Ogólnie - taka maska na czwórkę, działa zadowalająco, choć nie jest wybitna. Z Kallosów (a przetestowałam ich mnóstwo) bardziej do gustu przypadły mi choćby Vanilla, Chocolate, Blueberry czy Pro-tox. Ta jest ok, choć bardziej upatrywałabym w niej właściwości odżywki niż mocno regenerującej maski.
Konsystencja jest umiarkowanie gęsta, w kolorze biało - perłowym. Dobrze wpracowuje się we włosy - można ją dokładnie wetrzeć (ja zawsze wcieram maskę dokładnie pasmo po paśmie, naprawdę się do tego przykładam - wszelkie odżywki i maski dają wtedy lepsze rezultaty).
Zapach - mnie osobiście nie odpowiada, kojarzy mi się z jakimś geriatrycznym kosmetykiem. Z zapachami wiadomo jak bywa, trudno o gustach dyskutować, mnie po prostu ten zapach kompletnie nie odpowiada - co nie znaczy, że nie spodoba się komuś innemu.
A działanie? Jako że to maska z olejkiem arganowym, spodziewałam się działania typowego dla kosmetyków z zawartością olejku (które zresztą moje włosy uwielbiają), czyli mocnego wygładzenia i dociążenia włosów. Wygładzenie i dociążenie oceniam jako przeciętne, mogłoby być lepiej. Maska dodaje nieco blasku, lekko wygładza, poprawia stan włosów przede wszystkim dodając im miękkości. Wszystko to jednak nie wykracza według mnie daleko poza właściwości odżywki. Owszem, moje włosy są po niej w lepszej kondycji - jednak są to włosy dość wymagające i potrzebują raz): solidniejszego wygładzenia, dwa): lepszego dociążenia. Myślę jednak, że na mniej wymagających włosach ta msaka sprawdzi się w zupełności.
Jak się okazuje zresztą, nie jest to typowo olejkowa maska, ale proteinowa - stąd trzeba uważać, jeśli nasze włosy są wrażliwe na przeproteinowanie i wówczas maskę stosować zamiennie z innymi (warto poczytać wcześniej o wpływie kolejno protein, humektantów i emolientów na nasze włosy - to ułatwi nam dobranie właściwej maski z całej gamy: https://www.fryzomania.pl/blog/proteiny-humektanty-emolienty-czyli-czego-szukac-w-maskach-i-odzywkach-do-wlosow.html/
http://wlosymuszabycdlugie.blogspot.com/2015/04/proteiny-humektanty-emolienty-czyli.html)
Co najciekawsze, w poprzedniej wersji maski Argan.... nie było oleju arganowego. A to ci niespodzianka. W nowej ponoć już jest. Analizę składów poszczególnych Kallosów znajdziecie na przykład tutaj: https://wwwlosy.pl/porownanie-skladow-wszystkich-odzywek-kallos/.
Warto poczytać, wiemy wtedy co nakładamy na włosy.
Opakowanie - stałych użytkowników tej wersji będzie cieszyć duże typowo kallosowe wiadro - mnie natomiast bardziej cieszy możliwość kupna maski w mniejszym opakowaniu. W sam raz, żeby wypróbować i zdecydować, czy nam odpowiada. Szkoda tylko, że nie wszystkie warianty Kallosów dostępne są w małych rozmiarach (przynajmniej ja niektórych w tym wydaniu nigdzie nie widziałam).
Na plus niezaprzeczalnie dobra dostępność (Hebe, Natury, Superpharmy) i cena.
Czy będę do niej wracać? Trudno mi powiedzieć, różnorakich masek mam sporo, w gamie Kallos znalazłam też kilka bardziej skutecznych na moich włosach. Czas pokaże :) Do włosów normalnych, bez większych problemów z suchością, mogę polecić na pewno.
(moje włosy: cienkie, delikatne, rozjaśniane)
Zalety:
- nieco wygładza, dodaje blasku, lekko dociąża, sprawia że włosy są miękkie i elastyczne, konsystencja, możliwość kupienia w dużym i mniejszym opakowaniu, cena
Wady:
- w składzie olej arganowy bynajmniej nie rządzi, trochę zbyt słabo dociąża i wygładza, raczej dla mniej problemowych włosów
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie