Tom Ford Lip Color Szminka do ust

Szminka ma piękne, luksusowe opakowanie, posiadam kolor 03 Casablanca, który jest długotrwały a aplikacja jest czystą przyjemnością <3 Delikatnie odżywia usta jak i nawilża, dając niesamowity efekt. Nie roluje się, nie wysusza i nie podkreśla suchych skórek. Dla mnie jest idealna!

Pomadkę mam w odcieniu Spanish Pink- jest to ładny, jasny, różowy kolor. Konsystencja pomadki jest jak masełko- delikatnie sunie po ustach nadając im pięknego koloru już przy pierwszej warstwie. Pigmentacja jest bardzo dobra. Z trwałością trochę gorzej, ale nie jest to pomadka matowa, która "wżera" się w usta. Wykończenie jest lekko błyszczące, usta wyglądają na wygładzone. Opakowanie jest po prostu śliczne- mega luksusowe, świetnie prezentuje się na toaletce. Jest bardzo dobrze wykonane i ciężkie. Zapach pomadki jest delikatny, nie wyczuwam go ani trochę po pomalowaniu się.

Jak do tej pory, najdroższe szminki w moich zbiorach posiadały logo MAC. Zawsze stawiałam na matowe wersje w odcieniach różu i czerwieni. Zmęczona suchym, ciężkim wykończeniem, postanowiłam zaopatrzyć się w kremową pomadkę. Poszukiwałam intensywnego, malinowego, lekko brudnego różu. Jedyny odcień, jaki sprostał moim wyobrażeniom to Love Crime TF. W Douglasie trwała akurat promocja, dlatego pomadkę udało mi się nabyć w cenie niższej niż zaporowe 200 zł...;) Pierwsze wrażenia? Najpiękniejsza szminka świata! Geometryczne, ciężkie, porządne, czarno-złote opakowanie, a w środku pomadka z pięknym tłoczeniem. Po przyjściu do domu co prawda spanikowałam, że szminka będzie fioletowa, jednak finalny efekt zdecydowanie jest bliższy upragnionej malinie:) Aplikacja pomadki jest bardzo przyjemna i prosta, a produkt daje ustom olbrzymi komfort. Dużym plusem produktu jest możliwość stopniowania koloru, o czym pisały już moje poprzedniczki. Dzięki temu usta mogą być zarówno delikatnie wzmocnione kolorem, jak i mocno nim pokryte. Mój ulubiony patent, który wzmacnia także trwałość szminki to wklepanie jej w usta opuszkiem palca. Jak na kremową pomadkę jest ona dość trwała, jednak wydaje mi się, że za taką cenę mogłaby utrzymywać się na ustach nieco dłużej. Plusem jest sposób, w jaki kolor schodzi z ust - dzieje się to na tyle powoli i stopniowo, że nie wygląda to źle. O wydajności ciężko mi jeszcze coś powiedzieć, jednak mam wrażenie, że szminka skończy się szybciej niż te matowe z MAC-a. Czy wrócę do niej po tym, jak się skończy? W tej chwili trudno mi powiedzieć. Jedno wiem jednak na pewno: jest to szminka wyjątkowa!

Na szminkę Toma Forda skusiłam się, trochę ponad miesiąc temu a wszystko przez perfumy tej marki, mega piękne. Zacznę może od najważniejszego dla SROK :) Opakowanie! Sam kartonik czarno - złoty wytłaczany w romby. Opakowanie szminki? Piękne prostokątne, połączenie czerni i złota. Taka elegancka klasyka. Dodam, że opakowanie jest stosunkowo duże i ciężkie. A w środku cudna szminka o pięknym zapachu i ma wytłoczone inicjały firmy TF. Posiadam kolor 10 czyli Cherry Lush. Jest piękna klasyczna czerwień, raczej z chłodniejszych. trudno ją opisać. Na skórze inaczej wygląda niż na ustach. Ogólnie szminka ta daje piękny satynowy połysk i uwypukla usta, łatwo się nakłada na nie ale wykonanie samego konturu ust nią, trzeba robić to wolno i dokładnie. Szminka jest stosunkowo miękka ale nie przesadnie. (Ja kontur ust nadaję szminką)Po wykonaniu konturu łatwo już się maluje usta. Pomadka dobrze wtapia się w wargi przez co utrzymuje się na nich bardzo długo. Możemy jeść, pić a i tak kolor pozostanie. Szminka nie ma minusów, może tylko jeden, cena bowiem kosztuje ona 215zł Ps. Od kilku dni jestem posiadaczką Scarlet Rouge 16, od razu o tym piszę bo moja recenzja się nie zmienia. Wszystko bez zastrzeżeń. Opiszę tylko kolor. Scarlet Rouge, to piękna żywa, krwista czerwień, z delikatnymi drobinkami przynajmniej czasem takie mam wrażenie. Nie mam przy sobie Diora 999 ale na dzień dzisiejszy mam wrażenie kolor jest bardzo podobny do słynnej 999. Myślę, że niebawem wrzucę takie zdjęcie a dziś tylko dodaję zdjęcie samej pomadki Scarlet oraz na dłoni kolory: mat Ruby Rush(osobna recenzja pomadki z tej serii niebawem),10 Cherry Lusch i 16 Scarlet Rouge. 16 jest najbliżej kciuka.

Ta szminka warta jest swojej ceny! Wspaniałe sie ja nakłada, piękny kolor - mam flamingo - idealny odcień różu na co dzień. Nałożyłam ja o 7 rano a wracając z pracy o 17 nadal miałam ja na ustach, w miedzy czasie piłam i jadłam! Pierwszy raz szminka tak długo utrzymuje mi sie na ustach - wcześniejsze których używałam (make up forever) szybko znikały z ust lub podkreślały suche skorki na ustach, ta szminka absolutnie tego nie robi! Polecam!!! Używam tego produktu od: krócej niż miesiąc Ilość zużytych opakowań: mniej niż 1

Chciałam odrobinę luksusu, wiadomo, pomadka kreowana właśnie na luksusową, z luksusową ceną 200zł - miała być idealna, lepsza niż wszystkie, wyjątkowa. Okazało się, że mam w ręce przeciętniaka, który wcale nie wybija się na tle innych firm. Mój kolor to Pink Dusk 07 - piękny nudziak wpadający w róż. Sam kolor jest genialny, twarzowy, myślę, że pasowałby każdemu. Sama pomadka jest kremowa jak należy, w aplikacji łatwa, nie wysusza, trwałość taka sobie, może mocniejsze odcienie są trwalsze? Zapach ledwo wyczuwalny ale przyjemny Opakowanie w sumie ładne ale przez swoją kanciastość jest bardzo niewygodne do noszenia w torebce. Ogólnie szminka jest fajna itp ale gdzie ten luksus ja się pytam??? Ona nie jest LEPSZA od innych, od Chanel, Dior, Lancome, MAC - jest mniej więcej taka sama więc mam wrażenie, że moja kieszeń została lekko naciagnięta. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Przypadły mi do gustu szminki z serii Lips & Boys ze wzgędu na kolory. Stavros i Sebastian to te, które mam. Na plus: zapach (nie znoszę zapachowych szminek, a tu aromat jest b. łagodny i nieinwazyjny) i komfort noszenia (nie ciąży na ustach). Odejmuję gwiazdki za trwałość, która w tym przedziale cenowym nie powala na kolana i za to, że szminka nie zawsze dobrze &quot;układa się&quot; na ustach. Używam tego produktu od: 2mce Ilość zużytych opakowań: w trakcie

Mam kolor 27 Bruised Plum + Kolor! Wydaje sie bardzo ciemnym, cieplym bordo, na ustach jest to raczej ciepla jezynka, nie jest az tak ciemny + Trwalosc! Caly powod dla ktorego chce kupic wiecej. Szminka trzyma sie bardzo dlugo, tworzy stain na ustach. + Mozna uzyc jako delikatny kolor, albo efekt stopniowac, laczyc z blyszczykiem czy inna szminka, ba, ja nawet uzywalam jako roz :) + Konsystencja nie jest zbyt kremowa ale i nie tepa + Wydawalo by sie, ze trzeba uwazac z takim kolorem ale ja nie mam zadnego problemu z jej nakladaniem nawet prosto z opakowania + Zapach, nie kwiatow czy owocow, nie starego wosku ale szminkowy + Opakowanie, eleganckie, ciezkie, porzadne, piekne! - Odrobine wysusza, co jej wybaczam <3 - Dosc droga, niestety Moja ulubiona! Uzywajac ja jako roz, dostalam kilka komplementow ze jestem pieknie zarumieniona :D Używam tego produktu od: Ponad roku Ilość zużytych opakowań: 1 jak narazie :P

Szminki Toma Forda,tak samo jak jego zapachy, to prawdziwa gratka dla koneserów,luksus zamknięty w skromnym,czarnym opakowaniu,przyozdobionym złotymi elementami. Kolory są cudowne,od najjaśniejszych odcieni nude,przez piękne róże,po niesamowiecie intensywne czerwienie...na chwilę obecną posiadam 2,w odcieniach nude vanilla i coral. Nałożone na usta,dają ogromny komfort,są kremowe,świetnie się rozprowadzają,no i ta pigmentacja....same ochy i achy....trwałośc bezkonkurencyjna,tak samo jak i wybór odcieni oraz poziom krycia... Co tu dużo mówic,jedyną rysą na szkle jest tu cena,200zł...nie odstraszy mnie to jednak przed zakupem kolejnej... Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 w użyciu

Do momentu odkrycia tej szminki moją faworytką była Rouge Allure Canel i Rouge Automatique Guerlain. Długo to się nie zmieniało. Nadal je bardzo lubię, ale numerem jeden jest Tom Ford. Długo nie zatrzymywałam się przy stoiskach marki. Uważałam, że jej specjalnością są suknie Haute Couture a makijaż to odcięcie kuponu od sławy. Zwabił mnie kolor. I odkryłam, że make up Tom Ford jest równie haute couture jak jego stroje Cena bardzo wysoka, ale Chanel i Guerlain powoli do niej odbijają sądząc po obecnej cenie Rouge Allure. Szminkę mam w odcieniu True Coral i faktycznie nazwa mówi prawdę. To koral bardzo glamour z którego światło -dzienne i sztuczne wydobywa zuchwałą pomarańcz. Konsystencja szminki dla dziewczyn ceniących komfort aplikacji. I możliwość stopniowania. Od delikatnego koralu po stand out coral. Teoretycznei stopniowanie koloru możliwe jest z każdą szminką, ale ta daje przy stopniowaniu ultranaturalny efekt. Miekkość, faktura, sprawiają że rozprowadza się idealnie. A to oznacza, że nie potrzeba konturówek, pędzelków, rozcierania oraz wszystkiego czego minimalistki kochajace wygląd surferki nie lubią. Szminka ma połysk - daleko mu do błyszczyka,ale ja zwolenniczka szminek jestem bardzo zadowolona. Opakowanie łączy odcień czekolady ze złotem. Uważm je za piękne chopć rzadko zwracam uwagę na opakowania. Na ustach szminka trzyma się 6 godzin oczywiście pod warunkiem, że nie spędzimy ich(całych) na jedzeniu czy dentystycznym fotelu. Nie wysusza. Za to zachwyca. Używam tego produktu od: marzec 2013 Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Szminka dla mnie idealna, do której od pierwszego pomalowania zapałałam miłością bezgraniczną :) posiadam kolor Vanillia Nude, jeden z najjasniejszych, jednak swietnie kryje, ładnie sie trzyma, usta wygladją pięknie. Ma delikatny połysk (wg mnie żaden blyszczyk juz tu nie jest potrzebny, ale fankom tafli moze byc mało). Piękne opakowanie, ciężkie, eleganckie. Napewno na długo zostanę jej wierna, uwielbiam się nią malować. Dla mnie idealne połączenie mojego ulubionego koloru, luksusu, jakości i wspaniałego wyglądu. Nawet cena 219zł w Douglasie mnie nie odstraszy. ;) Używam tego produktu od: grudnia 2012 Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Tom Ford to perfekcjonista w każdym calu. Nic dziwnego, że można to odczuć także w jego kolekcji szminek. Mierzyłam się na zakup odkąd tylko pojawiły się na rynku,niestety nie znalazłam ich w Polsce. Na wyjeździe w końcu udało mi się zdobyć odcień Smoke Red. To wariacja na temat klasycznej czerwieni, dość zimna, wpadająca w głęboki róż. Ogólnie rzecz biorąc paleta zarówno starej edycji, jak i nowej(wypuszczonej na jesień 2011) ma piękne kolory, w których oprócz już nudnych (dla mnie;) ) beży jest mnóstwo czerwieni, fuksji,fioletu. Opakowanie jest po prostu piękne. Bardzo cieżkie, w starej wersji białe/w nowej czekoladowe ze złotymi dodatkami. Luksus w czystej postaci. Na sztyfcie szminki wybite są litery TF, by nie zapomnieć, kto stworzył to cudo;) Konsystencja-bardzo kremowa. Mimo delikatnego połysku i lekkości szminka trzyma się długo (noszona z konturówką-6,7 godzin). Nie wysusza ust, daje uczucie komfortu. Jedynym minusem jest cena. 36 funtów/45 dolarów to bardzo dużo jak na szminkę, ale moim zdaniem-jest tego warta. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego pełnego opakowania