Franck Olivier Passion EDP 

Perfumy o nieopisanej trwałości. Wystarczy jedno psiknięcie i zapach zostaje z nami cały dzień. Pierwsze nuty są świeże, owocowe. Wyczuwalna brzoskwinia i trochę cierpka porzeczka. Ustępują one bardzo szybko słodkim nutom kwiatów- jaśminowi, róży i fiołkowi. Zapach ma w sobie francuską elegancję i jest uwodzicielski, ale przy dłuższym noszeniu możne zmęczyć. Perfumy niby kojarzące się z latem, optymizmem i radością, a jednak zbyt ciężkie na tą porę.

Znalazłam w babcinej szufladzie miniaturą tego zapachu, nieśmiało go otworzyłam i pomyślałam: oj tak to zdecydowanie babcia Sophia! Są takie jak ona- mała, słodka blondyneczka o niebieskich oczach. Tak jak ona radosne,urocze i lekko frywolne ;) Bardzo,bardzo owocowe i słodkie. Miękko układają się na skórze, po kilku godzinach owoce mieszają się z kwiatami. Niestety wszystko jest zbyt syntetyczne, wręcz przyprawiające o mdłości. Nie zachwyca,nie porywa, perfumy jakich wiele. Zapach spodoba się przede wszystkim wielbicielkom Escady i wiecznym dziewczynkom,takim jak moja babcia. Bardzo trwałe. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: wykradziona babci miniatura

to jeden z tych zapachów, o których nie bardzo wiem, co napisać. jest słodki, dziewczęcy, ale chwilami zbyt nachalny. używanie go przypomina ubranie się w woń słodkiego cukierka, czuć trochę kwiatów i kwaskowate owoce, ale przede wszystkim wszechobecną słodycz. zdecydowanie nie na co dzień, bardziej od czasu do czasu, kiedy ma się nastrój i chęć na coś słodkiego. właściwie wystarcza jedno psiknięcie, bo od nadmiaru robi się dusząco. z tego też powodu bardziej na zimę niż na lato, ale co kto lubi. ogólnie nic specjalnego, trochę banalny, słodki zapach, do którego jednak lubię wracać raz na jakiś czas. nie stanowi on jednak dla mnie nieodłącznego elementu. facetom się podoba, zawsze zwracali uwagę, kiedy miałam go na sobie, ale mimo wszystko..trochę ciężko :) Używam tego produktu od: ponad dwóch lat Ilość zużytych opakowań: wciąż mam resztkę perfum w pierwszym opakowaniu