Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane męskie

L'Artisan Parfumeur Traversee du Bosphore EDP 

3,5 na 54 opinie
25% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,5 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 25% osób
  • 4 kwietnia 2014 o 16:42
    nie przekonał mnie
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:nie określono
    I znów zakup w ciemno :) Tym razem nie trafiłam szóstki... Zapach mnie do siebie nie przekonuje, brak mu siły, jest taki leniwy... i niemrawy... Mocny, piękny irys w wydaniu orientalnym brzmi ciekawie, ale w praktyce zaskoczenia brak. Unurzany w ciężkich wschodnich słodkościach - są pistacje, cukier, miód, woda różana, kremowa wanilia i orzechy. Silna, wytrawna skórzana nuta i szczypta pikantnych przypraw gdzieś na dnie nadają mu charakteru - dzięki czemu nie jest to kolejny, przesłodzony kulinarny potworek. O przeprawie przez Bosfor przypomina czasem jedynie leciutka, ledwo wyczuwalna (a i to bardzo rzadko) bagienna nuta, taki powiew znad kanału. Jest to bardzo przyjemne, bo nie pachnie zgnilizną lecz jedynie ciepłą, zastałą wodą w pełnym słońcu - kojarzy mi się to z przyjemnym, gorącym latem. Podkreślę - ta nuta nie jest absolutnie dla nosa niemiła. Może być też odebrana jako ledwo wyczuwalna, piwniczna nutka pleśniejących orzechów... A i tak jeśli ktoś tej nuty dostrzec nie chce - to nie dostrzeże, zostanie ona przykryta irysowo-orientalną mieszanką. Niestety te wszystkie piękne aromaty są jakby przygniecione ciężkim kamieniem, nie rozwijają się - tym perfumom brak przestrzeni i rozmachu, skrzydła pozostają skulone... I to by było na tyle - zapach jest tak naprawdę ładny, ciepły, bezpieczny, bliskoskórny; słodki i ciężki lecz nieprzytłaczający. Znika ze skóry niezauważalnie i zdecydowanie za szybko. Trwałość jak na taką markę, takie nazwisko i takie oczekiwania woła o pomstę do nieba... Pół gwiadki w górę za to, że na tle sephorowych potworków i tak jest wyjątkowy... Używam tego produktu od: ponad 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Arizona
    Arizona
    5 / 5
    17 lipca 2013 o 14:44
    Urzekający
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    No piękny jesteś.. Podróżnik, wyborny znawca, wie po co chce sięgnąć, co skosztować, do jakiego miejsca dojść. Zaczyna się słodko wyraźnie migdałowo. Następnie balansuje z innymi przyprawami , dodatkami , owocami jednak jak dla mnie niekoniecznie kulinarnymi. Wyczówa się szlachetną mieszankę, arcydzieło. Zastanawiam się na jesień nad Traversse a Shafranem. Teraz (07) uraczam się Ananasem Fizz :) Używam tego produktu od: 1 tydz Ilość zużytych opakowań: próbka , na jesień planuje zakup pełny :)
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Eenax
    Eenax
    1 / 5
    17 listopada 2011 o 9:49
    wielkie NIC
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    L\\\'Artisan był do tej pory jedyna firma z której wybierając na "ślepo" zapach (no prawie każdy bo zapach w który w nazwie nie ma wanilii czy owoców) nie czułam sie zawiedziona przy jego testach. Jak niżej bedzie widać teraz już trochę bardziej ostroznie bede i do tej firmy podchodzić. Po "Bosfor" sięgnęłam od razu jak tylko miałam okazję bo zachwyceniu sie jego starszym bratem "Timbuktu". Spodziewałam sie zapachu co najmniej tak dobrego jak w/w. Po zapachu spodziewałam sie i mocy i przestrzeni i przepychu na wzór tureckiego targu. Niestety wyobrażenie w zetknięciu z rzeczywistością pękło jak mydlana bańka. Nic kompletnie nic ,nie urzekło mnie w tym zapachu i nie mogę znaleźć żadnego argumentu by go bronić. Zapach słabo sie rozpoczyna zieloną nutą zgniatanych chwastów z odrobina słodyczy. Nuta ta utrzymuje sie na mnie bardzo długo (długo w sensie długości trwania na mnie zapachu) i potem gwałtownie się kończy przechodząc w mdły pudrowy zapach (czyżby ten tulipan?). Nie wiem czy w zapachu jest wanilia ale ta jego nudna mdłość jest taka sztuczna i wanilinowa ze podejrzewam ze może być w składzie (no chyba ze to ten tulipan). Zapach prawie wcale sie nie rozwija (ma 2 nuty początkową zielona i końcową pudrową obie jednostajne i mdłe) i nie wyczułam w nim prawie nic z tak bogatego wymienianego składu. Trwałością tez ten zapach nie grzeszy: 2 godzinki i "baj baj nijakość". Przeważnie mam dobra pamięć do zapachów a pewnie gdyby nie to ze na potrzebę tej recenzji specjalnie użyłam w/w zapachu to mało bym była w stanie o nim napisać. Tak nijakiego i zupełnie bez wyrazu zapachu dawno nie miałam okazji testować. Mam nadzieję ze bedzie to ostatni niewypał w wykonaniu L\\\'Artisana. I na koniec zaznaczę ze nie mam w tej chwili ani kataru ani innych dolegliwości mających wpływ na organ węchowy. Dałam 1 gwiazdkę chyba bardziej za ogólne lubienie marki niz za sam zapach.
    Produkt kupił/a w
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 25 września 2011 o 21:32
    Na straganie, w dzień targowy...
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    TdB jako kolejny zapach po Timbuktu (tylko te dwa z serii podróżniczej miałam okazję poznać) jest aromatem miejsca. I muszę przyznać, że pachnie bardzo egzotycznie i w moim odczuciu bardziej arabsko, niż azjatycko czy europejsko. Zapach zbity, złożony i dopracowany. Nie posiada przestrzeni, ale jest gotowym aromatem, który ma coś przypominać. Ja odczuwam kilka nut naraz. Jest to zapach kuchni, w której dominują smażone potrawy pikantne z nutą warzyw i oliwą z oliwek. Jednocześnie czuję zapach materiału, tkanin, takich trochę zleżałych i nasiąkniętych kurzem z targu po dwóch tygodniach intensywnej prezentacji. TdB pachnie jak pracowity dzień na targowisku. Pachnie po prostu egzotycznym targiem. Nietypowym połączeniem przypraw, warzyw, różnymi rodzajami dywanów, drewna, kurzem unoszącym się w powietrzu. TdB jako zapach miejsca jest idealny. Jako zapach do noszenia odrobinę dyskusyjny. O ile Timbuktu urzeka przestrzenią i bogactem przypraw kojarzących się z zupełną egzotyką, tak Traversee du Bosphore budzi jednak skojarzenia bardziej kulinarne, bardziej zamiejscowe, mniej romantyczne, aczkolwiek po czasie wybija się nuta słodyczy która wzbogaca doznania olfaktoryczne. Jednak miałabym opory przy zafundowaniu sobie flakonika... bo pomimo tej słodyczy mam wrażenie, że jest to zapach bardziej kolekcjonerski, niż niszowy. Zapach wspomnień. Testy jak najbardziej wskazane! Używam tego produktu od: test Ilość zużytych opakowań: próbka
    Produkt kupił/a w
    4 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Zobacz także inne Wody perfumowane męskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.