Lattafa Perfumes Qaed Al Fursan EDP 

To jest zapach, który intryguje, nie jest oczywisty, nie jest kokieteryjny. Ma w sobie coś wyjątkowego. Zdecydowanie można nazwać go unisexem. Po pierwszym psiknięciu może wydawać się dość męski, ale z czasem gdy układa się na skórze te nuty łagodnieją. • Zapach: przez cały czas, od otwarcia po zamknięcie zapachu prowadzi nas nuta szafranu i ananasa. To romansowanie pomiędzy elegancją a ekstrawagancją. Po pół godziny od aplikacji wychodzi z niego piękna owocowa słodycz gruszki i ananasa. Jaśmin natomiast dodaje temu zapachowi ogłady i elegancji. Nie sposób go zapomnieć, jest bardzo wyjątkowy, nietuzinkowy, nieoczywisty. Mimo tego, że to dość mocna kompozycja, to ma w sobie nuty świeżości i soczystości. Nie jest ulepny, ale jest na tyle słodki, że pobudza zmysły, dodaje energii. Przez dodany szafran, jodłę oraz cedr ma odrobinę nawiązania do słynnego Baccarat Rouge 540. Te nuty dość mocno wybiajają, dlatego od pierwszego psiknięcia wyczuwałam to znajome DNA od MFK. • Projekcja: perfumy są wirujące, musujące, projektujące. Jest to kompozycja mocniej wyczuwalna. Dlatego przy większej aplikacji, trzeba uważać, żeby nie zabijać otoczenia swoim zapachem, szczególnie latem. • Trwałość: dość dobra. Perfumy spokojnie wytrzymują na mojej skórze około 7-8h. • Flakon: bardzo ładny, solidny, ciężki flakon. Elegancja sama w sobie, błysk czerni połączony ze złotem. Korek z magnesem. Klasyczne połączenie.