Bi-es Flow EDP 

Perfumy Bies Flow to prawdziwe pozytywne zaskoczenie – piękny zapach w naprawdę przystępnej cenie. Mimo swojej niskiej ceny, pachną elegancko i bardzo kobieco, dorównując zapachom z dużo wyższej półki. Kompozycja zapachowa łączy w sobie świeże, owocowe nuty głowy, kwiatowe serce oraz ciepłą, zmysłową bazę z nutami piżma i delikatnych drzew. Całość tworzy harmonijny, przyjemny zapach, który świetnie sprawdzi się na co dzień, ale też doda uroku wieczornym wyjściom. Bies Flow to odpowiednik perfum Dolce & Gabbana Light Blue – bardzo zbliżony do oryginału, jeśli chodzi o charakter i trwałość. To idealna opcja dla osób, które kochają ten kultowy zapach, ale szukają bardziej budżetowej wersji. Dodatkowo flakonik jest poręczny i estetyczny, idealny do torebki. Jeśli szukasz świeżego, kobiecego zapachu, który nie obciąży Twojego portfela – zdecydowanie warto sięgnąć po Bies Flow!

Perfum zakupiłam na promocji w hipermarkecie, odrazu urzekł mnie jego zapach po spryskaniu nadgarstka więc wróciłam i zakupiłam go za około 15 zł za 100 ml . W zapachy przeważa nuta pomarańczy, z czasem przechodząca w brzoskwinie z dodatkiem słodyczy karmelu. Jest to lepsza i trwalsza wersja perfum od Bi-es-floral i dobry zamiennik droższych perfum Victor & Rolf- bon bon. Zapach utrzymuje się na ubraniach do kilku dni, a na skórze do około 6 godzin. Nie jest duszący, wręcz dość rześki, ale elegancki. Szata graficzna opakowania jest różowa z wyraźnie umiejscowioną nazwą. Flakon prosty i toporny jak większość z tych tanich zamienników Bi-es. Na pewno nie raz wrócę do tego zapachu.

Bi-es zna chyba każdy. Marka od niepamiętnych czasów tworzy perfumy z niskiej półki, pojawiające się praktycznie w każdym sklepie z działem kosmetycznym. I chwała im za to.. :D Mam wrażenie, że kilkanaście lat temu marka nie tworzyła szczególnych zapachów. To była taka prawdziwa "niska półka" perfumiarska z płaskimi zapachami i krótką trwałością (wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę). Natomiast to co ostatnio wypuszcza Bi-es to jakiś sztos! :D Na "Flow" natknęłam się (a jakże) w hipermarkecie. Lubię od czasu do czasu popsikać się tanimi zapaszkami, bo już kilka razy natknęłam się na HIT za dychę lub dwie. Tak też było i w tym przypadku. Kompozycja jest cudowna i świetnie wyważona. W pierwszej kolejności czuć dojrzałe pomarańcze ze słodką nutką w tle. Po chwili pomarańcza powoli się wycofuje a na jej miejsce wskakują właśnie te słodsze akordy. Nie jest to mdląca, cukrowa słodycz tylko coś fajnie wyważonego, z dodatkiem delikatnych kwiatowych nut. Po około 2 godzinach zapach się tonuje, nieco wycisza i ja osobiście czuje już tylko ich subtelną obecność w trakcie ruchu. No, ale okazuje się, że dla otoczenia aromat wciąż się mocno odznacza i jest mega przyjemny!  Gdybym miała sama określić ich trwałość to pewnie bym postawiła na jakieś 3-4 godziny, ale koleżanki z pracy czują je ode mnie przez całe 8 godzin! I jest to dla mnie coś niesamowitego, bo perfumy kosztowały około 15 zł za 100ml!  Ciekawostką jest to, że nuty tych perfum są praktycznie identyczne jak w innym, równie pięknym, o nazwie "Floral" (również od Bi-es). Tamten był mocno owocowy, głównie brzoskwiniowy i przywodzący na myśl słodkie napoje. Słodycz była momentami nawet trochę infantylna, ale wciąż piękna. Natomiast "Flow" ma w sobie o wiele więcej pomarańczy, a słodycz nie jest aż tak mocna i dominująca. Jest bardziej orzeźwiający i znacznie lepiej czuć tutaj rozwijanie zapachu (z rześkich pomarańczy przechodzi z czasem w bardziej stonowane nuty). O ile karton jest w ślicznym, różowym ombre, o tyle sam flakon jest dosyć nijaki i niczym się nie wyróżniał spośród innych testerów. Możliwe, że z czasem się to zmieni (tak jak to było właśnie z "Floral"), ale póki co jest to taki typowy Bi-es'owski flakon. Tak czy inaczej szkło jest porządne i myślę, że spokojnie wytrzyma większość upadków. Podsumowując, za 15 zł dostajemy śliczny kartonik z porządnym flakonem w środku o pojemności aż 100ml! A w środku czeka na nas cudowny, pomarańczowy zapach, ze słodkim tłem i stonowanym finiszem, który trzyma aż do 8 godzin i zbiera komplementy! Tak, to zdecydowanie musi być mój Hit :D