Pierwsza taka w mych rękach. Takie pół na pół
Jak w tytule - to moja pierwsza mgiełka utrwalająca makijaż. Kupiłam ją zupełnie przypadkowo w dyskoncie, akurat wpadła na nią jakaś promka. Nie wiem czy bez przeceny bym się na nią zdecydowała, ale ogólnie przez to, że jest to pierwszy produkt tego typu w mojej kosmetyczce, to jakoś kusił mnie... bardziej niż zwykle. :> wstęp recenzji, jak to wstęp, ma zachęcić do dalszego czytania. Mogę sobie rzucić tak o, że nie jest to kosmetyk zły. Ale ma drobne wady i nie jestem w stanie przez to dać mu pełnej ilości gwiazdek. Wiadomo, że też nie mam zbytnio porównania do innych produktów tego typu, więc uprzejma prośba o przymknięcie oka. Ocenię go przez pryzmat nowicjusza, który raczej wie, jaki efekt makijażu lubi najbardziej. Dodatkowo zresztą zamieszczam tu zdjęcia, które pokazują wiele :)
Opakowanie
Mgiełkę wlano do małej i poręcznej buteleczki. Jest bezbarwna (za to plus, można sobie śmiało kontrolować zużycie produktu), oklejono ją białą etykietą z mieniącymi się pod wpływem światła napisami (nazwa produktu i marka), oraz czarnymi, którymi opisano sposób użycia i ogólny opis produktu. Nie mam obaw o stabilność tej mgiełki, ponieważ w składzie na drugim miejscu znajduje się alkohol. Odkąd jej używam, a jest to dobrych kilka miesięcy, nie zmieniła swojego koloru ani konsystencji. Poza tym nie trzymam jej w nasłonecznionym miejscu.
Sam aplikator jest biały, zabezpieczony przezroczystą zawleczką. O ile całość wygląda ładnie, tak działanie pompki jest nieco kapryśne. Raz dociskając ją do pełna dostaniemy delikatny obłok, innym razem od razu wlatują większe krople, które przy tego typu produkcie są niedopuszczalne. Przynajmniej w moim odczuciu. Powiem w skrócie - trzeba ją wyczuć i to dobrze. Na plus na pewno jest jej "miękkość" i to, że nie brudzi w żaden sposób zawleczki.
Konsystencja i zapach
Mgiełka, jak to mgiełka - przypomina zapachową wodę z kilkoma składnikami. Tutaj mamy wodę, to raz, dwa mamy alkohol, którym "daje" na kilometr po aplikacji, mimo że producent umieścił aromaty. Idźmy dalej - kwas hialuronowy w składzie, na pewno robi dobrze skórze, a przynajmniej ja nie odczułam żadnej krzywdy (ale to poniżej). Poza tym na końcu składzie znajdziemy panthenol, kwas cytrynowy i glicerynę. W zasadzie nic jakiegoś złowieszczego, no może oprócz tego alkoholu.
Sam zapach jest bardzo delikatny, kwiatowy. Niestety nie pobija woni alkoholu, więc szkoda, ale tyle dobrze, że to wszystko bardzo szybko się ulatnia i nie męczy podczas noszenia makijażu.
Ogólne wrażenia
Czy jestem specjalistką w zakresie makijażu? Nie sądzę i nie będę tego kryć :> coś tam malnę, coś tam przypudruję itp. A tak całkiem serio to używałam tej mgiełki w dwóch sytuacjach: pierwsza, kiedy na twarzy miałam dużo dużo warstw wszystkiego (krem z witaminą C, krem SPF, podkład, puder, rozświetlacz i bronzer - ta kombinacja to zdjęcia), a druga to po prostu luźny makijaż z samym kremem SPF i podkładem.
Zacznijmy od tej wersji, co do której dodaję zdjęcia. Widać, że zaraz po aplikacji mgiełki skóra jest pięknie rozświetlona, jej koloryt wyrównany, wygląda to po prostu ładnie i zdrowo. Drugie zdjęcie to moment powrotu do domu, po spotkaniu rodzinnym, spacerze w słońcu. Widać, że tusz powoli robi efekt pandy, na jaw wychodzą drobne podrażnienia itp., skóra już nie wygląda tak jednolicie. Wiadomo, że drugie zdjęcie nie było robione w tych samych warunkach oświetleniowych, ale m.in widać lekkie starcie się podkładu i osypanie tuszu. Oceńcie sami.
Idźmy dalej - odczucia po samej aplikacji. No więc właśnie. Ta mgiełka ściąga skórę. Niestety efekty trwa przy mnie dość długo, nie czuję się z tym komfortowo, ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy. Gdy przybliżymy oko do skóry to widać, że jest ona jakby obklejona tą mgiełką. Nie jestem pewna czy to tak pięknie wygląda, szczególnie gdy aplikator zrobi nam psikusa. Wiecie, makijaż perfekto i nagle jeden psik mgiełki niweczy cały efekt... przecież to idzie się załamać. :>
Druga wersja, czyli lżejsza pasuje mi bardziej. Zresztą ja nigdy nie byłam fanką mocnych makijaży, bo mam wtedy takie dziwne wrażenie duszenia się skóry. Z całą masą warstw ta mgiełka to dla mnie za dużo, ale sam lekki krem + krem SPF i podkład? Jest git.
Czy ten produkt wysuszył moją skórę albo ją podrażnił? Ani razu.
Ogólnie nie jest źle, ale chyba lepiej się sprawuje w mniej wymagających warunkach. Zimą nie robiła mi psikusów w postaci zmycia podkładu itp., teraz wiosną i przy ciut większej temperaturze i niewielkiej ilości potu nie jest tak wspaniale. Sama nie wiem, jaką ostatecznie ocenę jej zostawić, zasługuje według mnie na 3,5.
Zalety:
- wygodna plastikowa, przezroczysta buteleczka, przez którą można kontrolować zużycie produktu
- całkiem wydajna i nie kosztuje dużo
- delikatny, kwiatowy zapach
- posiada kwas hialuronowy w składzie. Mnie nie podrażniła ani razu ani nie wysuszyła skóry
- całkiem ładnie utrwala makijaż, ale...
Wady:
- ale efekt nie trwa długo szczególnie przy wymagających warunkach (czy wiosna to właśnie te wymagające warunki? Lato może i tak, ale sama wczesna wiosna?)
- niestety mocno pachnie alkoholem
- po nałożeniu dość długo ściąga skórę. Efekt niknie po jakimś czasie, ale i tak według mnie trwa za długo i daje dyskomfort
- aplikator czasem psiknie większe krople mgiełki, przez co możemy być nią wręcz "oblani"
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie