Kocham ten zapach miłością absolutną.. bardzo trudno jest je opisać, bo nie można ich porównać do żadnego innego znanego zapachu z perfumerii,ani czegoś konkretnego co bardzo dobrze znamy. Są bardzo nietuzinkowe, totalnie niedzisiejsze .. refleksyjne,melancholijne, poważne, przywodzace na myśl różne wspomnienia.. przenoszą nas w dawne czasy. Według mnie, są kobiecością. Nigdy nie wachalam perfum, które aż tak bardzo przywodzą mi na myśl słowo kobiecość. Widzę je na kobiecie dojrzałej emocjonalnie, która wiele przeżyła, jest bardzo wrażliwa, refleksyjna, świadoma swojej kobiecości, kobiecej siły .. Sądzę, że nie każdy udźwignie ten zapach. Jest bardzo intensywny, zostawiający duży ogon, bardzo mocno zaznacza obecność tej, która go nosi ;) dawkowany w zbyt dużej ilości na pewno straci swój urok i czar. Jest wyjątkowo trwaly- około 10-12 h na skórze, i ponad dobę na ubraniach .. ma potężną glębie, jest bardzo "gęsty" i dynamicznie się zmienia. Początkowo w nozdrza uderza potężna dawka tuberozy, która szybko łagodnieje, i do głosu dochodzi olbrzymią dawka białego kwiecia .. coś pięknego .. chwilę później wyczuwam żółte kwiaty,nagrzane słońcem , które z czasem nabierają bardziej złoto miodowego, ciepłego,otulajacego wydźwięku. Kojarzy mi się z pyłkiem kwiatów, miodem z Mniszków domowej roboty. Na samym końcu czuć wanilię, i miód, chodź nadal nie jest bardzo słodko, ta słodycz jest wyważona. Nie jest to zapach podkreślający seksowność, erotyczność kobiety, a jej ciepło, dobre serce, doświadczenie życiowe, wrażliwość, miłość i wyrozumiałość.. Tak pachnie dla mnie kobieta dla swojego mężczyzny, matka dla swoich dzieci ..