowiednią ilość produktu. Jedna porcja kremu wystarcza mi na rozprowadzenie na całej twarzy - krem się dobrze wchłania,nie pozostawia tłustej warstwy ani uczucia zapchania skóry. Najczęściej używam go na noc, jednak zdarza mi się również rano,pod makijaż i doskonale współgra z innymi kosmetykami. Krem bardzo dobrze regeneruje skórę,mam uczucie nawilżenia i ukojenia, a co było dla mnie największą niespodzianką i pozytywnym zaskoczeniem - pięknie wycisza wypryski trądzikowe. Krem probiotyczny jest bezzapachowy i to jest ogromna zaleta. Kiedy myślę o dobrej i bezpiecznej pielęgnacji skóry twarzy to od razu mam przed oczami produkty BasicLab ????

Krem miał za zadanie koić i redukować powstawanie zmian trądzikowych niestety ani jednego , ani drugiego nie zauważyłam . Nie pomógł nawet przy regeneracji lekko złuszczające się twarzy przy leczeniu maścią na trądzik . Jedyne co zauważyłam to lekkie odżywienie . Nie nadaje się tez pod makijaż ponieważ w moim przypadku spowodował ,, rolowanie “ mimo ze próbowałam odczekać większa ilość czasu by dobrze się wchłonął . Krem ma dosyć specyficzny zapach. Nie adekwatna cena do jakości .

Jestem posiadaczką cery trądzikowej, a przy tym wrażliwej, więc gdy otrzymałam ten krem od BasicLab w prezencie bardzo się ucieszyłam. Mam raczej pozytywne doświadczenia z tą marką, dlatego byłam ciekawa, jak ten kosmetyk sprawdzi się na mojej skórze. Krem zamknięto w standardowym dla marki opakowaniu typu airless o pojemności 50ml. Pompka działała bez zarzutu do samego końca. PAO wynosiło 6, ale ja zużyłam produkt w około 2 miesiące. Krem miał białą, bezzapachową, kremową i lekką konsystencję. Bez problemu mogłam rozsmarować go na twarzy, nie warzył się, nie rolował, nie zostawiał tłustej warstwy i dobrze współgrał z pozostałymi etapami pielęgnacji. Używałam go przede wszystkim wieczorem, ale zdarzało się również rano. Nie mam do niego żadnych zarzutów. Po zużyciu całego opakowania przyznaję, że jest to mój ulubiony kosmetyk BasicLab spośród tych, które testowałam. Miałam wrażenie, że moja skóra stała się gładsza, bardziej ukojona i wzmocniona. Dzięki temu krem wyciszył moją cerę, trądzik powoli się goił i nie powstawały nowe, duże, podskórne gule (a to dla mnie już dużo). Robił dokładnie to, co powinien. Nie wypowiem się tylko co do regulacji sebum, ponieważ nie mam z tym problemu. Jeżeli ktoś, tak jak ja, zmaga się z trądzikiem i poszukuje kremu, który wzmacnia, regeneruje i wycisza skórę, to polecam przetestować tą propozycję. Sam z siebie trądziku nie zlikwiduje, ale na pewno stanowi wsparcie dla skóry. Ja sama chętnie do niego wrócę, ale pewnie na jakiejś sporej promocji. Polecam!

Kupiłam w promocji prawie cały zestaw z tej serii. Moja cera jest mieszaną, ale dosyć wrażliwą, sucha ale przetłuszcza się w strefie T. Mam problem z zaskornikami i moje policzki bardzo nieciekawie wyglądały gdy zapchał mnie róż. Także mega nadzieje pokładałam w tej serii. Pod względem działania na wypryski czy zaskórniki kompletnie nie robi nic. Używam go już ponad 2 miesiące a najbardziej liczyłam, że pomoże mi zwalczyć niedoskonałości. Natomiast jest dosyć bogaty. Bardzo dobrze nawilża, odżywia i koi skórę. Nie podrażnia jej a mnie czasem kosmetyki do pielęgnacji twarzy podrażniają i powodują zaczerwienie. Zgodzę się, że koi i wycisza skórę. Jest ona mniej zaczerwieniona. Rano wygląda na bardzo wypoczetą. Krem pozostawia na skórze błyszczący film, więc dla mnie na dzień kompletnie nie. Jednak na noc jako krem mocno nawilżający jest świetny. Krem nie zapycha, więc stanu cery nie pogorszy. Jako typowy krem nawilżający na noc do cery problematycznej, skłonnej do zapychania mogę polecić. Jednak nie zmniejsza on wyprysków. Jest bardzo wydajny, bo niepełna pompką wystarcza na twarz i szyję. Bardzo bezpieczny krem. Myślę, że gdy się skończy kupię ponownie, ale tylko w promocji.

Krem nie nadaje się do cery wrażliwej z aktywnym wysypem. Zostawia tłustą powłokę i czasami lubi się rolować pod makijażem. Nie mam pojęcia skąd stwierdzenie, że nadaje się odbudowy BHL, ale to bzdura. Piecze po nałożeniu na twarz i powoduje powstawanie zaskórników. Jednym słowem: zapychacz. Do tego ma dziwny zapach, osobiście uważam go za nieprzyjemny. Żałuję, że go kupiłam, bo do tanich nie należy.

Krem Basiclab został mi polecony przez kosmetolog ,po tym jak moja skóra zmasakrowała się sama najpierw wysypem a potem ja chcąc jej pomóc potraktowałam skórę kwasami co jeszcze wzmogło wysyp, podrażnienie i spowodowało nadreaktywność na kosmetyki. Generalnie moja skóra aktualnie potrzebuje nawilżenia , czegoś co pozwoli odbudować barierę hydrolipidową i mikrobiom a idealnie rozjaśni/zredukuje zamiany potrądzikowe . Wiele z tych obietnic pojawiło się na kartoniku kremu BasicLab,więc dokonałam zakupu. Krem zamknięty jest w higienicznym,charakterystycznym dla marki opakowaniu z pompką, szata graficzna również jednolita, jedynie kolor serii jest ciemnozielony. Co do opakowania mam zero zastrzeżeń. Kolor kremu jest biały,struktura dość płynna,zapach nie mój,mocno apteczny,ale miałam do czynienia z produktami marki więc zaskoczenia nie było. Krem niemal natychmiast stapia się ze skórą, sunie po niej gładko i bardzo dobrze matuje. Użyłam go kilka razy pod makijaż i idealnie współgrał z kosmetykami kolorowymi, mat utrzymywał się długo. Gdyby moja skóra była w kondycji sprzed pół roku,byłby to jeden z ulubionych kremów na dzień. Ale,no właśnie. Potrzebowałam mocnego nawilżenia,moja skóra prosi pić a tutaj czułam pewnego rodzaju ściągnięcie? W normalnych warunkach jego lekkość byłaby zaletą, jednak w tym momencie jest dla mnie za słaby. Nie mam poczucia,że kosmetyk w jakikolwiek sposób naprawia mój mikrobiom, muszę posiłkować się dodatkowymi kosmetykami,a nie do końca taki miałam plan. Po ponad 2tyg codziennego użytkowania odstawiłam,bo była to nierówna walka. Wrócę do niego na pewno po zakończeniu kuracji i po tym jak skóra odzyska swoją formę. Myślę, że w okresie letnim będzie jak znalazł.

Prebiotyczny krem BasicLab zakupiłam z myślą o mojej problematycznej skóry ze skłonnością do ŁZS, gdyż działanie zarówno prebiotyków jak i wąkrotki azjatyckiej łagodzi stany zapalne, wycisza je i powoduje, że skóra się uspokaja. Nie pomyliłam się, ponieważ krem jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Ma miłą, ładnie rozprowadzającą się konsystencję, dobrze się wchłania, nie jest za treściwy, ale też nie ma wodnistej formuły. Sprawia, że skóra czuje się komfortowo, jednak trochę za mało w nim nawilżenia. Jak dla mnie jest zupełnie niezły na dzień, ale na noc to za mało - zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym. A jak na poprawny krem na dzień cena jest dość wysoka, choć przyznać trzeba, że jest wydajny. Nie wiem czy zakupie go ponownie, czy może uda mi się znaleźć coś w niższej cenie.