Codziennie rano robię nim makijaż...
.....i codziennie rano obiecuję sobie, że wieczorem napiszę temu błyszczykowi recenzję. Jest i.d.e.a.l.n.y.!!!
DZIAŁANIE
+ nakłada się równomiernie, cieniutką warstwą, która pokrywa całe usta. Nie wylewa się poza kontur, nie skleja, nie zbiera się w załamaniach.
+ nie przesusza!!!Daje wrażenie wypielęgnowanych, nawilżonych ust (przez cały dzień, nawet gdy się zetrze.) Tak jakbym nie nakładała błyszczyka, tylko masełko ochronne.
+ leciutko powiększa wargi.
Uwaga! NIE mam na myśli efektu jak po wstrzyknięciu wypełniaczy, pieczenia ani podrażnienia.
To powiększenie przez pielęgnację. Po nałożeniu go czujemy na tyle dużo nawilżenia, że wargi stają się pełniejsze. Zwłaszcza po kilkunastu minutach, gdy produkt zdąży zadziałać.
+ trwały
Jasne, to nie pomadka matowa w płynie, ale utrzymuje się na ustach bardzo dobrze. Maluję się nim rano, wracam do domu po kilku godzinach podróży, załatwiania różnych spraw na uczelni i rozmów... a usta nadal delikatnie błyszczą.
+ opakowanie: małe, zgrabne, śliczne... Nic się nie wylewa, nie brudzi. Aplikator ma wielkość w sam raz, by po jednym wyciągnięciu umalować całe usta. Jest na tyle precyzyjny, że można nim zarysować krawędź warg (nie ma rozczapierzonych włosków, to raczej sztywna gąbeczka).
+ zapach (kocham!). Uprzedzam: nie spodoba się każdemu. Pachnie jak waniliowy aromat do ciast. Identycznie! W smaku jest słodkawy.
+ w sumie to nie wiem, co takiego w nim jest, że co rano planuję pomalować wreszcie usta jakąkolwiek szminką, ale jednak ZNOWU otwieram ten błyszczyk... Serio, może jestem dziwna, ale zdarza mi się jęknąć z zachwytu, kiedy się nim maluję.
+ nie testowany na zwierzętach :)
KOLOR
Od wielu lat kupuję tylko błyszczyki bezbarwne. Jeśli macie wąskie usta (jak ja), spróbujcie je lekko obrysować konturówką w kolorze ust. Może być ciut ciemniejsza, ale musi być wodoodporna. Po obrysowaniu ust wklepcie ją lekko palcami, żeby nie było widać wyraźnych krawędzi. I dopiero wtedy nałóżcie bezbarwny błyszczyk.
Niby to prosta i popularna metoda, ale efekt potrafi powalić. Taki makijaż jest naturalny i dzienny, a jednocześnie przy odrobinie wprawy i wyczucia pozwala naprawdę powiększyć usta. Trzeba mieć tylko porządną konturówkę i dobrej jakości, lekko powiększający i nie przesuszający błyszczyk.
PORÓWNANIE Z INNYMI MARKAMI
Ja dotychczas za najlepszy uważałam ten z L'Oreala, na drugim miejscu w kolejności był z Bourjois . Oba i na ustach i w opakowaniu są zupełnie przeźroczyste, oba nie wyjeżdżają poza kontur i nie wysuszają.
Błyszczyk z Wet'n'Wild otrzymałam zupełnym przypadkiem. Jest transparentny. Na ustach nie daje żadnego koloru, tylko czysty błysk bez drobinek. Za to w opakowaniu wygląda na leciutko różowy. Spodziewałam się, że będzie zwyczajny, w stylu błyszczyków z Astora, które potrafią przesuszyć. Tymczasem... Wet'n'Wild skradł mi serce. Najbardziej przypomina bezbarwny błyszczyk z L'Oreal.
Wady:
- Zdecydowanie nie jest to produkt dla każdego:
- po pierwsze, jeśli szukacie dużych, grubych, miękkich aplikatorów z długimi włoskami, które nakładają kosmetyk grubaśną warstwą, możecie się czuć rozczarowane.
- Ten aplikator nakłada produkt cieniutko, równo i precyzyjnie. Ja przy pierwszym użyciu byłam rozczarowana, że jest "za twardy". Doceniłam go dopiero z czasem, kiedy zauważyłam, że dzięki temu makijaż jest po prostu ładniejszy, dokładniejszy i dłużej się utrzymuje.
- po drugie, dla mnie osobiście jedyną wadą tego błyszczyka jest... niedostępność. Spędzam lato w mieście, gdzie nie ma sklepu stacjonarnego z kosmetykami Wet'n'Wild. Szukałam ich w Internecie, ale nie znalazłam.
- A chcę dokupić inne odcienie błyszczyka i cieni do powiek (które, swoją drogą, są wybitne)... Także muszę jechać po te kosmetyki do sąsiedniego miasta :(
- Ale jeśli Wy macie do nich dostęp na co dzień, polecam, zachęcam... Chociaż spróbować. Naprawdę warto!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam do testów od marki/producenta