Lancome La Vie est Belle L'Éclat EDP 

To już drugie opakowanie tych perfum. Marka Lancome nie zawodzi i warto wydać większe pieniądze na dobre perfumy. Zapach utrzymuje się bardzo długo na ciele jak i ubraniach. Nuty pomarańczy, jaśminu i bergamotki są bardzo mocno wyczuwalne, ale nie są agresywne. Zapach jest delikatny w swojej mocy. Buteleczka jest cudna, przypomina małe diamenty swoimi wykończeniami, detale są dla mnie bardzo ważne. Jest przezroczysta dzięki czemu można zobaczyć ile płynu Nam zostało. Jest dość ciezka, ale to nie przeszkadza. Jest bardzo elegancka co w niej bardzo lubię. Atomizer nie sprawia problemu z psiknięciem prrfumu, nic się nie zacina, wszystko świetnie współgra. Moim zdaniem jest to zapach bardziej na dzień, ale ja go używam o każdej porze. I na każdą porę roku. Bardzo polecam:) Przypomina mi trochę czas młodości☺️

Wreszcie znalazłam odsłonę kultowego już zapachu La vie est belle, która mnie zachwyca. Nie jest tak słodka i popularna do bólu jak wersja podstawowa, chociaż czuć DNA klasyka. Jednak tu są wyczuwalne nuty kwiatowe, które nieco nadają takiego kobiecego sznytu tej wersji, nie jest tylko cukierkowo - ulepnie. Nieco rozczarowana jestem trwałością, bo niestety ja muszę ponawiać aplikację w ciągu dnia, ale ten zapach ma w sobie coś, co poprawia mi humor i dodaje pewności siebie, zatem robię to z prawdziwą przyjemnością. Nie wykluczam ponownego zakupu, gdy skończę mój piękny flakonik o pojemności 30 ml.

Zakupiłam go bez wcześniejszych testów, zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami. Cóż, muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego. Klasyczna wersja tych perfum jest dla mnie o niebo lepsza i pod względem zapachu i trwałości. Ten zapach z początku ma moc. Jednak bardzo szybko staje się bliskoskórny i znika. W porównaniu do klasyka, który jest baaaardzo trały ten wypada znacznie znacznie gorzej. Sam zapach jest ładny, kobiecy. Powiedziałabym, że bardziej dla kobiety dojrzałej. Jest mniej słodki niż klasyk, za to bardziej pudrowy. Z jednej strony elegancki a z drugiej trochę tajemniczy. Co do samego zapachu mam mieszane uczucia. Flakon jest moim zdaniem przepiękny. Te wyżłobienia na flakonie sprawiają, że przypomina mi to pomarańczę, a ją czuć w tym zapachu. Chyba nie kupie go ponownie, ale zużyję te 30 ml, które mam. Zdecydowanie wolę klasyczna wersję

Próbkę perfum otrzymałam przy zamówieniu z perfumerii internetowej a że uwielbiam klasyczne La Vie Est Belle mój entuzjazm i ciekawość była tym większa jakie jest L'Éclat :) Znając klasyka wiedziałam czego mogę się spodziewać po zapachu,jednak tu jest trochę inaczej, wplecione zostały białe kwiaty co uważam za bardzo udaną i elegancką kompozycję,w nucie głowy zamiast czarnej porzeczki i gruszki mamy tu frezję,mandarynkę i bergamotkę,w nutach serca dodano białe kwiaty a reszta pozostała bez zmian jak kwiat pomarańczy, jaśmin i irys, natomiast w bazie umieszczono oprócz wspólnych składników takich jak wanilia i paczula do L'Éclat dodano drzewo sandałowe a pominięto pralinki i tonkę. Na mojej skórze zapach układa się mniej słodko a bardziej kwiatowo po prostu słodycz “nie chrzęści między zębami” ;),a prym wiodą kwiaty,są eleganckie,nienachalne,wyważone ale jednocześnie kremowe,miękkie,tajemnicze i zmysłowe.Bardzo dobrze czuję się w ich aromacie który dodaje mi pewności siebie,uśmiechu i rozchmurzy nawet ponury deszczowy dzień:). Obracam się wśród osób które używają klasycznej wersji i nigdy nikt nie pomylił wersji L'Éclat z wersją La Vie Est Belle,ja natomiast wyczuwam podobieństwo do rodziny Belle. Czy skuszę się na pełnowymiarowy flakon? Sama raczej nie,ale gdybym otrzymała w prezencie używałabym z przyjemnością :).

Te perfumy są moim zdaniem słodszą wersją podstawowych z tej serii. Zapach jest intensywny i utrzymuje się bardzo długo. Według mnie są one trochę podobne do Black Opium YSL, ale zdecydowanie bardziej nadają się na co dzień i są bardziej uniwersalne, ponieważ pomimo intensywnego zapachu nie są aż tak ciężkie jak Black Opium.

Kupiłam te perfumy w ciemno i to był strzał w 10 !! Na początku kupiłam te perfumy w Sephorze a poźniej zamówiłam ze strony iPerfumy.pl aktualnie Notino.pl Zapach i trwałość niczym nie różni się od wersji Sephorowej, oczywiście tylko cena. Dlatego pozostaje wierna stronie Notino.pl Perfumy same w sobie są piękne, słodkie, trochę ciężkie ale dla mnie nie jest to żaden problem. Uwielbiam je w każdej porze. Latem kojarzą mi się ze słodkim, owocowym koszem na rajskiej plaży. Zimą są ciepłe, otulające. Gdzie się nie pojawię znajomi pytają o ten zapach. Na płaszczach, szalikach zapach wyczuwalny jest po wielu dniach a więc trwałość to petarda. Opakowanie bardzo estetyczne, eleganckie. Troche ciężkie przez to grube dno ale jest to do zaakceptowania.

Byłam w sephorze i powąchałam ten perfum, od razu wiedziałam, że muszę go mieć (kupiłam 75ml). Jest to bardzo słodka kompozycja z nutą świeżych kwiatów i esencją z pomarańczy która dodaje rześkości perfumowi, lecz mimo to, mam wrażenie że jest migrenogenny, gdy popsikamy za dużo. Na początku ma bardzo mocny, nawet duszący zapach, ale po kilku minutach ustaje i wydobywa z siebie przyjemną delikatną słodkość. Wieczorną porą też się jak najbardziej nada, szczególnie w chłodne dni. Zapach który rozgrzewa i emanuje w nozdrzach poprawiając humor i dodając urokowi każdej chwili. Uwielbiam ten zapach, wystarczą 2-3 psiknięcia i czuć go co najmniej 6-8 godzin. Dla mnie mega, to jeden z moich ulubionych :D

W moim odczuciu od klasycznego LVEB różni się tylko głową. Początek jest owocowo, cytrusowy z mocno wyczuwalną pomarańczą, ale po niedługim czasie zaczyna robić się ciężki i słodki, tak jak wersja klasyczna, przez co stają się później nie do rozróżnienia. Trwałość jest bardzo dobra - na skórze trzymają się w zasadzie cały dzień, są też wyczuwalne przez otoczenie. Jednak nie przypadły mi do gustu, myślałam, że będą bardziej owocowe niż ciężkie.

Dla mnie to najlepsza odsłona LVEB. W otwarciu przypomina mi Classique Intense, chwilę potem Alien Essence Absolue. Oba zapachy uwielbiam i może dlatego ten flanker najbardziej przypadł mi do serca. L`Eclat jest słodki , lekko pudrowy no i gdzieś tam wyczuwalne są nuty charakterystyczne dla LVEB ale zapach nie jest tak mdląco-słodki jak klasyk. Szkoda, że nie został wypromowany przez markę jako zupełnie nowy, odrębny zapach Lancome. Zgadzam się, że zapach jest wtórny ale bardzo mi się podoba :) Uwielbiam tak właśnie pachnieć, słodko, elegancko i mega kobieco. Dzisiaj mam go na sobie i przy każdym ruchu go czuję, otula mnie swą słodyczą, ale ta słodycz jest taka pralinkowa i nieco wytrawna. Pierwsze skrzypce w tej kwiatowej kompozycji gra niewątpliwie kwiat pomarańczy a wtóruje mu kremowa wanilia wyczuwalna od początku do samego końca. L`Eclat jest mniej zawiesisty od klasyka i bardziej zadziorny. Flakon prześliczny. Wielki plus za trwałość. Rzadko, który zapach może poszczycić się tak wybitną projekcją i trwałością. LVEB może. No i może jeszcze słoń od Kenzo :)

Zauroczona zapachem zakupiłam pełnowymiarowy flakon. Niestety, szybko mi się znudził i stwierdziłam, że na rynku jest już dużo podobnych zapachów. Nie polecam na ciepłe letnie dni. Zapach ten pasuje raczej na wieczór i chłodniejsze dni, gdyż jest bardzo ciepły, słodki a nawet trochę tajemniczy. Bardzo długo utrzymuje się na skórze i ubraniach. Jest wyczuwalny w ciągu dnia. Mimo wszystko, nie jestem do końca przekonana do tych perfum. Czegoś mi brakuje - inności, niepowtarzalności.

Otrzymałam próbkę przy zakupach w Douglas. Jestem uzależniona od innej wersji tych perfum, więc bardzo się ucieszyłam z tej próbki. Zapach jest świeży,tajemniczy trochę poważny , ale też nie do końca. Sprawdzi się na lato jak i na zimę, na dzień i wieczór. Urzekł mnie ten zapach, jest taki niespotykany. Utrzymuje się długo. Niestety cena jest dosyć wysoka,ale za jakiś czas kupię go sobie ;)

Robiąc zakupy w Sephorze otrzymałam próbkę tego zapachu i od razu po przyjściu do domu stwierdziłam, że sprawdzę jak pachnie zapach, który nigdy nie zwrócił mojej uwagi, a nawet uważałam go za drażniący i niezbyt ciekawy. Już po jednym psiknięciu zapach było czuć dość intensywnie więc roztarłam go po całym ciele - nadgarstki, szyja, dekolt. Muszę przyznać, że jest naprawdę trwały. Jego największym plusem jest delikatna zmiana zapachu w ciągu dnia. Jest też trwały, czuć go było na drugi dzień. Ma kwiatowo-owocowy zapach, jest słodki i przy zbyt mocnym spryskaniu się nim może być lekko drażniący, jednak dla mnie jest to naprawdę przyjemny zapach. Myślę, że byłabym w stanie zaopatrzyć się w pełnowymiarowe opakowanie.

Dla mnie miłość, od pierwszego spojrzenia i pierwszego niuchnięcia. Zapach, który totalnie odzwierciedla moja osobowość. Czuję się jeszcze bardziej wyjątkowa dzięki niemu ;-) <3

Miracle, si, bright crystal, black opium, a teraz jeszcze nowy la vie est belle- ja juz ich wszystkich nie odróżniam, kolejny banalny przesłodzony prosty zapach, którymi pachnie 3/4 dziewcząt na ulicy. Po pewnym czasie przebywanie wśród osób tak słodko wyperfumowanych staje się męczące. W douglasie wciśnięto mi z 5 próbek, zużyłam jedną, resztę oddałam.

Piękny flakon- naprawdę imponująco wygląda na toaletce. Perfumy niezwykle trwałe . W moim przypadku trzymają się blisko skóry nie zostawiają ogona. Wyczuwam akord pomarańczowy , lekką frezje i lekko gorzkawą wanilie na kremowym sandałowcu. Niestety po 3 godzinach na ciele zapach zaczyna pachnieć identycznie jak Black Opium VSL. A po co komuś dwa takie same zapachy ? Dlatego lekko się zawiodłam bo wiązałam z nim większe nadzieje

Mam kilkanaście próbek tego zapachu, bo trochę się boję, że miłość nagle minie... Produkt jest tak miły dla nosa, że nie potrafię się opamietac. Mogłabym się kąpać w tym zapachu. W chwili obecnej to mój dzienny rytuał i narkotyczny trans. Podoba mi się tak bardzo, że martwię się o swoje zdrowie psychiczne. Słodycz, posmak świątecznych pomarańczy i coś przyciągającego. Zapach nie jest popularny, więc jest szansa na jakieś promocje. Jestem na etapie poszukiwania okazji... Więc jeszcze mi się nie znudził... A tak już bywało w moich zapachowych zakupach. Podoba mi się też butelka, która dokładnie wymacalam w sephorze.... Lubię to bardzo... Tylko żeby mnie słodycz nie zabiła Świetna trwałość

Cudowny zapach, spodoba się każdemu, kto docenia zapach kwiatowej świeżości i nuty pomarańczy. Są lekkie, kobiece, polecam każdemu, szczególnie na jesień!

Moim zdaniem jest to trochę zgapiony zapach, bo jest to kombinacja YSL Black Opium + Angel Thierry Mugler. Nic nowego ani nic odkrywczego. Bardzo słodkie i męczące połączenie. Bardzo mocna wyczuwalny kwiat pomarańczy i dusząco słodka wanilia. Głowa może rozboleć, jakoś nie przemawia do mnie.