Sesderma Retises 0,50%, Krem przeciwzmarszczkowy i regenerujący na noc 

Krem retises od sesdermy zdecydowanie spełnia oczekiwania. To po prostu rzeteleny krem który robi to co jest napisane na opakowaniu. Skóra wyraźnie się poprawia podczas stosowania go regularnie. Zaczęłam od stężenia 0.25 %. A potem przeszłam na 0,5%. Efekty są zdumiewające. Koniec z zaskornikamk które miałam całe młodzieńcze i dorosłe życie. Skóra jest młodsza i piękniejsza. Krem jest bardzo wydajny, przyjemnie się aplikuje. Jedyny mały minus jaki znalazłam to uczucie lekkiego ściągnięcia po aplikacji ale jak najbardziej można na niego położyć krem nawilżający. Choć uważam że nie jest to konieczne co z kolei wypada na plus. Poleciłam ten krem jeszcze dwóm przyjaciółkom i obie zauważyły bardzo pozytywne efekty. Jedna z nich stosuje ten krem codziennie, ma piękna cerę i uważa że żyć już bez niego nie może ;)

Kilka lat temu pisałam tu zachwycona recenzję jego brata o mniejszym stężeniu. Latek przybyło i sięgnęłam po wersję 0,5 ;) i znów jestem zachwycona. Po początkowym naprawdę krótkim pogorszeniu stanu skóry cera stała się gładsza, bardziej napięta, zmarszczki wygładzone, pory wygładzone. Często chodzę bez podkładu, albo nakładam bardzo leciutkie podkłady- jedną warstwę, bo zwyczajnie nie mam potrzeby niczego ukrywać ani za bardzo ujednolicać bo jest ok. Kremu używam codziennie, na noc, na to serum nawilżające lub bogaty nawilżająco odżywczy krem. Dzięki temu kuracja retinolem mnie nie przesusza, nie podrażnia. A mam cerę wrażliwą. Na dzień obowiązkowo filtr 50.

Na pielęgnacje z retinolem namówiła mnie kosmetolog. Padło na retises bo kocham kosmetyki sesdermy i faktycznie ten krem również mnie nie zawiódł. Początkowo bałam się jego konsystencji ponieważ jest dość treściwa a dotychczas moja cera na takie „bogactwo” reagowała stanami zapalnymi i zapchaniem. Na szczęście nic złego się nie wydarzyło. W początkowej fazie stosowania efekty jakie widać na skórze to wygładzenie i świeżość (po przebudzeniu gdy stosujemy retises na noc) z czasem efekty są coraz bardziej spektakularne. Mniej więcej po miesiącu stosowania pozbyłam się zmian tradzikowych i wszelkich krost strupków po skubaniu itd po pełnej kuracji jesień/zima widać było kolosalna różnice… cera oczyszczona z niedoskonałości, poprawiła się jędrność skory, rozjaśniły się przebarwienia po niedoskonałościach , zmarszczki które zaczęły się pojawiać wygładzily się a cera jest promienna. Retises zadziałał na tyle dobrze ze zaczęłam czuc sie świetnie w kremach bb gdzie wcześniej nie ruszałam sie z domu bez mocno kryjącego podkładu. Warto tylko dodać ze stężenie 0,5 musi być poprzedzone kuracja wstępna w innym przypadku skóra może piec i sie czerwienić . W dzień cerę trzeba nawilżać gdyż retinol może wysuszac ale taki jest jego urok. Na prawdę warto. Retises to mój must have. To już drugi sezon jesień/zima z tym cudem. Szczerze polecam. Cena nie jest niska ale warto szukać w drogeriach internetowych w zestawach wychodzi dużo taniej.

Bardzo dobry krem z wysokim stężeniem retinolu. W przypadku cery tłustej, skłonnej do niedoskonałości radzi sobie świetnie. W moim przypadku nawet stosowany codziennie nie wywołał żadnych podrażnień ani przesuszenia. Wyrównuje koloryt, a przy dłuższym stosowaniu widocznie spłyca zmarszczki.

Retinol jest mi znaną i dobrze tolerowaną substancją. Moja cera się z nim lubi, jest to jedna z niewielu składników dotychczas mi stosowanych, po której widzę efekt, ale tak naprawdę WIDZĘ! Jeśli chodzi o Retises... niestety rozczarowanie. Lubię, gdy produkt działa. Lubię widzieć efekty jego stosowania. Wiem, że to łagodniejsze działanie, poprzez zamknięcie w liposomach, dzięki czemu nie widzimy drażniącego działania retinolu. Natomiast stosowałam wiele produktów Sesdermy i markę szczerze uwielbiam ! Po wielu widziałam diametralną różnicę. AzelacRu fluid spf50, Hidraderm Hyal serum, AzelacRu serum, Cvit serum, Cvit fluid, mgiełka, sesgen- uwielbiam! Tutaj niestety zero. Dodatkowo produkt się całkowicie rolowal. W pierwszym momencie gładka buzia, jak po bazie silikonowej. Wystarczyło delikatnie dotknąć twarzy i już pojawiały się „kulki”... Znosiłam to, zgrzytając zębami i mówiąc, że efekt będzie piękny, bo to przecież retinol. Niestety. Po zużyciu całej tubki efekt jest żaden ! Nie ma chociażby wyrównania kolorytu skóry... o złuszczeniu, czy działaniu wugladzajacym nie wspomnę. Porównanie mam do LiqR, La Roche-Posay oraz The Ordinary. Możliwe, że u osób z niezmiernie wrażliwa cerą będzie to strzał w 10-tkę. U mnie niestety nie. Oczekiwałam wow, jak to przy retinolu, a niestety nie było.

Miałam krem w stężeniu 0,25%, obecnie 0,5%. Początkowo czuć lekkie podrażnienie i wysuszenie skóry, które mija w miarę używania produktu. Skóra wygładza się, koloryt ujednolica a pory zwężają się, zaskórniki i grudki ustępują. Co do zmarszczek nie widzę jakiś spektakularnych efektów ale nie miałam też takich oczekiwań (regularnie korzystam z zabiegów obstrzykiwania toksyną botulinową) natomiast skóra uległa zagęszczeniu i poprawił się owal.

Może i nie jest za tani ale to mój retinolowy pewniak jeśli chodzi o brak podrażnień kontra dobry efekt. Z reguły stosuję na jesień i zimą na noc plus filtr uv w dzień. Dla osób zaczynających przygodę z retinolem proponuję wybrać wersję z mniejszym stężeniem. Krem stosuję naprzemiennie z kremem nawilżającym w słoiczku i combo to jest boskie. Skóra widocznie się ulepsza a nie mówiąc o tym że efekty stosowania retinolu są długofalowe. Stężenie niezbyt duże ale przez to świetna tolerancja. Krem lekko przesusza.

U mnie się nie sprawdził, zero efektu, poza zaczerwienioną skóra. Szukałam efektu rozjaśniającego a p/zmarszczkowego przy okazji, ale przestaje już używać bo jest bezużyteczny.

Retinol jest jedną z najlepiej przebadanych substancji anti-age. Przyspiesza procesy regeneracyjne skóry, pogrubia ją i ujędrnia. Swoją przygodę z retinolem rozpoczęłam właśnie od Sesdermy Retises. PLUSY: - higieniczna tuba chroniąca składniki aktywne przed kontaktem z powietrzem, - duża zawartość retinolu, którego działanie jest już widoczne: skóra staje się napięta, rozświetlona, drobne zmarszczki mimiczne zmniejszają się, - zmniejsza tendencję do pojawiania się nowych zmarszczek, i co jest tu plusem w przypadku retinolu, potwierdzają to wieloletnie badania naukowe, a nie wróżenie z fusów producenta, - krem oprócz retinolu zawiera dodatkowo jeszcze jego stabilniejszą wersję- propian retinolu, - dodatek stabilnej witaminy C, - bardzo wydajny, MINUSY: - skóra może się na początku odrobinę łuszczyć, nie jest to tak problematyczne jak przy produktach z 1% retinolu, ale myślę że dobrze jest wtedy zacząć od stosowania np. 2 razy w tygodniu, No i pamiętajmy przy stosowaniu o wysokich filtrach w ciągu dnia, bez nich chyba lepiej w ogóle nie ruszać takich produktów. Więcej szkody niż pożytku.

Już uwielbiam ten krem ponad wszystko! Co za działanie, jestem w ogromnym szoku. Skóra napięta, zmarszczek brak, niedoskonałości skorygowane. Chce więcej! Nic tylko brać i się nie zastanawiać. Warto jednak pamiętać o nawilżaniu buzi bo może przesuszać, ale to jak w każdej przygodzie z retinolem. Polecam z całego serduszka!

Lubię markę Sesderma bo ma bardzo dobre produkty. Zależało mi na poprawieniu jędrności skóry oraz delikatnym spłyceniu drobnych zmarszczek wokół oczu. Po 4 miesiącach stosowania mogę powiedzieć, że zmarszczki jak był tak są, ale Sesderma rewelacyjnie poprawiła jędrność skóry. Skóra jest miła i delikatna w dotyku. Lepiej nakłada mi się makijaż, bo widocznie i odczuwalnie poprawiła się kondycja skóry. Mogę też powiedzieć, że skóra chyba odżyła bo zdecydowanie mniej pojawia mi się zaskórników i wyprysków. Przed okresem zazwyczaj miałam kilka ładnych wyprysków, a po 4 miesiącach mogę śmiało powiedzieć, że skóra jest bardziej odporniejsza na takie niespodzianki. Mogę polecić, bo choć zmarszczek ten produkt mi nie zredukował, to zdecydowanie polepszyła się ogólna kondycja i wygląd skóry.

Mam dość mocną skórę, zupełnie odporną na podrażnienia. Wadą jest jej szarość i szorstkość. Retises idealnie się z tym uporał. Świetnie zwęża pory, reguluje wydzielanie sebum a przy okazji wyraźnie spłyca drobne zmarszczki. Prawdopodobnie najlepszy krem jaki miałam

Niestety ale jestem w tej małej grupie kobiet której krem Sesdermy Retises 0 5 nie powalił na kolana a wręcz rozczarował .Pomimo że wczesniej sporadycznie stosowałam kremy z retinolem,postanowiłam kupić od razu Retises z większym stężeniem czyli 0 5.Moja skóra jest zaprawiona w boju w różnych specyfikach ,kwasach itp do tego nie jest nadwrażliwa wiec bez obaw zaczęłam pielęgnacje tym kremem .Na początku żeby nie przesadzić była to co druga lub trzecia noc.Po dwóch tygodnia zaczęłam stosować na noc codziennie .No i cóż po dwóch miesiącach stosowania oprócz tego że przesuszyla mi się skóra na twarzy ten krem nie zrobił absolutnie nic dobrego. Letkie zmarszczki mimiczne na czole jak były tak i zostały nienaruszone????absolutnie nie zauważyłam najmniejszych korzyści dla swojej cery .Dodam tylko że nie jestem zasuszoną staruszką ktora na stare lata postanowiła się odmłodzić i zacząć odmładzanie licząc że jeden krem dokona cudu .Bardzo dużą wagę przywiązuje do pielęgnacji i wydaje naprawdę sporo kasy na najróżniejsze kremiki ,serum ,maseczki .A ten krem uważam za bardzo słaby ,niewart napewno tej kasy co kosztuje .Niewiem możliwe że 2 miesiące to za krótko na jakiekolwiek rezultaty ale chcąc popróbować dalej kosmetyków z retinolem napewno nie sięgnę juz po Retises Sesdermy.

długo zwlekałam z wystawieniem opinii dla tego kremu, za każdym razem dając mu kolejną szansę. przygodę z Retises rozpoczęłam w styczniu, od stężenia 0,25, zgodnie z zaleceniami producenta. głównie zależało mi na spłyceniu zmarszczek, które pojawiły się u mnie przez stres i kilka niepowodzeń w życiu prywatnym. po wykończeniu wersji 0,25 sięgnęłam po 0,5, którego używam pewnie jakieś dwa miesiące. niestety, zmarszczki nawet ciut się nie zmniejszyły... a o stresie już dawno nie pamiętam, dobrze sypiam, raczej dobrze się odżywiam. szkoda, bo wydawało mi się, że skoro wybiorę produkt z większą zawartością retinolu, faktycznie mi pomoże :) szczególnie z marki Sesderma, którą wielbię. oczywiście powszechnie wiadomo, że retinol jest dobry na wszystko, więc uważam, że i tak dobrze działa na moją cerę. nic mi praktycznie nie wyskakuje, buzia po nocy z produktem wygląda naprawdę dobrze. spodziewałam się jednak większego "wow", szczególnie właśnie w walce z tymi moimi zmarszczkami (których, nadmienię, znowu nie mam jakoś dużo i głębokich). oczywiście nadal będę używać produktu, bo jest wart swojej ceny (kupuję zazwyczaj w zestawach z innymi produktami Sesdermy na stronie topestetic, co się naprawdę bardzo opłaca, więc tym bardziej nie narzekam). być może moja cera musi "zaskoczyć", także poczekam... mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła edytować tą opinię i dać dla kremu solidne 5 :)

Szukałam kremu, aby trochę pomógł zwalczyć zmarszczki. Na początku byłam lekko przerażona tego jak przesusza cerę, lecz z chwilą używania w dzień kremu nawilżającego jestem zachwycona działaniem kremu z retinolem. Oczywiście stosujemy go tylko na noc, przy czym na dzień nakładamy krem z filtrem.

Ogólnie byłam przekonana, że krem zrobi mi masakrę na twarzy, bo choć nie mam cery naczynkowej, cera np. bardzo źle znosi kwas glikolowy i ogólnie z kwasów AHA to tylko migdał. Cerę mam tłustą/mieszaną odwodnioną z zaskórnikami - głównie zamkniętymi na policzkach, żuchwie i brodzie. Genealnie cera kapryśna, do tego jestem alergikiem i wiele zapachów drażni moje drogi oddechowe. Kremu dostałam kilka próbek, których było razem jakieś 6 ml, co wystarczyło mi na pełny miesiąc używania prawie codziennie wieczorem. Oczywiście filtr obowiązkowo (ja gustuję w japońskich akurat). Krem ma dość gęstą, raczej tępą konsystencję, ale wchłania się do matu, nie przetłuszcza i nie obciąża cery. Ma żółty kolor i delikatny, przyjemny zapach, nieco pudrowy, ale utrzymuje się naprawdę krótko. Sam z siebie nie nawilża jakoś spektakularnie, więc do towarzystwa przyda się coś nawilżającego lub łagodzącego. Co zauważyłam: Początkowo skóra wyglądała tylko coraz ładniej, była zbita, świetlista, promienna, o jednolitym kolorycie. Po kilku dniach zauważyłam, że skóra robi się bardziej wrażliwa, skóra pod oczami aż ciągnie (bo i tam nakładałam krem). Zrobiłam 2 dni przerwy i nawilżałam i łagodziłam skórę (w tej roli Tolederm Uriage, który chciałabym w tej chwili gorąco pozdrowić) a potem znowu, ale nieco inaczej. Po umyciu twarzy wieczorem (olejek myjący + jakiekolwiek, wcale nie najłagodniejszy żel) nakładałam na całą twarz Retises (włącznie ze skórą pod oczami) i po kilku chwilach dokładałam albo Tolederm, albo Cicalfate Post-Acte, ew. Lipobase a najczęściej....cieniuteńką (dosłownie zanurzone w słoiczku 2 palce przyciśnięte i tyle, co mi się nabrało rozcierałam i wsmarowywałam w twarz) warstwę wazeliny. Ale naprawdę bardzo, bardzo cienką, nie było mowy o jakimś dużym połysku. Stosowany w ten sposób krem rozwinął skrzydła a ja mogłam gp używać codziennie bez żadnych podrażnień i łuszczenia, nawet delikatny peelin ziarnisty mogłam zrobić. Co się zadziało: 1. skóra stopniowo się oczyszczała, tzn zaskórniki jakby podchodziły do góry, część z nich zamieniła się w zaskórniki otwarte 2. zmarszczki lekko się spłyciły (ale domyślam się, że na pełen efekt trzeba będzie jeszcze poczekać) 3. skóra wygląda po prostu ładniej - świeżo, czysto, na wypoczętą, jędrną o wyrównanym kolorycie, 4. nie mam stanów zapalnych, w ogóle nie widać śladów trądzikowych. Bardzo, bardzo polecam, ale właśnie z jakąś okluzją na wierzch - to niweluje skutki uboczne w postaci łuszczenia, czy rumienia, można stosować krem praktycznie bez przerwy, choć skóra faktycznie po myciu już nie jest taka odporna i krem jest konieczny, bo inaczej bardzo się ściąga i wysusza, ale to naprawdę jedyny efekt uboczny. Nie daję jeszcze hitu, bo chcę wypróbować jeszcze inne kosmetyki z retinolem, może z wyższymi stężeniami, ale muszę przyznać, że Sesdermie udało się połączyć świetne walory użytkowe z bardzo wysoką skutecznością kosmetyki za naprawdę przystępną, jak na kremy z retinolem, cenę.

To krem, który w mojej pielegnacji zagościł wiele lat temu, pomaga w odmładzaniu skóry, stopniowej redukcji przebarwień, także pozapalnych ale i zmian trądzikowych. Natomiast jest to preparat silnie działający i trzeba uważać stosując go w pierwszych etapach terapii - najlepiej 2 razy w tygodniu przez około 2-3 tygodni, a dopiero potem zwiększać częstotliwość na 3 i kolejno 4 razy w tygodniu, dzięki takiemu stopniowa ilu unikniemy pieczenia, szczypania i zaczerwienionej skóry, czy też mocno łuszczacej się. Natomiast retinol ma to do siebie że przez delikatne złuszczanie paradoksalnie zagęszcza skórę w jej głębszych warstwach. Polecam z całego serca, ale na noc! I nie latem! Można też używać długo punktowo na dane zmiany bądź problemy.

Naczytałam się tu na wizażu tyle pozytywnych recenzji o tym kremie, że zamówiłam w aptece internetowej. Ochoczo przystąpiłam do testów (choć producent zaleca użyć najpierw słabszej wersji, uznałam, że to zbyteczne, bo mam "grubą", tłustą skórę, którą bardzo trudno podrażnić), smarując nim twarz co wieczór. Czekałam na efekty cudownego działania retinolu i czekałam, i się nie doczekałam. Po ponad dwóch m-cach stosowania nie zauważyłam zmniejszenia produkcji sebum, cera dalej się przetłuszcza jak szalona, poprawy jędrności też nie widzę ani zwężenia porów. Może minimalnie spłyciła się "lwia bruzda", która specjalnie głęboka nie jest. Dobrze, że mnie nie wysuszył, łuszczenia też nie było. Wchłania się do matu, lecz ten mat krótko trwa, bo gruczoły mają w nosie retinol i robią swoje.