Le Petit Marseillais Energizing Blood Orange & Saffron 4in1 Shower Gel Żel pod prysznic dla mężczyzn 4w1 `Czerwona pomarańcza i szafran`

Żel pod prysznic który dedykowany jest raczej mężczyznom ale to nie przeszkodziło mi w tym aby go wypróbować na sobie. Produkt jest nie tylko żelem pod prysznic, można go użyć do włosów, twarzy a także do brody czyli 4 w 1 . Ja bym go jednak nie użyła do mycia twarzy gdyż może przesuszyć i podrażnić skórę. Do ciała chyba najlepiej się sprawdza, myje poprawnie . Zapach jaki ma to połączenie czerwonej pomarańczy z szafranem, pachnie ładnie i nie typowo męsko. U kobiet też się śmiało może sprawdzić jeśli lubimy mocniejsze zapachy. Po umyciu się zapach bardzo szybko ulatnia się z ciała i nie czuc go . Pojemność żelu jest spora, mamy 400 ml produktu mimo tego nie nalezy do wydajnych i szybko się kończy. Raczej go nie kupie ponownie i swojemu facetowi też bym go nie poleciła, szału nie ma, przyjemności pod prysznicem też nie.

Kupiłam mężowi ten wariant wraz z imbirowym w jednym z najpopularniejszych dyskontów. Cena była świetna, więc nic tylko brać ;) Mój mężczyzna najbardziej lubi Palmolive, ale od czasu do czasu lubi sobie urozmaicić i poznać coś nowego. Żel zapakowano w typową dla marki butelkę - prostokątna, przezroczysta, zamykaną na bardzo mocny zatrzask. Ładna, męska etykieta. Zapach to chyba największy atut tego produktu - bardzo męski, konkretny i taki działający na zmysły, chętnie bym kupiła takie perfumy ;) Czuć w nim cytrusy, ale nie są one zimne i rześkie, a olejkowe, esencjonalne. Do tego lekko pikantny, przyprawowy akord - może to ten szafran, nie miałam okazji poznać zapachu najdroższej przyprawy świata. Niestety, nie utrzymuje się mocno długo na skórze. Sam kosmetyk jest przezroczysty, bardzo gęsty, żelowy. Konsystencja jest świetna, dobrze się pieni, myje i spełnia swoje zdanie. Bez problemu się spłukuje, pozostawia skórę świeżą i czystą. Ani ja ani mąż nie zauważyliśmy, aby produkt wysuszył skórę, nie odczuwaliśmy jakiegoś tam super komfortu pielęgnacyjnego, ale też nie zaszkodził. Świetny na zakończenie męczącego, ciężkiego dnia, przyjemnie relaksuje i myje. I to wszystko - średnio wydajny, ale niedrogi i ogólnodostępny. Warto na niego zwrócić uwagę, przede wszystkim na ten super męski zapach :)

Ten żel nawet nie zauważyłam że jest męski bo dla mnie pachnie ostro ale ładnie. Nie męczył mnie ten zapach aczeykolwiek nie utrzymuje się na skórze długo mimo że jest intensywny . Płyn jest w dużym i wygodnym opakowaniu i starcza na długo . Konsystencja jest dość gęsta także nie trzeba dużo żeby umyć całe ciało. Ładnie się pieni ale jak dla mnie pozostawia skórę trochę suchą. Żądło mi się to zdarza bo moja skóra nie jest jakoś wybredna na żele a tu niespodzianką. Jak dla mnie jest to żel bardzo uniwersalny a nie konkretnie męski

plusy: + aromatyczny zapach + dosyć gęsta żelowa konsystencja + w miarę dobrze się pieni + dokładnie oczyszcza skórę minusy: - wysusza inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: + szeroka dostępność + wygodne opakowanie - niezbyt wydajny

Czasem najdzie mnie na ostrzejsze, bardziej męskie zapachy. Lubię drzewną serię Yope, choć skręca właśnie w stronę kosmetyków dla mężczyzn. Blood Orange powąchałam w sklepie, wpadł mi w oko i wrzuciłam do koszyka pod wpływem impulsu i promocji w R :) Ten zapach daje troszkę po nosie ostrym otwarciem, jednak jest w nim coś przyjemnego. Niestety dość szybko mnie ten zapach zmęczył, jest intensywny, ale tylko przy myciu, nie zostawia zapachu na skórze. Ze względu na obecność SLS w składzie, nie użyłabym go do twarzy, mimo zaleceniom producenta. Właściwie unikam tego składnika także w produktach do ciała i robię wyjątek raz na dłuższy czas. Żel jak żel, pieni się jak to SLS, myje, nie wysuszył nadmiernie, jednak więcej do niego nie wrócę.