Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane damskie

Amouage Memoir Women EDP 

4,3 na 58 opinii
flame1 hit!
75% kupi ponownie

Porównaj ceny

ceneo
Amouage Memoir Woman Woda Perfumowana 50ml
526,63  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,3 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 75% osób
  • 12 lutego 2025 o 15:50
    Albo się go kocha,albo nienawidzi :). Idealny na seans nowego "Nosferatu" Eggersa ;).
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Amouage Memoir, to perfumy, które wpisać należy w kategorię egzotycznego i niebanalnego luksusu. Ich wyjątkowość można przyrównać do kultowego, a jednocześnie kontrowersyjnego zapachu Baccarat Rouge 540. Tu dostajemy maestrię bezpośrednio z Omanu, a nie francuską wariacje na temat Orientu. Hasłem przewodnim marki jest "gifts of Kings" i zdecydowanie można poczuć się tak obdarowanym kiedy do nas trafi. Marka Amouage powstała w 1983 roku z rozkazu sułtana Qaboos'a bin Said al Said'a. Jej założycielem był zaś książę Sayyid Hamad bin Hamoud Al Busaidi. Za główny cel postawiono sobie przywrócenie świetności arabskiej sztuce tworzenia perfum i można z powodzeniem stwierdzić, że cel ten został osiągnięty. Cena Amouage Memoir powala,ale trwałość jest naprawdę wyjątkowa. Szalik spryskany tymi perfumami pachnie tygodniami,ubrania potrafią i po praniu, a skóra cały dzień. Projekcja też raczej z tych mocarnych. Jest to pierwszy "skórzany" zapach,który mnie zaintrygował, a jednocześnie zachęcił do eksploracji perfum pokroju "skóra i dym", z marszu stawiając poprzeczkę na wysokim poziomie. Wszystko mi się tu zgadza,ale jak wspomniałam w tytule recenzji,to nie jest zapach dla każdego. Zaprzyjaźniła mnie z nim przyjaciółka rozmiłowana w niszowych i niebanalnych perfumach. Na początku nie byłam przekonana, ciężko przestawić się z świeżego,"czystego" zapachu Dior Pure Poison na tę specyficzną ciężkość,ale nadal jest to ciężkość skóry,a nie waniliowej słodyczy czy typowo orientalnych kadzidlanych zapachów. Nie bez przyczyny wspominam o "truciźnie" Diora (jeszcze w starej wersji przed reformulacją), to w pewien sposób podobna baza zapachowa, tyle że tu mamy zwierzęcość, dym i skórę, gdzie w tle wybija jaśmin, a w Diorze świeżość i gorycz jaśminu, podlaną ambrą i piżmem. Mandarynkę mają oba, ale w Amouage czuć ją nieznacznie i szybko ulatuje. Różni je naprawdę wiele, bazy idą w przeciwstawnych kierunkach, Memoir ma echa Pure Poison, bo w bazie ma piżmo, a w sercu ;) jaśmiń. To dymny i kadzidlany szypr,podbity skórą,a nie "laboratoryjny" wyestrahowany jaśmin otulony "czystością". Oczywiście i znaczna dysproporcja ceny, bo za Memoir musimy zapłacić dwa razy tyle co za Diora, 100 ml Memoir kosztuje ponad tysiąc złotych, a Dior Pure Poison około 600. Zaczynając tylko od opakowania i flakonu, od razu wiemy,że mamy do czynienia z luksusem,który nie dość,że elegancki,to i dobrze dopracowany. Perfumy zapakowane są w wyściełane pudełko, zamykane od góry, flakon jest ciężki i solidny, ładnie się prezentuje, brak tu jakiejkolwiek tandety czy oszczędzania na materiałach. Przycisk do papieru jak znalazł ;). Wstyd się przyznać,ale butelka poleciała mi nie raz z ręki i przeżyła bez szwanku. Jeśli chodzi o sam zapach, bo jakby nie patrzeć ostatecznie,to jest w tym wszystkim najważniejsze,spokojnie można nazwać go zapachem unisex, mimo, że producent nazwał je damskimi. W tym kierunku wędrują raczej subtelnie i wszystko zależy od nas samych. Jest to bardzo dwuznaczna kobiecość i taki był zamysł, z historią dopowiedzianą do Memoir, o przeciwstawnym nam doppelganerze, który wedle tej filozofii tkwi w każdym z nas. Wedle opowieści pisanej przez Amouage,Memoir, to jej ostatni rozdział, poprzedzony Amouage Jubilation, Lyric i Epic. W Memoir ujawnia się postać zainspirowana zbiorem wierszy Baudelaira "Kwiaty Zła", który napotyka w zaświatach swoje alter ego, symbolizowane przez Czarnego Łabędzia i reprezentowanego przez płeć piękną, jest jego sobowtórem, doppelgangerem. Razem stanowią pierwiastek męski i żeński naszej osobowości lub po prostu kobietę i mężczyznę, jako jedność, odseparowanych i ponownie zjednoczonych wspomnieniami, które wspólnie dzielą. Historia jest bardziej rozbudowana, ale całkiem metafizyczna i filozoficzna i nie da się ukryć, że intrygująca. Wracając na ziemię. Jakie składniki budują ten zapach? -Nuty głowy: mandarynka, kardamon, absynt, różowy pieprz. -Nuty serca: pieprz, goździki, bogate białe kwiaty, róża, jaśmin, drogocenne ciemne drzewo, kadzidło. -Nuty bazy: styraks, mech dębowy, kastoreum, skóra, labdanum, kozieradka, piżmo. Jakie są moje odczucia? Ano pyszne, jakbym się z krypty wyturlała, wytarzała w świeżo spalonych liściach i pognała za odległym zapachem "lubej". Wypisz wymaluj, idealnie na seans nowego filmu Eggersa "Nosferatu" :),tak można celebrować te zacne wydarzenie, zdecydowanie. Tudzież zagłębić się w metafizykę i dwoistość ludzkiej osobowości czy idee bratniej duszy. Hulaj duszo... Ale idąc po kolei. Z początku czuje przede wszystkim absynt, pieprz i kardamon, kręci w nosie, wybudza, nęci, nawet drażni, czas nam odsunąć płytę. Kiedy przechodzimy do nuty serca otula nas kadzidło, to momentu wyjścia z grobowca, jest tak cmentarnie, jak w starej kaplicy,jest duszno, nawet przytłaczająco,nabieramy ochoty na haust świeżego powietrza. Kiedy w końcu wychodzimy na zewnątrz, uderza w nas zapach starego lasu, zgaszonego ogniska, w tle majaczy ten delikatny zapach jaśminu,białych kwiatów i róży, kwintesencja niewinności, która tak nas skusiła,że wyrwała z sennych,lekko delirycznych majaków. Na sam koniec, ostatecznie zostaje ta zwierzęcość, zapach lasu i dymu,skóra i grające na tej skórze piżmo. Jakby te dwa przeciwstawne bieguny połączyły się i zlały w jedno,na wieczność,zostaje tylko wspomnienie jak ze snu. To nie jest łatwy zapach, dla niektórych może być zbyt ciężki, gryzący i zwyczajnie przytłaczający. Mnie on intryguje, jest taki niepokojący, gotycki i wiedźmi, niebanalny, trochę ciepły, trochę gorzki, wibrujący, a jednocześnie w tym świeży. Nie jest to kolejny ulep, mieszanka przeciwstawnych zapachów,które dobrze brzmią tylko w opisie, a na skórze robią taki misz masz, że aż boli głowa i robi się nam mdło. Oczywiście znajdzie się niejedna osoba,która czując ten zapach będzie miała ochotę się przewrócić xD, ale tu nic nie pojawia się przypadkiem, wszystko jest dobrze skomponowane,funkcjonuje w pełnej równowadze. Porównując je do popularnych perfum Lattafa,w różnych dostępnych wariantach, w zestawieniu z Amouage tracą na wyjątkowości ;). Amouage to marka wywodząca swój rodowód z Omanu i dla mnie jest tym co arabskie perfumy mogą zaoferować w pełni. Oczywiście różnica w cenie w stosunku do Lattafa jest diametralna, ale moim zdaniem może dwa,trzy zapachy oferty Lattafa rzeczywiście są ciekawe,reszta trochę bazuje na popularności marki, łagodząc formuły, aby zawojować "europejskie" gusta, co niestety sprawia, że pomimo całkiem satysfakcjonującej trwałości stają się cieniem samych siebie. Co nie znaczy,że nie znajdziecie tam perełek,gusta są różne,zasób portfela też, niejedna osoba zapoznając się z Memoir pomyśli,że pisze bzdury i w życiu nie wydałaby na nie takiej sumy. Nie będzie to dla mnie zaskoczeniem, odbiór zapachu to zdecydowanie kwestia indywidualna, mówię więc za siebie ;). Posiadam w zasobach i perfumy za 15 złotych (Tessori Byzantium), które są moim ulubionym orientalnym "słodziakiem",cena nie jest dla mnie wyznacznikiem tego, że coś mi się podoba, nie ona decyduje, w dużo niższej nie raz znajdziemy to coś,co nam się wybitnie spodoba i niekoniecznie będzie popularnym czy "markowym" zapachem jakiegoś domu mody,aktora czy celebryty. To bardzo indywidualne kwestie. Wracając do Memoir, dużo osób porównuje go do trucizny z Diora,ale nie tej co ja, tylko burgundowej wersji (Hypnotic),fakt,subtelnie zbliżone nuty,ale tamte nigdy mnie nie porwały czy po prostu do siebie przekonały,raczej nudziły i nieszczególnie zapadły w pamięć. Za to odkryłam odpowiednik Memoir,w trochę niższej cenie, złagodzonej,ciut słodszej i cieplejszej formie, są to również niszowe perfumy - B683 Barrois. Może nie są kropka w kropkę,ale jest bardzoooo blisko i dla osób dla których dym i gorycz Memoir są nieakceptowalne może być ich bezpieczniejszą,ale nadal niebanalną alternatywą. Memoir lubię używać solo, jak i mieszać z innymi zapachami. Dior Pure Poison podbić zapach jaśminu, czy najtańszym Tessori Byzantium dodać słodyczy żeby złagodzić jego ostrość i gorycz. Pewnego grudniowego wieczoru,podczas wyjścia z przyjaciółką i zmieszania Memoir z zapachem Attar,Fleur dr Santal,który urzeka wszystkich wokół, ale jest dość bezpieczną kompozycją, spędziłam czas wręcz opędzając się od Panów,którzy często pytali czym tak ładnie pachnę. Efekt zaintrygowania otoczenia gwarantowany. Warto eksperymentować z zapachami i je łączyć, można samemu stworzyć niebanalna kompozycje, wystarczy zagłębić się w bazy,wybrać jakiś mocny zapach jako wyjściowy i złamać go wedle uznania innym,nawet przeciwstawnym, który gdzieś w bazie ma przejawy tego pierwszego. Oczywiście pod warunkiem,że mamy do czynienia z zrównoważonymi i dobrze dopracowanymi kompozycjami. Memoir nie pachnie jak syntetyk, nie jest taki "laboratoryjny, jest "żywy" i "naturalny". Na początek warto zacząć od dwóch psiknięć żeby nie zabić towarzystwa wokół, ale przyznam szczerze,że używając Memoir nie bawię się w taki minimalizm,aureola nad głową i ogon za mną, bez kompromisów i subtelności :). Pora roku w przypadku tego zapachu nie ma dla mnie za specjalnie znaczenia,sprawdza się i latem i w zimowej aurze,ale dla większości może to być zapach na wieczór i zimniejsze pory roku. Mi on odpowiada cały czas, latem bardziej czuć te kwiaty i zioła,a zimą skórę i dym. To nie jest zapach, obok którego da się przejść obojętnie, albo nas oczaruje, albo zmęczy i odrzuci,taki kołek na wampiry ;). Jest kontrowersyjny w podobny sposób jak Baccarat Rouge 540, zapach już wręcz kultowy, oceniany jako majstersztyk perfumiarstwa, w którym nic nie dzieje się przypadkiem, a jednocześnie niejedna osoba woli podziwiać go z daleka. Warto zapoznać się z próbką i przekonać na własnej skórze. Może okazać się to początkiem pięknej przygody, albo wręcz przeciwnie sennego koszmaru,który będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć. Nic pomiędzy, jeńców nie bierze.
    Zalety:
    • Niebanalna, intrygująca kompozycja.
    • Trwałość i projekcja.
    • Wykonanie i prezencja flakonu.
    Wady:
    • Cena.
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    Otrzymałam w prezencie
    32 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 5 marca 2022 o 17:25
    tajemniczy i nieprzewidywalny skórzany chypre
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Perfum tych używam od lat. Kupiłam je po raz pierwszy jako blind buy i byłam rozczarowana. Ale nie zapachem, a tym jak szybko się ze mnie ulatniały. Była to zima. Godzinę po spsikaniu się perfumami mój nos już nic nie wyczuwał. To było rozczarowanie i niezrozumienie, bo zapach niesamowicie mi się podobał. Perfumy zostały odstawione na półkę na jakiś czas. Potem był kilkukrotny come back, ale zapach ciągle znikał. Znikał dla mnie. Mój nos go nie czuł. Ale pozostawał na ubraniach kilka dni. Pewnej zimy znowu zaczęłam go używać. Zamiast jednego psika było ich kilka. Zapach był jakby mocniejszy. Potem był czas gdzie było na prawdę zimno i wtedy w końcu czułam, że zapach na mnie jest. Taki zimowy, a może i jesienny przywracający na myśl opadające, żółte liście wokół starego gotyckiego zamczyska. Co ciekawe w gorące lato też go czułam. Jest to dla mnie kuriozum, bo czasem go czuję po kilku godzinach, ale często nie. Ale zawsze czuję go na ubraniach nawet po kilku dniach. Co do zapachu i nut tych perfum to kolor butelki odzwierciedla je najbardziej. Jest tajemniczy, skórzano-kadzidlany lecz delikatny, czasem nieco słodkawy. Czuć czystka, kastoreum i styraks podbite delikatnym mchem. Do tego nuty drzewne, kwiatów i pieprzu, a gdzieś a samym dnie czy w tle plącze się wspomnienie woni bylicy piołun. Takie bardzo delikatne. Czasem na myśl przychodzi mi słowo gotyk gdy myślę o tych perfumach: niby bez nazwy (a raczej trudno nazwać to co jest w tych perfumach) ale pozostawia silne wrażenie. Przepiękni majestatyczny zapach.
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    10 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 24 lipca 2020 o 20:55
    Zioła i popiół
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Amouage słynie ze swojej umiejętności wplatać wschodnie aromaty w gusta europejskie. Memoir nie jest tu wyjątkiem. Mieszanka polnych ziół z ogromem piołunu zmiksowana z garścią przypraw, żywicy i na dokładkę dorzucono do wybuchowej mieszanki kilka sztuk dojrzałych słodkich owoców, na koniec ten koktajl podpalono. Dym, dużo dymu. Kwiaty gdzieś tam w tle, mój nos je wyczuwa z trudem. Lubie je nosić w upalne dni, wtedy te perfumy najbardziej otwierają przede mną knigę swoich nut.
    Zalety:
    • trwałość
    • projekcja
    • wyczuwalna nuta piołunu
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    8 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • laura_x
    laura_x
    3 / 5
    4 maja 2015 o 8:10
    Rozczarowanie
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Jako miłośniczka "cięższych" perfum wiązałam duże nadzieje z tym zapachem. Niestety zupełnie nie podobała mi się pierwsza faza. Później zrobiło się ciekawiej, ale zbyt duszno, na końcu było nieco "męsko", ale znowu za słodko. Rozczarowałam się, zapach bogaty i na poziomie, ale zupełnie nie układa się na mojej skórze w przeciwieństwie do innych Amouage. Używam tego produktu od: testy od 2mcy Ilość zużytych opakowań: testy
    Produkt kupił/a w
    4 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 20 kwietnia 2013 o 18:33
    z innej bajki
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Ciepły, specyficzny, zmysłowy zapach. W pierwszych nutach wyczuwalna jest ostra, pieprzowa mandarynka, otulona kardamonem i absyntem. Później perfumy stają się słodsze, gęste i bardziej kwiatowe. Nie brakuje im ciężkawego, zdecydowanego charakteru gatunkowego. Co oczywiście daje poczucie bogactwa i przepychu. Trwałość jak zawsze dla Amouage znakomita - na mnie utrzymują się cały dzień. Szkoda że cena za flakon powala :( Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbki
    Produkt kupił/a w
    7 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Zobacz także inne Wody perfumowane damskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.