Bruno Banani Made for Man EDT 

Kupiłam mojemu mężowi flakon o małej pojemności 30 ml "na próbę" - wspominał że kiedyś miał i mu się podobały. To był strzał w dziesiątkę. Aktualnie są to moje ulubione z jego kolekcji. Już powoli się kończą więc następny flakon będzie większy. Zapach bardzo męski, nie duszący, nie drażniący. Wyraźnie wyczuwalna bergamotka oraz zielone jabłko. Później na prowadzenie wychodzi piżmo. Zapach lekki, idealny na ciepłe letnie dni i wieczory. Bardzo charakterystyczny i prowokujący wiele pytań o nazwę. Flakon pomysłowy, niestety w wersji 30 ml bardzo skromny, bez nieśmiertelnika. Trwałość zapachu średnia - do 8 h. Myślę że to jedyna wada. Dodatkowo bardzo korzystny cenowo - więc jako opcja na co dzień idealne. Jeśli ktoś się zastanawia gorąco polecam.

Kupiłam je kiedyś mojemu narzeczonemu, już nie pamiętam z jakiej okazji. Zapach wybierałam sama, bez jego udziału, a padło właśnie na ten, bo uważam, że jest bardzo seksowny. Nie pachnie tanimi ruskimi perfumami z kiosku, ma w sobie to coś, jest bardzo pociągający. Uwielbiałam jak spryskiwał sobie nim szyję, a potem pachniał on i jego ubrania. Nie są to drogie perfumy, a wydajne i "robiące" robotę. Może kiedyś znowu je kupię, sprawdziły się do ostatniej kropelki.

Używamy go ja i mój facet. Ja uwielbiam ten zapach i lubię go czuć nie tylko na moim facecie ;) Ma w sobie coś niepowtarzalnego i niezwykle pociągającego. Przy tym jest niezwykle trwały. Myślę że cena nie jest wysoka. Plus za ładnie wyprofilowany flakon i breloczek zamiast nakrętki. <3 Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie trzeciego

Są to drugie perfumy jakie kupiłam swojemu TŻ, przyznam szczerze, ze chciałam kupić inne i droższe ale z powodu braku pieniędzy musiałam szukać jakiegoś tańszego zamiennika i wybór padł na te. TŻ bardzo szczęśliwy a ja nie dość, ze szczęśliwa z powodu udanego prezentu to jeszcze rozpływam się kiedy TŻ ma je na sobie. Bardzo fajnie współgra rozmaryn, piżmo, mech i cedr, połączenie na prawdę ciekawe, gdzieś tam potem w oddali dopiero czuć delikatnie zielone jabłko. Ten &quot;nieśmiertelnik&quot; dodany do flakonika tez się bardzo spodobał, normalnie zobaczyłam w TŻ dziecko które dostało nowy gadżet :D także polecam bo i flakonik ciekawy i zapach godny zainteresowania. Gwiazdke odejmuje tylko za trwałość, niestety nie trzymają się jakoś super długo, na ubraniach już lepiej... brak koreczka też przyczynia sie na pewno do ich ulotności.

szukałam jakiś czas wyjątkowych perfum dla mojego TŻta, nawąchałam się naprawdę sporo i to były jedne jedyne które mnie tak urzekły. Prawdziwie męski zapach, bez babskich nut, które czułam w Mexie:) Delikatny i zmysłowy, nie drażni nosa. Trzyma się dość dobrze - na skórze kilka ładnych godzin, na ubraniu aż do prania w zasadzie. Buteleczka fajna, szkoda, że bez zatyczki, bo pewnie szybciej ucieka z flakonika. Dla mnie jest zdecydowanym numerem 1, TŻowi bardzo przypadł do gustu, a chłop dość wybredny, więc szczerze mogę polecić:) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, ale jeszcze kupimy

Odświeżam recenzję, gdyż poprzednia była nieadekwatna do moich obecnych odczuć względem tych perfum. Bodziszek lekarski, czyli tzw. geranium, wcale nie jest takie straszne, jak wcześniej opisywałem. Znam perfumy, w których geranium występuje w dość dużej ilości (np. Chanel Platinum Egoiste, Givenchy Xeryus Rouge) i pachnie pięknie. W Bruno Banani Made for Men czuję dużą ilość syntetycznych molekuł, zmieszanych z dość naturalnie (o dziwo) pachnącą mieszanką ziół i olbrzymią ilością alkoholu, który wali w nozdrza tuż po aplikacji na skórę. Tak - a więc jest to zapach pełen sprzeczności. No ale czego się można spodziewać po marce Procter&Gamble, której wychodzi dobrze jedynie chemia kosmetyczna i pasty do zębów? Jako pierwsze perfumy - owszem, nada się. Dla kogoś, kto ma już jako takie p0jęcie o zapachach - zdecydowanie odradzam. Szkoda tych kilkudziesięciu złotych. Używam tego produktu od: już nie używam Ilość zużytych opakowań: 2 flakony po 50 ml