Rewelacyjny. Ciepły, kwiatowy, trwały
Zapach jest wspaniały, obłędny, bardzo kobiecy. Zaczyna się czarną porzeczką i bergamotką, jest wręcz musujący (i taki pozostaje cały czas). Po chwili czuć różę z delikatnym, malinowym muśnięciem. To nie jest ot taka zwykła różyczka. Kwiat jest pełny, nie potrzebuje dodatkowych aromatów, jest słodko-gorzka i trwa, i trwa, i trwa.
Z czasem, po kilku godzinach, dochodzą do głosu miód i jaśmin. Jest ciepło i otulająco, luksusowo. I nadal to musowanie, jak różowy szampan.
Ten zapach mnie wzrusza, kojarzy mi się z czymś, co chwyta za serce, hm... sama nie wiem, jak to określić, a to niezwykłe, że brak mi słów ;). Kiedy mam go na sobie, czuję się jak gwiazda filmowa, jakbym była na wielkiej gali, w sali pełnej kwiatów, a obok strzelały korki od szampana :)
Na samym końcu pojawia się wanilia. I jeszcze lukier, ze szczyptą czarnego pieprzu. Nie wiem, gdzie ta wanilina i jak sztuczny aromat odróżnić od naturalnego, moim zdaniem taki opis to spora przesada ze strony producenta.
Trwałość perfum jest niezwykła. 24 godziny. Najdłużej trwa wanilia. Przyjemna, lekko słodka. Ogromnym plusem jest fakt, że zapach nie powoduje u mnie migreny, jak część innych klasycznych perfum.
Lancome Idole Now to obecnie mój faworyt. Ciepły, różano-waniliowy zapach wprost uwielbiam, a z dodatkiem miodu, jaśminu i musującego szampana jest obłędny, niezwykły, niesamowity.
Poważnie zastanowię się nad kupnem buteleczki. Biorąc pod uwagę moją pasję do zapachów, to 30 ml starczy mi na bardzo długo :)