Swoją recenzję zacznę od ciekawostki... Bowiem mało osób wie, że jest to ulubiony zapach Magdy Gessler. :D
Ten cudny flakonik przypominający piersiówkę ozdobioną minimalistycznymi złotymi elementami z niepospolitym klapkowym zatrzaskiem jest niestety trudny do zdobycia. Szkoda. Naprawdę szkoda... Ja już swój egzemplarz wypsikałam, ale zapach zapisał się w mojej pamięci bardzo dokładnie. Przepiękne perfumy, które z łatwością wpisałyby się w aktualne trendy, choć w tym miejscu należy wyraźnie zaznaczyć, że nie jest to słodziutki ulepek modny w tym sezonie.
W kompozycji znajdują się znane i cenione składniki: aromatyczna gruszka, tajemnicza czarna porzeczka, upojna tuberoza, świdrujący kwiat pomarańczy, orientalne drzewo sandałowe, zadziorne, nieco chropowate nuty drzewne, jednak... została wzbogacona o dostojną, szlachetną różę turecką, orzeźwiający rabarbar i... niezwykły, ocieplający całość apetyczny orzech laskowy. To wszystko sprawia, że są to całoroczne perfumy - na każdą porę dnia i roku, na każdą pogodę, na każdą okazję (ze szczególnym uwzględnieniem randki i... być może ślubu?). Słodko-wytrawne z lekkim kwaskiem, otulające, w żadnym razie nie przyprawią o ból głowy, ani mdłości. To niesamowicie zaskakujący, nietypowy różany białokwiatowiec z dodatkiem owoców i nut drzewnych. Każdy składnik zna swoje miejsce i pięknie przeplata się ze swoimi towarzyszami. Wszystko do siebie idealnie pasuje. Zapach ujęty po mistrzowsku! Myślę, że spodoba się każdemu - zarówno wytrawnym, wybrednym nosom koneserów, jak i tym, którzy nie są olfaktorycznie wymagający i po prostu lubią "ładnie pachnieć".
Jeśli chodzi o trwałość, to spokojnie zapach utrzyma się na skórze przez cały dzień, na włosach i ubraniach - dwa dni. Nie jest to esencja, która wgryza się w materiał i nie wietrzeje, ale po prostu trwałe perfumy. Czy zostawiają ogon? - tak! Długi i otrzymujący masę komplementów od obu płci.
"Woman" Ralpha Laurena to stuprocentowa kobiecość ujęta w zapachu. Czym jest kobiecość? Z tym pytaniem od jakiegoś czasu spotykałam się zaskakująco często... Odpowiedziałam sobie na to pytanie, ale tę odpowiedź ciągle aktualizuję, uzupełniam o kolejne wątki, ale nie chcę tu wchodzić w filozoficzne dysputy, a skupić się jedynie na opinii. Powiem tylko tyle -
W każdej z nas drzemie bogini - dlatego ten zapach jest tak uniwersalny, ponadczasowy, pasujący do każdej kobiety (a ponieważ w każdym mężczyźnie także tkwi żeński pierwiastek, panowie nie popełnią fau pax gdy skroplą tym zapachem nadgarstek - nuty drzewne, orzech laskowy i róża turecka nadają kompozycji uniseksualnego charakteru).
Długo zwlekałam ze zrecenzowaniem tych perfum... Tak się dzieje, kiedy chcę należycie i właściwie opisać produkt bliski mojemu sercu - a "Woman" jest mu bardzo bliska. Czekam na wenę. Pewnie w przyszłości naniosę na tę recenzję niejedną poprawkę, bo wciąż mam niedosyt i czuję, że nie napisałam wszystkiego...
Według mnie jest "Woman" to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych dzieł sztuki perfumiarskiej i jedne z moich ulubionych perfum. Namiętne, kuszące, romantyczne, niezwykle eleganckie, wytworne, dostojne, wygodne i swobodne w noszeniu, zapamiętywalne, komplementogenne, charakterystyczne, przepiękne. Po prostu idealne! Koniecznie muszę je znaleźć! ♥️