Bobbi Brown Blush Róż do policzków

Róż jest dość mocno napigmentowany i lubi się osypywać w opakowaniu, więc przed aplikacja trzeba odbić nadmiar produktu. Mam odcień desert rose i jest to piękny, chłodny odcień różu. Róż sam w sobie jest matowy, aksamitny. Daje ładne wykończenie, bez zbędnych drobin. Pigment jest mocny, więc róż starcza na bardzo długo mimo małego opakowania. Jest bez zapachu.

Róż jest poprawny. Jest dosyć mocno napigmentowany więc trzeba go aplikować dosyć delikatnie i oszczędnie żeby nie wyglądać jak matrioszka :) Pomimo maleńkiego opakowania wystarczy na długo właśnie z powodu, o którym napisałam. Co do samej kolorystyki to posiadam odcień Apricot i.. nic mnie tak nie zdziwiło jak to, że przyszedł mi totalnie mocno różowy róż. Myślałam, że będzie miał choć trochę brzoskwiniowych/morelowych przebłysków ale jest totalnie odblaskowo różowy. Przyda się też jako cień do powiek, aczkolwiek kolorystyka od strony nomenklatury nie pokrywa się z rzeczywistością. Róż ma matowe wykończenie, oceniam go jako poprawny. Nie ma w nim nic, co wzbudzałoby mój zachwyt zwłaszcza za taką cenę, po prostu dobrze napigmentowany róż.

Posiadam odcień Desert Pink - chłodnawy, z lekko brązowymi tonami róż. Opakowanie jest z metalu, trwałe i wysokiej jakości. Róż nakładany puchatym pędzlem jest bardzo aksamitny - miękki, delikatnie masełkowaty, dosłownie tworzy smugę koloru. Pigmentacja jest delikatna w stronę średniej, jednak daje się go bardzo dobrze budować na policzku. Trwałość ma przyzwoitą. Dobrze stapia się z innymi kosmetykami.

najgorszy róż, jaki miałam. róż niczym szczególnym się nie wyróżnia, zazwyczaj używam mineralne róże, a ten róż Bobbi Brown dostałam jako dodatek do zakupów w drogerii. kiepsko się go aplikuje, bardzo łatwo nałożyć za dużo, i nie blenduje się dobrze. nie dodaje cerze blasku i dodatkowo szybko się ściera w ciągu dnia.

Róże w odcieniu koralowym czy też brzoskwiniowym to są właśnie te upragnione przeze mnie kolory. Dobrze się w nich czuję, uwielbiam to jak ładnie i naturalnie ożywiają twarz i wiedziałam, że i w tym przypadku pod tym względem będę zadowolona. Martwiła mnie tylko ilość tych złotych, pięknie migoczących drobinek, ale... No właśnie - kwestia czysto techniczna: róż jest piękny wizualnie i robi tym 'wow', jego tekstura, cóż to taka z którą chce się pracować! Nie pyli, nie kruszy się, współpracuje z każdym pędzlem - po prostu sunie jak po maśle! :D Nawet te drobinki przestały być jakieś takie przerażające bo odwrotnie niż w przypadku opisywanego kilka dni wcześniej różu 'Burżuła' te nie są widoczne a przy dokładniejszym rozcieraniu znikają praktycznie wszystkie (nad czym akurat nie płaczę :D) Pora jednak na konkrety: idealnie dziewczęcy, naturalny, subtelny, nadający delikatnego rumieńca, nie sposób zrobić nim sobie krzywdę. Pasujący praktycznie do każdego makijażu, mało w nim jakiegoś rozświetlenia (i po co mu te drobinki??) i faktycznie jest na buzi jakby 'matowy'. Jedyny minus? Och tak, trwałość... Generalnie po jakiejś 1.5 godzinie ja tego różu już nie mam

Oceniam matowy odcień, w kolorze zgaszonego różu, który w mojej opini jest bardzo uniwersalny, ładnie ożywia i nadaje świeżości twarzy. Nr 11 polecam jako odcień na co dzień, kiedy potrzeba nam naturalnego rumieńca. Róż ma dosyć małą gramaturę,ale muszę przyznać ,że jest niesłychanie wydajny( mam go w nieskończoność) Jest mocno napigmentowany,ale dobrze się z nim pracuje, nie robi plam, łatwo go rozetrzeć i można stopniować jego intensywność. Jedyne moje zastrzeżenia to,że mógłby trochę dłużej utrzymywać się na policzkach. Z drugiej jednak strony schodzi z twarzy stopniowo, nie robiąć plam ani innych przykrości :) Plusy: - Duży wybór kolorów - Nr 11, daje efekt naturalnego, świeżego rumieńca - Dzika wydajność i dobra jakość, mam swój dość długo,a nic dziwnego się z nim nie dzieje - Dobra pigmentacja - Łatwość pracy i aplikacji -Możliwość stopniowania koloru Minusy: - Cena - Mała gramatura (choć przy tej wydajności jest to niewielki minus) - Opakowanie mogłoby być z lepszego plastiku,za taką cenę nie powinno się rysować jak szalone

45 Coral Sugar Róż nie sprawiał żadnych problemów podczas aplikacji. Kolor, który wybrałam (Coral Sugar) był idealny dla mnie. No wprost piękny! Niestety trwałość tego różu moim zdaniem nie zachwycała. A właśnie trwałość w kosmetykach kolorowych jest dla mnie kluczowym kryterium. Używam tego produktu od: tydzień i posłałam dalej w świat Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe

Zuzylam multum rozy w swojej karierze. Dziwilam sie latami, jak Bourjois little pot zdobyl taki kult, kiedy to nie jest trwaly,zeby zostac na skorze caly dzien.. Zaliczylam Maybelline, Rimmel Bourjois, Astor a takze zaczelam wspierac sie na szczyty: ostatnim wyborem byla Laura Mercier, ktora niestety mnie nie zachwycila! A pudeleczko okazalo sie byc cenowo porowywalne z Bell :) Byl czas moich urodzin i zazyczylam sobie wspanialego rozu. Slyszalam mase dobrego o firmie Bobbi Brown i znam wiecej niz jeden ich mega hit kosmetyczny. £16 nie bylo az takim majatkiem, zeby nie wyprobowac. I jak nie zaluje! Zaczne od tego,ze opakowanie jest doslownie blizniacze do Laury Mercier. Jednak niebo i ziemia trwalsze. Oceniam kolor 41 Pretty Pink - bo w prostocie slow piekno;) Jest to dosc srednio ciemny roz, wygladajacy nawet na ten z lekko tandetnych, mocno nasyconych. Zalezalo mi na ciekawym, twarzowym kolorze, a dla bladolicych takich jak moja osoba - roz musi byc w typie krolewny sniezki. Roz nabiera sie fachowo na pedzel. Nie gromadzi sie nagle wielka kula piachu, ktora trzeba szybko zaczac strzepywac i rozdmuchiwac. Nawet jesli jestem w biegu, to potrafie manewrowac i dozowac odpowiednia ilosc. Roz da sie wyjatkowo latwo dopelniac warstwami - oczywiscie nie mowie o warstwach - zwykle nie jest ich wiecej niz lekkie dwie aplikacje. Kolor jest piekny. Wyglada cudownie na policzkach. Jest zywy, elegancki, kobiecy, trwaly. Widac, ze troszeczke wiecej sie doplacilo za wyglad. Choc jedynym powodem oprocz sprobowania wyzszej polka rozy byla walka o dlugotrwala, calodniowa trwalosc kosmetyku. Test zostal zakonczony brawurowym powodzeniem. Jestem bardzo zadowolona z tej firmy i mysle,ze kiedys na pewno pokusze sie o jej inne produkty. Slyszalam plotke,ze ksiezna Katarzyna uzywa tej marki i przyznam,ze patrzac na jej policzki na zdjeciach,...wygladaja znajomo!!:) Używam tego produktu od: styczen 2014 Ilość zużytych opakowań: jedno; w trakcie uzytkowania i malowania

Kupiłam ten róż, zamiennie ponieważ nie było różu Armaniego (obecnie wymiana niektórej kolorówki). Szukałyśmy z konsultantką, czegoś co będzie zbliżone do różu Armaniego i padło na Bobbi Brown. Udało mi się kupić kolor, niemalże taki jak 6 Armaniego. Mam róż nr 10 Blushed. To taki brudny róż, z licznymi, mieniącymi się drobinkami. Sam róż schowany jest w małym opakowaniu o gramaturze 3,7 g. Gwiazdkę w dół, za brak lusterka, chociaż w tak małym opakowaniu trudno byłoby go umieścić. Nie mniej jednak brakuje mi go do poprawek w ciągu dnia. Sam róż jest mocno napigmentowany, trzeba uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy. Jego trwałość mogłaby być nieco lepsza, wymaga poprawki w ciągu dnia. Róż ma przyzwoitą cenę, obecnie to 115 zł, a kolorów jest bardzo dużo. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja jestem naprawdę zadowolona zakupem. Polecam !! Używam tego produktu od: od 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1-go

Kolor dobrała mi konsultantka BB, a ponieważ nie miałam nigdy profesjonalnie :) dobranego różu zakupiłam odcień dla siebie NECTAR, czyli nr 11 ( przy okazji wykorzystania kuponu zniżkowego przez internet). Byłam zachwycona swoim makijażem - cera rozpromieniła się, wyglądała na zdrowszą i pogodniejszą. Chciałam by mój róż był matowy - bez błyszczących drobinek- i ten jest pod tym względem idealny. Wygląda bardzo naturalnie jeśli nałożyć go ODPOWIEDNIO :) Róż jest solidnie napigmentowany i odrobina wystarczy by wykonać nim makijaż - to wpływa na jego wielką wydajność. Myśle, że sposób na niego to nakladanie wartwami, by nie przesadzić. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z różami ale uważam ten kosmetyk za bardzo dobry ( choć może to kwestia odpowiedniego doboru koloru i inny, tańszy zamiennik, równie dobrze dobrany też by mnie zachwycił :P ) Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Z czystym sumieniem mogę polecić ten róż innym osobom, kolorystyka jest fantastyczna i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja mam bardzo jasny odcień różu-fajny dla blondynek. Kupilam go za 80 zł w douglasie (miałam kupon promocyjny), więc cena jest adekwatna do jakości. Utrzymuje się na buzi ok 5-6 godzin, co uważam za dobry wynik (niektóre róże trzymają się 2-3 godziny), za plus uważam też brak drobinek, które moim zadniem nie są odpowiednie dla osób z cerą tłustą czy mieszaną.

Kolor Nude Peach mam dobrany jako naturalny przy jasnej cerze. Mam pędzel naturalny Bobby, mimo tego mam wrażenie że nakłądanie jest trudne ;) Róż jest twardy, a zarazem napigmentowany. Trzeba uważać by nie nałożyć go za mało lub za dużo. A po kilku godzinach znika. Za to mam wrażenie że jest wydajny. Nie kupię więcej, w tej cenie można poszukać czegoś lepszego. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

długo szukałam różu do policzków w odcieniu różanym ale chłodnym, lekko wpadającym w brąz ale przy tym dość jasnym. Tylko u Bobbiego Browna spotkałam taką paletę, na prawdę respect. Ostatecznie nabyłam odcień nr 15 Desert Rose - dokładnie taki jak opisałam wyżej :) Co ważne, róż jest matowy, bez drobinek, bez zapachu. Dobrze zmielony, nie pyli przy nakładaniu, nie nabiera się go ani za dużo ani za mało, efekt można łatwo stopniować. Minusem jest kosmiczna cena oraz trwałość, chociaż przymykam na to oko ponieważ nie stosuję żadnej bazy pod makijaż. Wydajny, używam go od kwietnia a nie zużyłam nawet 1/10, chociaż wydawać by się mogło że w opakowaniu jest go malutko. Na pewno skuszę się na kolejny kolor - Desert Pink, też chłodny, jasny ale trochę bardziej różowy niż Rose. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: może z 1/10

Posiadam dwa kolorki n5 bahama brown oraz 9 plum wine. Ten drugi jest blizszy mojemu sercu i na nim sie skupie piszac recenzje. Kolorek bardzo ożywczy, twarz od razu nabiera wyrazu, posiada malutkie drobinki, rozświetlające cere, trwałosc bardzo dobra, trzyma sie u mnie caly dzien, pod koniec moze i jest troche przygaszony, ale jak dla mnie naprwde spisuje sie świetnie. Minusem jest fakt ze trzeba bardzo uważac przy nakladaniu, zeby nie przesadzic z iloscia, kolory sa mocno napigmentowane i wystarczy doslownie musnac je pedzelkiem i jescze otrzec o dlon - aby naniesc na policzek odpowiedznia ilosc. Trzeba sie tego nauczyc. Reasumujac to jeden z lepszych rozow jakie mialam okazje testowac. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 w trakcie

Jeden róż starcza mi na ok. 2-3 lata praktycznie codziennego stosowania (albo jestem taka oszczędna, albo kosmetyki tak wydajne), więc przed zakupem tego typu kosmetyków dość długo sie zastanawiam. Ten róż to dokladnie to, czego szukałam. Matowy, bardzo dobrze napigmentowany (choć dobrze napigmentowane są róże za połowę ceny Bobbi Brown), wygląda bardzo naturalnie, a i kolor i rozświetlenie na twarzy jest. Potrzebowałam rożu na codzień, więc nie chodziło mi o żadne tafle, rozświetlenia czy efekty porcelanowej lalki. Szukałam porządnego, klasycznego różu, i taki róż Bobbi Brown jest. Mam kolor Tawny, przez producenta na stronie opisywany jako różowawy brąz. Bardzo dobrze się komponuje z moją cerą. Opakowanie jest klasyczne, wygodne, oby trwałe. Nie ma dołączonego pędzelka, ale to firma makijażowa więc niestety, zaopatrzenie się w dobry pędzel do różu to podstawa. Kilka osób niżej skarżyło się na szybkie znikanie tego różu w ciągu dnia, ale ja tego u siebie nie zauważyłam. Pobserwuję, jak ten róż się będzie dalej spisywał, jak będzie u niego z wydajnością, jednak mam nadzieję, że będzie trzymał fason jakościowy taki, jak inne kosmetyki z tej półki.

Skusiłam się na zakup różu o numerze 08 - Pink Coral. Ma on przecudny, trochę intensywny wakacyjny kolor. Na lekko opalonej skórze wygląda idealnie. Co więcej róż pięknie się mieni w słońcu. Jedyną jego wadą jest to, że trzeba być ostrożnym w trakcie nakładania, gdyż można przesadzić z jego ilością i uzyskać dosyć nienaturalny efekt. Jednak odrobina wprawy niweluje ten problem ;) Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Roz spodobał mi sie, gdy tylko zobaczyłam go na stoisku. Kolor 2, Washed Rose, wersja shimmer. Dla upewnienia sie, czy mi pasuje - miałam nawet zrobiony makijaz kosmetykami bobbi brown - a ja najczesciej kupuje w ciemno. Roz ma małe, zgrabne opakowanie, bardziej praktyczne, w w mac-u. nie ma pedzelka i lusterka, ale i tak ani poprawek nie robie, ani "gotowcowych"pedzelkow nie uzywam, wiec zaden klopot. Kolor to brudny, nieco sprany ;) roz, z widocznym polyskiem. nie sa to tandetne drobiny, ale raczej efekt tafli. Naklada sie dobrze i u mnie - trzyma przyzwoicie. niemniej, jak wspomniałam - nie robie poprawek, nie uzywam bibułek, wiec raczej nic mi sie nie sciera. Co mnie irytuje...? Na perfumeryjnym makijazu roz wygladał na dyskretny, naturalny, tymczasem jest solidnie napigmentowany. przy jego nakłądaniu musze zachowac duza ostroznosc, by nie zrobic sobie malowanych rumiencow a la drewniana babuszka :D Ogolnie, jesli sie pilnuje - wygladam niezle...ale znam lepsze roze ;) Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Po raz pierwszy jestem zadowolona z różu. Nigdy jakoś nie potrafiłam w trafić w ten idealny, super pasujący do karnacji. Róż BB dobrała konsultantka do mojej karnacji, posiadam w odcieniu peony. Jasny, delikatny, ale wystarczy dotknąć pędzelkiem różu a kolor na policzkach od razu jest widoczny. Efekt bardzo naturalny, bardzo dobrze się nakłada róż, ja używam do niego pędzla z Sephory, dobrze się go rozciera, można intensyfikować kolor. Jest bardzo wydajny, opakowanie poręczne, malutkie. Jest bez lusterka i pędzelka, ale akurat tego nie potrzebuję. Więc dlaczego nie dałam 5 gwiazdek? Jak już wspomniała moja poprzedniczka róż lubi znikać, wystarczy że zrobię jedną poprawkę bibułkami i pudrem BB po różu nie ma ani śladu. Dobrze że mam ten komfort że jedyną poprawkę w ciągu dnia robię w domu, więc mam do dyspozycji pędzel i róż. Jednak odcień różu mam tak dopasowany, że jak się skończy to pewnie kupię nowy, no chyba że marka wymyśli jakąś wersję różu long lasting, bo jak by nie było producent nie twierdzi że róż jest tego typu. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1