Skupię się na ocenie odcienia 55. Miałam kiedys 57, ale to było dawno temu, skończył się i wiem, że został wycofany, więc nie powiem o tamtym zbyt wiele.
Seria Rouge Coco Shine to obietnica nawilżenia ust, delikatnego koloru i masełkowatej konsystencji w najlepszym możliwym wydaniu klasycznego minimalizmu. Opakowanie jest leciutkie i piękne. Bardzo lubię Chanelową prostotę.
Numer 55 o wdzięcznej nazwie Romance to dziewczęcy, dość delikatny dzienny róż. Cudowny, po prostu olśniewający kolor, w moim przypadku w grę wchodzą tylko róże.
Pomadka gładko sunie po ustach, zostawiając na nich warstewkę widocznego koloru, delikatna i miękka konsystencja sprawia, że mam wrażenie, że nakładam produkt pielęgnacyjny, a nie kolorowy. Usta są wygładzone i czuję nawilżenie, jakie ta szminka daje. To uczucie utrzymuje się może z godzinę, po tym czasie nie mam już niemal nic na ustach, kolor znika równomiernie, ale niestety mam na wargach wrażenie spierzchnięcia. Czyli nie nawilża długotrwale, jak obiecuje producent. W zasadzie pod względem pielęgnacyjnym to ten produkt nie robi nic. Ponawiam aplikację co jakiś czas, bo pomadka schodzi w ekspresowym tempie dosłownie.
Odcienie w serii Shine są delikatne, nie mocno nasycone, więc jeśli ktoś preferuje tylko mocne i wyraziste, będzie zawiedziony. To taki błyszczyk w pomadce, ale z innym wykończeniem. Romance to zdecydowanie odcień bezpieczny, nada się zarówno do pracy, jak i na imprezę.
Kolor 55 jest dokładnie taki, jak lubię, kiedy chcę, żeby usta nie były "przesadzone" - delikatny, aczkolwiek widoczny, ale cała reszta leży i kwiczy.
Za taką cenę muszę się przyczepić do szybkości zużywania, bo skoro znika w takim ekspresowym tempie, to jestem w stanie ją wykończyć dosłownie w miesiąc, co chyba nie jest zbytnio pożądane, skoro płacę grube monety za Chanel. Mała trwałość na ustach to kolejny minus, po prostu ta seria jest słabiutka.
Jeśli ktoś szuka takiego wykończenia ale lepszej ceny i lepszej trwałości, to polecam Lorealowe pomadki Shine. Zaoszczędzi się kasę i nerwy. Numer 57 zużyłam z większą przyjemnością, może wtedy nie miałam doświadczenia w pomadkach i zadowalało mnie byle co, ale niestety przy numerze 55 'bylejakość' już nie przejdzie, bo za taką cenę oczekuję o wiele więcej od pomadki. Ostatnio postanowiłam ją zużyć i się z nią dosłownie męczę. Niestety nie mogę polecić tej serii. Dla mnie słaba jakość, więc płacimy tylko za opakowanie. Kiepsko...
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie