Lovely Is a Butterly, Velour Cheeks Mousse Blusher Róż w musie

Nigdy jeszcze w takiej strukturze nie widziałam żadnego różu jest bardzo fajny dobrze się go blenduje ładnie pachnie i ma przepiękny kolor ust też wydajny bo mam go długo i narazie się nie kończy

Kosmetyk ten zakupiłam na promocji w drogerii Rossmann za 4 zł. Zamknięty jest w szklanym słoiczku z plastikową, błękitną nakrętką. Produkt ma konsystencję musu, bardzo wygodnie i łatwo się nim pracuje. Mimo małego rozmiaru jest on bardzo wydajny. Posiada dobry pigment, który można budować. Jest to kosmetyk, który daje świetliste wykończenie, piękny naturalny efekt. Na plus jest to, że utrzymuje się cały dzień, nie znika, nie migruje. UWAGA!!! Trzeba być ostrożnym, ponieważ może się nierównomiernie rozłożyć i tworzyć plamy. Ja go jednak rozpracowałam i najpierw nakładam go na dłoń, dopiero potem aplikuje za pomocą gąbeczki. Szkoda tylko, że słoiczek jest tak wykonany, że kupujący nie ma możliwości zobaczyć jak wygląda kolor????

Róż na bardzo fajną konsystencję delikatnej pianki, która daje bardzo ładny kolor. Świetnie się z nim pracuje, nie robi plam i przede wszystkim pięknie pachnie. Jest bardzo wydajny mimo małego rozmiaru. Opakowanie jest bardzo poręczne. Szczerze mogę polecić.

Produkt kupiłam na wyprzedaży w Rossman za ok. 5zł. Opakowanie produktu to odkręcany słoiczek z zabezpieczeniem w środku. Jest porządne, ale jednocześnie niewielkie, więc nie zajmuje dużo miejsca. Minusem jest tutaj wygląd tego słoiczka - szata graficzna nie wskazuje na odcień różu, naklejka z kolorem obok jest jednocześnie zabezpieczeniem, które trzeba oderwać, aby dostać się do różu, a przez słoiczek nie widać koloru. Mam kolor chłodnego różu, który jest takim lekko wybielonym, nie zbyt jaskrawym odcieniem barbie pink. Formuła jest rzeczywiście musem. To taka leciutka pianka, którą można łatwo wklepać palcem albo gąbeczką, pigment jest taki ''porządnie średni", czyli nie da się nim zrobić krzywdy, ale jednocześnie można go zbudować intensywniej niż tylko taką woalkę koloru. Na twarzy jest taki świetlisto-matowy, bo ma matowe wykończenie i minimalne drobinki rozświetlające (ale nie brokat!), które są tylko delikatnie widoczne w sztucznym świetle i z bliskiej odległości. Trwałość jest dobra, nie zauważyłam, aby znikał po cąłym dniu, nie rozpuszcza podkładu, a rozświetlacz leży na nim przepięknie ze względu na tą lekko kremową formułę. Minusem może być to, że trzeba go ostrożnie rozblendowywać, bo może rozkładać się trochę nierównomiernie. Podsumowując, jest to bardzo fajny róż, w szczególności za taką cenę. Nie wiem, czy za tego maluszka dałabym ''pełne" 25zł, ale na promocji za mniej niż 20zł jest to naprawdę fajny róż i z przyjemnością go zużyję.

Nie mam pojęcia jak osoba odpowiedzialna za produkcje kosmetyków lovely spojrzała na ten produkt i stwierdziła "to będzie hit" bo produkt jest po prostu tragiczny. Zacznijmy od tego, że zdjęcie producenta a to co znajduje się w środku to dwie kompletnie inne bajki. Kupując produkt spodziewałam się gładkiej, lekko piankowej konsystencji a po otwarciu produkt wygląda jakby był zepsuty. Na skórę przenosi się plamiście, czy to palcem, pędzlem czy gąbeczką. Dla mnie totalna pomyłka.

Pierwsze co poczułam po otwarciu opakowania to jego obłędny zapach! Konsystencja bardzo leciutka, taka wręcz „chmurkowa”, świetnie się rozprowadza (zarówno gąbeczka jak i palcami) i idealnie wtapia w skórę dając mega naturalny, delikatny efekt. Kolorki bardzo ładne, przygaszone, nie żarówiaste. Jeśli jesteście fankami/fanami mocniejszego efektu to krycie również da się zbudować! ????