To mój pierwszy róż marki Paese. Samą markę już trochę znam i jest jedną z moich ulubionych polskich marek. W ogóle bardzo podoba mi się nazwa dla różu 'Sun Kissed', nie wiem jak Wy, ale ja na nazwy lubię zwracać uwagę.
Opakowanie różu jest ładne, praktyczne, wykonane z lekkiej tektury zamykanej na magnes. Pojemność różu to 9g, także całkiem sporo, zwłaszcza, że cena to 34,90zł - na pewno do przełknięcia. Kolorystyka opakowania czasem mnie wprowadza w błąd, bo jest beżowo-fioletowe i myślę, że to rozświetlacz a w przypadku rozświetlacza jest różowo-niebieskie i myślę, że to róż, ale to pewnie kwestia przestawienia się:)
Sam produkt w dotyku jest aksamitnie gładki i ma piękny, twarzowy kolor, w którym świetnie się czuję. Mam ciepły typ urody i bardzo lubię róże wpadające w odcień brzoskwini i zdecydowanie chętniej wybieram te satynowe niż matowe. Tutaj mamy satynowy róż z piękną, złotą poświatą. Jak przyjrzymy mu się naprawdę blisko to widać minimalne drobinki rozświetlające, ale na twarzy nie są zauważalne, widać na niej wyłącznie cudowną satynę. Zwolenniczki subtelnego blasku pewnie byłyby skłonne dla niego zrezygnować z rozświetlacza i w sumie mnie to nie dziwi, bo nadaje cerze tak pięknego, zdrowego blasku, że aż chce się na niego patrzeć <3 Jest bezproblemowy w aplikacji, bezpiecznie napigmentowany i trudno z nim przesadzić. Blenduje się łatwo i najlepiej nakłada mi się go puchatym pędzlem z dość luźnym włosiem - wtedy chmurka koloru gwarantowana, bez plam czy smug.
Róż pięknie będzie wyglądał w połączeniu z brązerem z tej samej serii lub na już opalonej skórze. Bardzo ładnie podkreśla opaleniznę i czyni cerę zdrowo wyglądającą, promienną, upiększoną. Jest trwały, na mojej skórze widzę go praktycznie przez cały dzień, aż do samego demakijażu, nie ma też problemu z jego zmywaniem. Nie zapycha cery, nie podkreśla mi niedoskonałości. Polecam nakładać go na pędzel dość lekką ręką, bo może się nieco sypać a przecież nie chcemy marnować tak ładnego kosmetyku. Z innych plusów wspomnę, że róż zawiera aż 94% składników pochodzenia naturalnego i cieszę się, że polska marka stawia też na naturalny, bardziej wartościowy skład.
Cóż mogę więcej powiedzieć? Bardzo chętnie po niego sięgam, łatwo się z nim pracuje a w porannym pośpiechu nikt nie chce makijażowej wpadki. Polecam nakładać go nie tylko na policzki, ale i na grzbiet nosa, nadaje wtedy piękny efekt rumieńca, ślicznie wygląda też w szybkim makijażu oka. Jakość produktu mnie zadowala, cena nie odstrasza a opakowanie jest przyjazne w podróży. Polecam, naprawdę warto <3
Zalety:
- piękny, twarzowy kolor brzoskwini ze złotą poświatą
- satynowe wykończenie, które cudownie podkreśli opaleniznę
- cera wygląda na zdrowo rozświetloną, promienną
- aksamitna formuła, która łatwo się aplikuje, nie robi plam czy smug
- bezpiecznie napigmentowany
- nakładany pędzlem z puchatym, luźnym włosiem tworzy ładną chmurkę koloru
- bardzo ładnie wygląda także nałożony na oko do szybkiego makijażu oraz na grzbiet nosa dla nadania dziewczęcego rumieńca :)
- 94% składników pochodzenia naturalnego
- trwały, na mojej skórze widzę go praktycznie przez cały dzień
- lekkie, praktyczne opakowanie zamykane na magnes
- wydajny
- uczciwa cena
- polska marka
- może lekko się sypać, dlatego warto nakładać go na pędzel lekką ręką a z samego pędzla pozbyć się nadmiaru
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl