Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy...
Na fali początkującego włosomaniactwa kupiłam żeńszeniową, która jednak obciążała mi włosy więc jest na specjane okazje i tę jako przeznaczoną do mojego rodzaju włosów. Była świetna, choć stosowana za często i i w za duzej ilości też potrafiła obciążyć (ale moje włosy może obciążyć chyba dosłownie wszystko....). Włosy sie lepiej rozczesywały (mam z tym problem odkąd porzuciłam silikonowe szampony), nawet nie trzeba było dawać na długość bo spływając przy spłukiwaniu też działała na resztę, koiła skórę głowy, powodowała wysyp babyhair, minimalnie zmniejszała przetłuszczanie. Włosy były odbite od nasady śliskie, sypkie i błyszczące. Niesamowicie wydajna, wystarczyła naprawdę niewielka ilość wtarta w skórę głowy.
Z butelką żadnych problemów nie miałam (a nie jestem Pudzianem ;) ), wystarczy potrząsnąć jak przy zbijaniu temperatury na termometrze i już odpowiednia ilość lądowała na dłoni, produkt można zużyć do odtatniej kropelki tak, że opakowanie jest zupełnie puste.
Niestety, producent usunął z nazwy słowo "kuracja" i zmienil skład...
Stary z nazwą balsam-kuracja:
aqua, cetearyl alcohol, ctrimonium chloride, glycerin, pinus oli, calamus extract, hypericum extract, raphanus nigra extract, coriande acid, tea tree oil, thymol, cl 17200.
Nowy:
aqua, cetearyl alcohol, glycerin, cetrimonium chloride, behentrimonium chloride, isopropyl alcohol, pinus sylvestris oil, alcohol denat., acorus calamus extract, hypericum perforatum extract, raphanus sativa roqt extract, coriandrum sativum oil, alcohol citrid acid, melaleuca alternifolia leaf oli, thymol, cl 17200.
Użyłam nowego, nie zwracając uwagi na skład (jakiś długi mi sie wydawał w porówaniu z poprzednim...), jakby inny zapach, skóra piecze, włosy wojłok. Na szczęście miałam starą butelkę i porównałam. Nie wiem, czy to kwestia alkoholu w składzie (w "granatowej" Alterze mi w ogóle nie przeszkadza) czy dodanych ekstraktów czy innych proporcji ale nowa wersja, którą użyłam jeszcze kilka razy w ogóle mi nie posłużyła. Na szczęście mam jeszcze resztkę starej ale drżę na myśl o tym co będzie jak się skończy...
Więc reasumując - stara wersja jest super, jak gdzieś jeszcze znajde to kupię, nowa nie.
Używam tego produktu od: 1,5 roku
Ilość zużytych opakowań: 2 z kawałkiem