Fluff Watermelon & Mint Hand Cream (Krem do rąk o zapachu arbuza i mięty) 

Na wybór tego kremu skusiłam się ze względu na nieoczywiste połączenie zapachowe, a wiem, że kosmetyki fluff pachną naprawdę intensywnie. Zapach rzeczywiście jest dość unikalny, ale ciekawy i przyjemny. Sam krem w pierwszym momencie kojarzy mi się z kosmetykiem dla dzieci przez swoje intensywne kolory, które na myśl podsuwają mi lody o smaku gumy balonowej. Rozmiar tubki akurat żeby wrzucić do torebki. Krem rozsmarowuje się na skórze dość dobrze, jest gęsty. Efekt, który pozostawia nie jest spektakularny. Początkowo ręce delikatnie się lepią, ale uczucie znika w miarę szybko. Nie czuję po nim jakiegoś mocnego nawilżenia. Działa raczej delikatnie, ale wiadomo, lepszy taki krem niż żaden. Można pokusić się ze względu na ciekawy zapach. W zimie bym się na niego nie zdecydowała, ale teraz kiedy pogoda robi się już bardziej wiosenna to jak najbardziej wystarczy.

Kupiłam, bo bardzo spodobało mi się opakowanie..dwa kolory kremu w jednym..niby fajnie choć widać to tylko jak jest w tubce. Dość przyjemnie pachnie, choć nie jest jakiś cudowny ten zapach. Ma przyjemną delikatna konsystencję i szybko się wchłania..i niestety plusów na tyle. Szybko się wchłania i szybko też przestaje działać. Nawilżenie jest dość krótkotrwałe. Nie wiem, czy go kiedyś jeszcze kupię.

W zimę mam zawsze duży problem z przesuszoną skórą rąk. Krem kupiłam w Rossmanie na promocji za niecałe 7zł. Przede wszystkim skusiło mnie piękne opakowanie i dwukolorowa zawartość. Zapach jest bardziej miętowy, jednak arbuz delikatnie również przebija się przez miętę. Krem jest delikatny i bardzo wydajny oraz co najważniejsze szybko się wchłania i nie pozostawia klejącej warstwy. Zapach unosi się długo na dłoniach co jest bardzo na plus.

Jakie kosmetyki poza tymi włosowymi najczęściej lądują w moim zakupowym koszyku ? Oczywiście kremy do rąk! Namiętnie robię zapasy i kupuję kaażdy, który wpadnie mi w oko! Poza tym, kremy do rąk są chyba w każdym miejscu gdzie przebywam ... każdy krem ma swoja torebkę, jeden znajdziecie w salonie na stoliku, inny na blacie kuchennym, jakiś pałęta się w łazienkowych koszyczkach. Oczywiście na stoliku nocnym też jakiś musi być, obowiązkowo w samochodzie ( moim i męża rzecz jasna!) i moim miejscu pracy. Ze względu na specyfikę pracy ( płyny do dezynfekcji i częste mycie rąk) skóra dłoni jest przesuszona i wręcz błaga o jakieś nawilżenie. Kremik do rąk od Fluff wprost krzyczał do mnie z półki i kupił mnie tą swoją dwukolorową formułą. Opakowanie to bardzo zwyczajna, transparentna tubka o matowym wykończeniu. Szata graficzna ogranicza się do kolorowych napisów. Z resztą... po co nam tutaj szata graficzna, skoro ta dwukolorowa formuła kremu daje już super efekt. Jedyne co nie spodobało mi się w opakowaniu to maleńka zakrętka, którą bardzo łatwo zgubić. Krem ma optymalną konsystencję, jest wydajny i świetnie się wchłania, niepozostawiająca na skórze klejącej warstwy, Zapach jest dosyć specyficzny, chociaż mogłoby się wydawać, że połączenie arbuza i mięty to bardzo oczywiste połączenie przywołujące na myśl letnią lemoniadę. Mi się podoba, ale znam osoby które uznały, że dawno nie miały kremu o tak dziwnym, paskudnym zapachu. Skład kosmetyku jest naturalny i w dużej mierze bazuje na olejach, jest też wzbogacona o witaminę E. Bardzo podoba mi się ta dwukolorowa formuła kremu i przyznaję się, że w dużej mierze to właśnie ona zdecydowała, że pokusiłam się o zakup tego kosmetyku. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego w żadnym innym kosmetyku. Co do właściwości nawilżających, jestem zadowolona i nie mam czego się uczepić. Krem spełnia swoją rolę. Aplikacja jest prosta, kosmetyk szybko się wchłania i pozostawia skórę miękką i nawilżoną. Na efekty długofalowe nie mam co liczyć ze względu na bardzo częste mycie dłoni i konieczność używania mocno przesuszających płynów do dezynfekcji. Polecam ten kosmetyk, zwłaszcza niewymagającym dłoniom. Mi przypadł do gustu, ale chciałabym spróbować czegoś innego.

Krem kupiłam w promocji za około 5 zł. Zapakowany jest w małą poręczną tubeczkę, która bez problemu mieści się w nawet malutkiej torebce. Krem jest dwukolorowy seledynowo-różowy. Ma on dosyć treściwą konsystencję, która błyskawicznie się wchłania. Skóra po aplikacji jest zmiękczona, nawilżona i przyjemna w dotyku. Krem nie pozostawia tłustej warstwy, ani też nie powoduje lepienia się rąk. Ma on zapach dosyć dziwaczny, na pewno czuć miętowe nuty, ale arbuza raczej nie. Można się przyzwyczaić.