Balenciaga 10 Avenue George V EDP 

Niestety zapach zdecydowanie nie dla mnie. Pierwsze nuty zupelnie mnie odstraszają, możwie że za sprawą pieprzu - zapch jest ostry i wręcz gryzący, drażni mój nos i powoduje odruch wymiotny. Niestety późniejsze wrażenie nie jest dużo lepsze.. Po pewnym czasie ostrość nieco się uspokoja, robiąc miejsce jakims takim mdlącym nutom, sprawiając, że moj nos dalej cierpi. W pewnym momencie poczułam, że muszę ten zapach z siebie zmyć ponieważ doprowadza mnie do szału ;) Wiem, że ten zapach ma swoje wielbicielki, aczkolwiek ja do ich grona nie dołącze. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 duża próbka z atomizerem - w trakcie

zapach elegancki- dla kobiet które nie lubią zbyt nachalnie pachnieć i otumaniać otoczenie jest ładny i dla mnie tyle, może z wiekiem będe miała inne podejście do tego zapachu, jak narazie wolę trochę inne zapachy, o tak wiem dla mnie troszkę za "sztywny" nie umiem tego inaczej określić, przewidywalny.. ? chociaż gdybym została nim obdarowana na pewno bym wykorzystała :) Używam tego produktu od: przez tydzień Ilość zużytych opakowań: kilka próbek

Zamówiłam miniaturkę. Mała fiolka z 1,5ml perfum w środku to stanowczo za mało. Postanowiłam potestować przez kilka dni. Z tymi perfumami mam jedno skojarzenie. Po spryskaniu się pierwsza fala to fiołki, jednak nie ostre, a kremowe, miękkie, subtelna. Dla mnie to biały pokój, z białą pościelą, oknami na całą ścianę....i wszystko w bieli... Ale perfumy nie są statyczne. W tej bieli, spod komody wychodzi....czarny wąż. Sunie gładko, po pościeli, po puchatym, białym dywanie i wyślizguje się do ogrodu, gdzie sunie na drzewo obsypane białym kwieciem. I patrzy stalowymi oczami. Te perfumy pozornie są delikatne, zwiewne, czarujące, niemal niewinne. Jednak obecność pieprzu i nut drzewnych wprowadza pewien niepokój. Dzięki temu zapach nie jest mdły i banalny. Twarzą kampanii jest Charlotte Gainsbourg. Nieprzypadkowo. Wystarczy przypomnieć sobie film "Antychryst", naturę w nim przedstawioną, żeby zrozumieć, dlaczego akurat jej twarz zdobi plakaty z 10 Avenue. Mimo, iż sprawia (Charlotte) wrażenie kobiety kruchej i delikatnej, w rzeczywistości jest dzika i nieprzewidywalna, choć nadal niepozbawiona lekkości i tego mrocznego czaru. Gdybym miała zamknąć ten zapach w kilku słowach, na pewno byłyby to: biel, miękkość, tajemnica, niepokój. Jeśli chodzi o trwałość to przeciętna. Na pewno nie są to rozchwytywane perfumy, więc osoby szukające czegoś nowego, ale nie ekstrawaganckiego będą usatysfakcjonowane. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Przyznaję się bez bicia, że nie poznałam do tej pory innych zapachów Balenciagi, choć Cristobal wydaje się być interesujący... Natomiast na 10 Avenue George V zdecydowałam się zaraz po jego premierze w Polsce, w ciemno, przepełniona obietnicami jakie niesie ze sobą struktura zapachu wyrażona w nutach zapachowych. Był to akurat okres, w którym namiętnie śledziłam wszelkie przejawy fiołka w perfumach, stąd Avenue George... To najpiękniejszy fiołkowy zapach, jaki do tej pory zagościł na mojej skórze. Ziemisty, leśny, wilgotny, zielony, wyrafinowany, ostry i delikatny jednocześnie. Prędzej, czy później zostanę właścicielką pełnowymiarowej butelki, póki co testy... +trwały +ładna butelka Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbki